Nasz klient ma otwarty umysł
Malafor - to małe laboratorium formy Agaty Kulik-Pomorskiej i Pawła Pomorskiego, absolwentów wydziału Wzornictwa Gdańskiej ASP i laureatów licznych nagród w kraju i za granicą. W swoim laboratorium jak sami mówią - projektują przedmioty użytkowe i użytkowo-nieużytkowe. Warto przyjrzeć się im bliżej.
Maria Peltz-Orlińska: Działacie od 2004 roku, czy zauważyliście w tym czasie jakieś zmiany w podejściu Polaków do sztuki użytkowej, designu?
Agata Kulik-Pomorska (MALAFOR): Profesjonalnie działamy od 2006 roku - to od tego momentu tak naprawdę zaczęliśmy mieć kontakt z rynkiem i przede wszystkim z klientem - zderzyliśmy się z jego potrzebami i wymaganiami. W 2004 rozpoczeliśmy działalność zupełnie wolną od rynku - to były wystawy, konkursy a nie "prawdziwe życie dizajnera". Od tych paru lat obserwujemy powiększanie się świadomości Polaków czym jest sztuka użytkowa. To jest fundament wszelkich zmian w podejściu do tej sztuki.
Wasze prace mają bardzo oryginalne i niespotykane formy - co jest zatem najpierw rodzi się w Waszych głowach - forma czy funkcja?
Funkcja jest zawsze pierwsza - po co, dlaczego i dla kogo - odpowiedź na to jest najważniejsza, choćby nie wiem jak będzie pokrętna i niejednoznaczna. Chociaż staramy się by Funkcja nie była dosłowna a Forma z niej wynikająca nieskrępowana.
Dostaliście wiele nagród i byliście uczestnikami wielu imprez na całym świecie, czy jest według Was coś co wyróżnia polski design, polskich projektantów?
Prawda jest taka, że nie wyróżnia. I w złym i dobrym znaczeniu. Nadal jedyną sztuką użytkową rozpoznawalną jako polska jest plakat. Nie znaczy to, że dizajn polski jest na gorszym poziomie - absolutnie nie - wręcz wtapia się w międzynarodowy nurt.
Co sądzicie o pomyśle na wzornictwo, które mocno upraszczając reprezentuje szwedzka IKEA - tj. zamówienie u projektantów przedmiotu, który jest szalenie funkcjonalny (dobrze zaprojektowany) i sprzedawaniu go w milionach egzemplarzy za niewielkie pieniądze. Czy coś takiego mogłoby się sprawdzić na polskim gruncie?
Myślimy, że sprawdziłoby się, tylko czy wytrzyma konkurencję z Ikeą? A jeśli chodzi o projektowanie przedmiotów szalenie funkcjonalnych i sprzedawanych w milionach egzemplarzy - każdy projektant o tym marzy! Ikea nie działa tylko na takich zasadach, że zleca projekty ale i wyszukuje projekty już gotowe i świeże, mające szanse na powodzenie i kupuje je.
Jakie są Wasze marzenia zawodowe i plany na przyszłość?
Stworzyć linię produktów bardziej masowych i współpracować z przemysłem - to nasze marzenia, a plany na przyszłość - powiększyć firmę i stworzyć markę.
Czy i jak wyobrażacie sobie swojego klienta? Czy to ma duży wpływ na Wasze projekty?
Nasz klient ma tak samo otwarty umysł jak my. Projektując nie da się o kliencie zapomnieć ale bez klapek na oczach i przesady... Zresztą rynek później to i tak zweryfikuje!
Agata Kulik-Pomorska (MALAFOR): Profesjonalnie działamy od 2006 roku - to od tego momentu tak naprawdę zaczęliśmy mieć kontakt z rynkiem i przede wszystkim z klientem - zderzyliśmy się z jego potrzebami i wymaganiami. W 2004 rozpoczeliśmy działalność zupełnie wolną od rynku - to były wystawy, konkursy a nie "prawdziwe życie dizajnera". Od tych paru lat obserwujemy powiększanie się świadomości Polaków czym jest sztuka użytkowa. To jest fundament wszelkich zmian w podejściu do tej sztuki.
Wasze prace mają bardzo oryginalne i niespotykane formy - co jest zatem najpierw rodzi się w Waszych głowach - forma czy funkcja?
Funkcja jest zawsze pierwsza - po co, dlaczego i dla kogo - odpowiedź na to jest najważniejsza, choćby nie wiem jak będzie pokrętna i niejednoznaczna. Chociaż staramy się by Funkcja nie była dosłowna a Forma z niej wynikająca nieskrępowana.
Dostaliście wiele nagród i byliście uczestnikami wielu imprez na całym świecie, czy jest według Was coś co wyróżnia polski design, polskich projektantów?
Prawda jest taka, że nie wyróżnia. I w złym i dobrym znaczeniu. Nadal jedyną sztuką użytkową rozpoznawalną jako polska jest plakat. Nie znaczy to, że dizajn polski jest na gorszym poziomie - absolutnie nie - wręcz wtapia się w międzynarodowy nurt.
Co sądzicie o pomyśle na wzornictwo, które mocno upraszczając reprezentuje szwedzka IKEA - tj. zamówienie u projektantów przedmiotu, który jest szalenie funkcjonalny (dobrze zaprojektowany) i sprzedawaniu go w milionach egzemplarzy za niewielkie pieniądze. Czy coś takiego mogłoby się sprawdzić na polskim gruncie?
Myślimy, że sprawdziłoby się, tylko czy wytrzyma konkurencję z Ikeą? A jeśli chodzi o projektowanie przedmiotów szalenie funkcjonalnych i sprzedawanych w milionach egzemplarzy - każdy projektant o tym marzy! Ikea nie działa tylko na takich zasadach, że zleca projekty ale i wyszukuje projekty już gotowe i świeże, mające szanse na powodzenie i kupuje je.
Jakie są Wasze marzenia zawodowe i plany na przyszłość?
Stworzyć linię produktów bardziej masowych i współpracować z przemysłem - to nasze marzenia, a plany na przyszłość - powiększyć firmę i stworzyć markę.
Czy i jak wyobrażacie sobie swojego klienta? Czy to ma duży wpływ na Wasze projekty?
Nasz klient ma tak samo otwarty umysł jak my. Projektując nie da się o kliencie zapomnieć ale bez klapek na oczach i przesady... Zresztą rynek później to i tak zweryfikuje!
Skomentuj:
Nasz klient ma otwarty umysł