Generalna przebudowa starego domu
Przetrwał wojenną zawieruchę i był świadkiem historii kolejnych pokoleń właścicieli. Na fotografiach zrobionych podczas remontu widać pieczołowitość w podejściu do starych konstrukcji. Na taką czułość może liczyć tylko dom, który od początku jest w rękach jednej rodziny.
Generalna przebudowa starego domu: rodzinna historia
Stary drewniany dom, zbudowany przed wojną w Chylicach nieopodal Konstancina, służył jako dom letniskowy. Jednak gdy warszawskie mieszkanie właścicieli spaliło się w czasie Powstania Warszawskiego, rodzina musiała przeprowadzić się tam na stałe. Przynajmniej na jakiś czas. Dla kolejnego pokolenia mieszkańców te mury są więc czymś więcej niż tylko elementem budowlanym. Poddali je dlatego starannej renowacji, która zaowocowała pięknym, funkcjonalnym budynkiem.
Zdjęcie powyżej: nad remontem czuwali: Bohdan Ufnalewski, architekt, oraz Magdalena Ufnalewska-Godzimirska, konserwator sztuki i obecna właścicielka domu.
Generalna przebudowa starego domu: ocieplony igliwiem
Zdjęcie powyżej: trudno uwierzyć, że ten elegancki, osadzony wśród starego, zagospodarowanego grodu dom całkiem niedawno wyglądał na mocno zaniedbany.
Bohdan Ufnalewski:- Konstrukcja domu była typowa dla tamtego czasu. Drewniany dom, wzniesiony w systemie szkieletowym, wsparty na drewnianych słupach o przekroju 12 x 12 cm. Przestrzeń między nimi wypełniono izolacją termiczną, czyli.... igliwiem z Lasu Kabackiego.
Od zewnątrz ściany budynku były pokryte otynkowaną supremą (płytą wiórowo-cementową, red.), od wewnątrz zaś położono deski uzupełnione warstwą trzciny i tynku.
Na parterze znajdowało się wspólne pomieszczenie salonu i jadalni, sypialnie rodziców, łazienka i niewielka kuchnia. Na mieszkalnym poddaszu natomiast były dwa pomieszczenia sypialne.
W latach dziewięćdziesiątych zbudowałem w bezpośrednim sąsiedztwie starego budynku własny dom rodzinny, także w systemie drewnianego szkieletu - nie tego przedwojennego "polskiego", ale "kanadyjskiego", którego tajniki zgłębiłem, pracując zawodowo przez kilka lat w ojczyźnie tego typu domów - Kanadzie. Początkowo nawet planowałem połączenie obu budynków łącznikiem, jednak w końcu zrezygnowałem z tego pomysłu.
Czytaj też historię pewnego domu szkieletowego - kanadyjczyk po 20 latach
Zdjęcie powyżej: podczas generalnego remontu budynek zyskał przeszkloną werandę. Ten zabieg otworzył wnętrza na piękny, stary ogród.
Ostatecznie "dom letniskowy" został przepisany na moją córkę, od kilkudziesięciu lat mieszkającą w Norwegii i pracującą w Muzeum Edwarda Muncha w Oslo. Po pewnym czasie córka zwróciła się do mnie z prośbą o przeprowadzenie modernizacji i rozbudowy rodzinnego "letniaka" i uczynienie z niego pełnowartościowego domu.
Zdjęcie powyżej: odrestaurowany dom córki-inwestorki stoi opodal domu ojca-projektanta. Podczas przebudowy w okolicy chyba trudno było o równie dobrze nadzorowaną budowę.
Generalna przebudowa starego domu: z użytkowym poddaszem
Magdalena Ufnalewska-Godzimirska: - Początkowo był to parterowy budynek, obecny kształt - domu z użytkowym poddaszem - nadał mu mój stryjeczny dziadek, Józef Ufnalewski, uznany, przedwojenny architekt. W 1995 roku, po śmierci babci, w domu zamieszkał jeden z moich dwóch braci z rodziną. Ponieważ rodzina systematycznie się powiększała, a warunki bytowania w nieremontowanym od lat domu stawały się coraz trudniejsze, brat postanowił wybudować własny dom. Po jego wyprowadzce stary budynek pozostawał niezamieszkany.
Zdjęcie powyżej: dom w latach 50.
Rodzice zaproponowali mi i mojej rodzinie, że możemy z niego korzystać w czasie odwiedzin w kraju. A ponieważ przysługuje nam pięć tygodni urlopu, była to bardzo atrakcyjna propozycja. Dotychczas w czasie pobytów w Polsce korzystaliśmy z gościny u rodziców. Było to jednak kłopotliwe dla obu stron, zważywszy, że nasza rodzina liczy pięć osób. Zastanawialiśmy się nawet, czy na czas naszego pobytu nie wynajmować mieszkania albo wręcz kupić własne lokum.
Ponieważ dom był w bardzo złym stanie, postanowiliśmy go wyremontować i przystosować do własnych gustów i potrzeb. Nie przypuszczałam, że tak się w tę działalność zaangażuję. Prędko się bowiem okazało, że proces przebudowy domu, skomplikowane i absorbujące sprawy techniczne schodzą na drugi plan wobec siły rodzącego się uczucia związanego z powrotem do korzeni, do czasu dzieciństwa i wczesnej młodości. Bo tu rosłam i tu się wychowałam.
Zdjęcie powyżej: ze starych murów usunięto ściany wewnętrzne (także te nośne) i podłogi. Powstały wnętrza o współczesnym układzie oraz odpowiednich parametrach izolacyjnych.
Generalna przebudowa starego domu: wyburzanie ścian
Zdjęcie powyżej: wewnętrzne ściany parteru zostały zburzone, a z zewnętrznych usunięto stare warstwy tynku i słomy, położono też nowe przewody instalacji elektrycznej. Ściany wykończono płytami gipsowo-kartonowymi, ale za to odsłonięto stare drewniane stropy
Bohdan Ufnalewski: - Aby dom spełnił oczekiwania nowych właścicieli, należało przebudować mało funkcjonalne wnętrza. Wiązało się to z całkowitym remontem budynku, bardzo zniszczonego wskutek upływu czasu, a także w efekcie użycia do jego budowy niskiej jakości materiałów. Na parterze wyburzono wewnętrzne ściany, likwidując dawną ciasną kuchnię, nową zaś zaprojektowano w miejscu dawnych sypialni rodziców. Jej wnętrze zyskało na funkcjonalności także w wyniku połączenia w całość z pomieszczeniem salonu.
Zdjęcie powyżej: dawna kuchnia była małym aneksem, została więc przeniesiona na miejsce sypialni rodziców i połączona z salonem oraz aneksem jadalnianym.
Ponieważ wyburzone zostały ściany nośne, na których wspierał się strop budynku, zastąpiono je podciągami ukrytymi w drewnianej obudowie imitującej filary. Od strony wewnętrznej ich częścią składową stał się drewniany ruszt wypełniony 5-centymetrową warstwą wełny mineralnej i obity płytami wiórowymi, na których zamontowano płyty gipsowo-kartonowe.
Dokonaliśmy też rekonstrukcji podłóg we wszystkich pomieszczeniach. Bezpośrednio na gruncie usypano warstwę piasku. Na niej wylano tzw. chudy beton, a następnie ułożono izolację termiczną w postaci 12-centymetrowej warstwy styropianu. Całość przykrywa żelbetowa płyta. Na niej ułożono posadzkę z dębowych desek, wspartych na legarach.
Podczas remontu częściowo wymieniono stare, tzw. skrzynkowe okna (składające się z podwójnych skrzydeł, tworzących swego rodzaju skrzynkę - red.), charakterystyczne dla niektórych form miejscowego, rodzinnego budownictwa. Ich skrzydła otwierają się zarówno na zewnątrz, jak i do wnętrza budynku.
Te wewnętrzne były w całkiem dobrym stanie, a zewnętrzne wymagały wymiany. Odtworzono je więc dokładnie według pierwotnego wzoru, zaopatrując jedynie we współczesne podwójne szyby, wypełnione warstwą powietrza.
Obrys budynku i jego forma pozostały niezmienione. Jedyną innowacją jest zaprojektowana przeze mnie, całkowicie przeszklona weranda (o wymiarach 2,70 m x 7 m), będąca przedłużeniem pomieszczenia salonu-jadalni. Dzięki temu otworzył się wspaniały widok na otaczający dom ogród, który stał się integralną częścią wnętrza domu i jego prawdziwą ozdobą.
Zdjęcie powyżej: pierwotnie jedyna łazienka znajdowała się na parterze, podczas przebudowy powstała druga, na poddaszu.
Generalna przebudowa starego domu: totalna modernizacja
Bohdan Ufnalewski: - W czasie remontu zmienił się nie tylko układ funkcjonalny pomieszczeń, ale unowocześniono również instalacje. Dawniej wnętrza domu były ogrzewane kaflowymi piecami, opalanymi drewnem lub węglem. Dwa z nich zostały rozebrane, zaś w miejsce trzeciego, znajdującego się w salonie-jadalni, zaprojektowałem kominek z otwartym paleniskiem. Zadania pieców kaflowych przejęło znacznie wygodniejsze ogrzewanie gazowe. Wymieniono też całą instalację elektryczną i wodno-kanalizacyjną.
Zdjęcie powyżej: obecnie palenie w kominku to tylko rozrywka, a ciepło w budynku zapewnia kompaktowy, wiszący kocioł gazowy ze zintegrowanym panelem sterowania.
Na mieszkalnym poddaszu, podobnie jak dawniej, znajdują się dwa pokoje sypialne, a w jednym z obszernych przygórków (pomieszczeń pod skosem, red.) zaprojektowałem łazienkę, której dawniej tu nie było. Zmianie uległ też wygląd budynku, a to za sprawą nowego pokrycia dachowego.
Stary eternit zastąpiono kamiennym łupkiem hiszpańskiego pochodzenia, materiałem bardzo popularnym na zachodzie Europy. Pozyskuje się go z kształtowanych przez tysiąclecia skalnych warstw osadowych, przy użyciu niezmienionej od stuleci techniki - drutem wycina się płaty skalne, które są następnie dzielone na równe części za pomocą drewnianego klina i młotka. W ten sposób uzyskuje się niezwykle trwały materiał pokryciowy o wielkich walorach estetycznych.
Zdjęcie powyżej: kształt dachu został zachowany, ale stary eternit zastąpiono eleganckim łupkiem ze srebrzystoszarym połyskiem, podkreślonym stalowymi obróbkami.
Generalna przebudowa starego domu: weranda z widokiem na ogród
Magdalena Ufnalewska-Godzimirska: - W Norwegii przebywamy od 30 lat i wynieśliśmy stamtąd szereg dobrych praktyk i przyzwyczajeń. Mieszkamy w Oslo, w obszernym mieszkaniu z werandą na parterze kamienicy z lat 70. Weranda to ważny szczegół, ponieważ w Norwegii przez wiele miesięcy jest mroczno, więc kiedy pojawia się promień słońca, ludzie na ulicach zatrzymują się i choć na chwilę zwracają ku niemu twarze. Z tego samego powodu nikt nie zasłania tu w domach okien.
Dlatego też podczas remontu pojawił się pomysł dobudowania na całej szerokości domu całkowicie przeszklonej werandy, otwierającej się na ogród.
Zdjęcie powyżej: weranda ma trzy dwuskrzydłowe okna i drzwi tarasowe, z których prowadzi droga do ogrodu.
Ta oczywista z mojej strony decyzja wzbudziła pewne obiekcje mojego taty, który uważał, że należałoby osłaniać werandę zamontowaną nad nią markizą, chroniąc wnętrze domu przed zbyt intensywnymi promieniami słońca. A przecież właśnie o ten nadmiar nam chodziło, bo w czasie ciemnych norweskich miesięcy byliśmy pozbawieni jego promieni. Wykluczyliśmy także jakiekolwiek zasłony w oknach.
Początkowo zastanawialiśmy się nad usytuowaniem werandy nieco poniżej salonu-jadalni, do której miały prowadzić niewysokie stopnie. Ostatecznie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu m.in. ze względu na to, że w rodzinie mamy osobę niepełnosprawną, dla której byłaby to dodatkowa trudność do pokonania.
Jednakże pewna odrębność architektury werandy została zaznaczona białym kolorem jej obudowy, kontrastującym z ciemnymi belkami stropu przykrywającego pozostałe pomieszczenia.
Generalna przebudowa starego domu: inspiracja stylem skandynawskim
Magdalena Ufnalewska-Godzimirska: - Z Norwegii wynieśliśmy zamiłowanie do prostoty i funkcjonalności. Dlatego chciałam, żeby pomieszczenia były przestronne i pełne światła, pozbawione różnego rodzaju zakamarków, które utrudniają sprzątanie. Zależało mi też na dobrej izolacji termicznej, by dom był ciepły zimą i chronił przed upałem w lecie. Na liście życzeń było też to, żeby po dłuższej nieobecności można było jednym kluczem otworzyć wszystkie drzwi i w krótkim czasie przywrócić domowi pełną funkcjonalność. I oczywiście aby w łazience była ogrzewana posadzka.
Zdjęcie powyżej: strefa, w której toczy się życie towarzyskie i rodzinne, znalazła się blisko werandy i wyjścia do ogrodu.
Przykładamy wagę do każdego, najmniejszego nawet szczegółu, który wzbogaca estetykę wnętrza domu. To także nauka wyniesiona z pobytu w Norwegii. Dlatego m.in. zachowaliśmy starannie oczyszczone stare okucia ram okiennych, a z Oslo przywieźliśmy XIX-wieczne oryginalne klamki do drzwi.
Staraliśmy się wyposażyć dom w niewielką liczbę mebli i przedmioty, które powinny przede wszystkim służyć praktycznym celom, a jednocześnie cieszyć nasze oczy i nawiązywać do naszych korzeni. Stąd w tym współczesnym wnętrzu odziedziczone po przodkach piękne meble: szafa, taboret, parawan, szafka, stół z zawieszoną nad nim lampą z gromadzonego przez lata zbioru rodziców, która zdaje się tkwić w tym miejscu od dawna.
Wszystko to sprawia, że w domu widać jego długą historię i to, że od lat był związany z sięgającą odległego czasu, rodzinną tradycją.
Skomentuj:
Generalna przebudowa starego domu