Budowa

Ogród

Wnętrza

Design

Architektura

DIY

HGTV

Trendy budowlane

W kontenerze da się żyć

Karolina Domagalska

210 zł za metr kwadratowy w dowolnym miejscu na Ziemi?

Najważniejsze, by namieszać i zmienić świat

Adam Kalkin zainwestował w kontenery z przekory. - Chciałem zrobić z tych wraków coś przytulnego, oswoić industrialne odpady - tłumaczy. Zbudowany z sześciu kontenerów i szkła Quik House, dwupiętrowy dom dla tradycyjnej amerykańskiej rodziny z dwójką dzieci, może być pomarańczowy lub w naturalnym kolorze 'kwitnącej rdzy'. Na jego montaż potrzebny jest tydzień. Zamówienia wykupiono już na pół roku.

Po sukcesie Quik House Kalkin zmierzył się z 12 kontenerami, które obudował ścianami i dachem ze szkła. Efekt 'opakowania' wykorzystał również przy budowie własnego domu - na XIX-wieczny wiejski dom nałożył częściowo przeszklony hangar.

Projekty Kalkina nie są tylko eksperymentami i zabawą formą:

- Wykorzystanie kontenerów to up-cycling, przystosowanie odpadów do wyższych funkcji, i pomoc tym, których nie stać na mieszkanie - mówi architekt. - Dla mnie nie ma różnicy między sztuką, komercją a pomocą humanitarną. Najważniejsze, by namieszać, zmienić świat i dobrze się przy tym bawić!

Kalkin przygotowuje właśnie projekt placów zabaw z kontenerów dla dzieci w Rosji - dla fundacji Nagie Serce (Naked Heart Foundation) założonej przez top modelkę Natalię Vodianovą.

'Dom na przycisk'

Po naciśnięciu guzika ściany zamieniają się w podłogę i wyposażenie wyskakuje z kontenera niczym deus ex machina. Choć ten projekt Kalkina wystawiany jest tylko w galeriach, znalazł naśladowcę - Seana Godsella, który ideę 'Domu na przycisk' (Push Button House) wcielił w życie.

Po złożeniu ścian, dachu, werandy i tego, co jest w jego środku (wszystkie meble i urządzenia sanitarne są składane), przytulne i nowoczesne schronienie w kontenerze dla ofiar kataklizmów i uchodźców - Future Shack - łatwo można przetransportować w dowolne miejsce na Ziemi. Umocowany na regulowanych nogach może przycupnąć nawet na zboczu góry:

- Zależało mi, aby tymczasowe schronienie było godne swojej nazwy - mówi projektant. Future Shack, czyli 'Chałupa przyszłości', ma potężny, ale przeszklony dach z bateriami słonecznymi. - Dach jest symbolem domu - podkreśla Godsell.

Doceniony przez architektów Future Shack nie znalazł uznania wśród instytucji pomocy humanitarnej. Zamówienia przychodzą wyłącznie od indywidualnych klientów, którzy chcą mieć poręczny domek letniskowy. Do tej pory Godsell poszedł tylko na jeden kompromis - zgodził się na zaadaptowanie pięciu Future Shack na ekoturystyczny ośrodek w Australii.

Klocki lego w rozmiarze XXL

Kolorowe budowle z klocków lego w rozmiarze XXL - tak wyglądają 'Kontenerowe miasta' (Container Cities) Erica Reynoldsa. W 1998 r. architekt i deweloper znany z odmładzania obskurnych, zapomnianych dzielnic Londynu (Camden Lock, Spittafield) zobaczył w USA kontener ustawiony na dachu - w ten sposób mieszkańcy domu zdobyli dla siebie dodatkowe piętro. Od tamtej pory Reynolds promuje tanie zakwaterowanie. - Kontenery są genialnym budulcem. Każdy ma ściany, podłogę i sufit, wystarczy założyć izolację, podłączyć prąd, wodę i gotowe. A łączenie ich w większe budowle jest bardzo proste, bo rozmiary i struktura są identyczne na całym świecie - wyjaśnia.

Kontenery morskie występują w dwóch podstawowych rozmiarach - 15 i 30 m kw., o wysokości 2 i 5 m. Reynolds maluje je na jaskrawe kolory, wycina okna w kształcie koła i buduje miasteczka dla studentów, szpitale, szkoły i enklawy artystów. Pierwsze Container City stanęło w Londynie nad brzegiem Tamizy, w Trinity Buoy Wharf (50 kontenerów, 37 mieszkań i pracowni, które można wynająć lub kupić za cenę trzykrotnie niższą niż w zwykłych domach).

Porośnięte trawą cacko

Reynolds i jego Urban Space Management (Zarządzanie Przestrzenią Miejską) wbrew nazwie potrafią również zagospodarować szkockie pustkowie. Na półwyspie Rosneath, godzinę drogi od Glasgow, z sześciu kontenerów powstało dla kolonii artystów porośnięte trawą cacko schodzące werandą do jeziora. Każdy z sześciu pokoi ma prysznic i kuchnię. Rok temu zaszyła się tu Margaret Atwood.

Kontenery nadają się także na sklepy, siedziby firm i galerie. Międzynarodowe Targi Sztuki w Bazylei wykorzystują je nie tylko do transportu hal wystawowych z głównej siedziby w Szwajcarii do filii w Miami Beach. W 2006 r. na czas targów w USA 22 kontenery ustawiono na plaży i oddano do dyspozycji młodym artystom, wśród których nie zabrakło Adama Kalkina z jego Push Button House.

17 kontenerów, z których zbudowany jest sklep firmy Freitag w Szwajcarii, właściciele Daniel i Markus sprowadzili z Hamburga osobiście.

'Tak, tak, wiele osób pyta o używane kontenery, ale nikt po nie nie wraca' - podśmiewali się pracownicy portu. Bracia jednak wrócili. Samodzielnie wybrali blaszaki, zapłacili (około 5,7 tys. zł za jeden, w tym transport) i wrócili do Zurychu, gdzie obecnie przy autostradzie łączącej Hamburg z Palermo stoi 26-metrowy kontenerowy wieżowiec. Na dachu ma lunetę do oglądania tirów przecinających miasto.

Kilka lat temu bracia Freitag wynajmowali nieopodal mieszkanie. Przejeżdżające ciężarówki podsunęły im pomysł na biznes. Torby Freitag powstają z plandek, pasów bezpieczeństwa, dętek. Początkowo najtrudniejsze w produkcji recyklingowych toreb okazało się wyczyszczenie oblepionych brudem i smarami plandek. Dziś Daniel i Markus nie szorują już ich w wannie.

W Polsce, żeby zamieszkać w kontenerze, nie trzeba jechać po niego aż do Hamburga. Można go kupić od armatora za 5 tys. zł (mały) lub 6,4 tys. zł (duży). Na razie jednak stare kontenery służą u nas głównie jako magazyny na budowach. Powód? Mają bardzo dobre rygle.

Udostępnij

Przeczytaj także

Innowacyjny sposób ogrzewania wreszcie w ofercie marki Blaupunkt
Stal na dachu i elewacji stanowi idealną kompozycję
Dział Sprzedaży i kontakt z klientem w FORMEE w Miedzyrzeczu.

Polecane

Ruchomości
Życie na kółkach
Jak doświetlić garderobę?

Skomentuj:

W kontenerze da się żyć

Ta strona używa ciasteczek w celach analitycznych i marketingowych.

Czytaj więcej