Mieszkanie na strychu - pomysł na skosy
Mieszkanie na strychu? Czemu nie. Artur nie chciał mieszkać ani w bloku, ani w apartamentowcu. Te wysokie wymagania zaprowadziły go aż na strych starej poznańskiej kamienicy.
Odpowiedniego strychu Artur szukał ponad rok. Cierpliwie wspinał się po schodach w całym Poznaniu, aż w końcu stanął w progu kamienicy z 1903 roku, usytuowanej prawie w centrum miasta. Od razu spodobała mu się odnowiona klatka schodowa i zadbane podwórko. Strych był dobrze oświetlony przez połaciowe okna - gospodarz śmieje się, że dzięki temu od razu zobaczył, jaki ogrom prac go czeka. Nie było kanalizacji, prądu, ogrzewania, tylko wielka pusta przestrzeń (ale za to z dobrze zachowanymi belkami konstrukcyjnymi i ceglanymi ścianami).
Wąskie i długie wnętrze
Na szczęście nie musiał daleko szukać specjalistów - biuro projektowe Studio Motiv urządzało już inne mieszkania w tej kamienicy, architekci znali więc każdy jej zakątek. Dziś wspominają, że projektowanie tego wnętrza było dużym wyzwaniem zawodowym. Wąskie i bardzo długie, wymagało niestandardowych rozwiązań - podzielone pełnymi ścianami na kilka pomieszczeń straciłoby swój urok. Z otwartej przestrzeni wydzielili więc płytami gipsowo-kartonowymi i taflami przezroczystego szkła jedynie niewielką łazienkę i sypialnię (z drugą, większą łazienką).
Strych udomowiony
Gdy mieszkanie było już prawie gotowe, do Artura wprowadziła się Justyna. Teraz obydwoje zajmują się jego ostatecznym wykończeniem. Ale robią to bez pośpiechu, bo chcą, by strych udomowił się w naturalny sposób. Wciąż dopieszczają go dodatkami wypatrzonymi w internecie i przywożonymi z podróży.
Czy życie na strychu ma jakieś minusy? Gospodarze zgodnie stwierdzają, że wdrapywanie się na czwarte piętro (w budynku nie ma windy) bywa uciążliwe. Za to zawsze z wielką przyjemnością wchodzą po schodkach na dach, żeby patrzyć na gwiazdy.
Skomentuj:
Mieszkanie na strychu - pomysł na skosy