Trzyskrzydłowy dom z dziedzińcem
Dom, którego forma w intrygujący sposób nawiązuje do tradycyjnego polskiego ?obejścia?, spełnia jak najbardziej współczesne wymagania właścicieli.
Siedlisko
Historia tego domu sięga początku wieku. Dwudziestego pierwszego. Wtedy właśnie, na ogłoszoną przez "Gazetę Wyborczą" i "Ładny Dom" drugą edycję konkursu "Ładny Mały Dom", wpłynął projekt Kamp, oznaczony godłem "Za grodem". Jego autorami byli architekt Edward Dylawerski i Hanna Młodziejewska.
Założenia konkursu dość dobrze oddawał już sam jego podtytuł - "Dom w polskiej tradycji i polskim krajobrazie". Architekci odpowiedzieli na to wyzwanie wykreowaniem interesującej koncepcji parterowego założenia jednorodzinnego. Trzy skrzydła, ustawione względem siebie pod kątem prostym, okalały otwarty z jednej strony dziedziniec-podwórko. Zgodnie z wymogami całość zaprojektowano w trzech wersjach wykończenia elewacji: ceglanej, tynkowanej na biało i kamiennej.
- Projekt nawiązywał swoim kształtem do typowej zabudowy siedliskowej, na którą składają się często np. budynek mieszkalny, obora i stodoła - komentuje architekt. - Niejako scalał te trzy typowe zabudowania w odrębne, pojedyncze założenie, którego program funkcjonalny odpowiadał wymaganiom trzy- lub czteroosobowej rodziny. Projekt miał być też możliwy do modyfikacji, zarówno pod względem wyglądu, czyli elewacji, jak i układu wnętrz.
Kamp przypadł do gustu jurorom. W kategorii obiektów o powierzchni netto od 100 do 180 m2 przyznali mu I nagrodę.
Jak się wpada w oko
Jakiś czas później, pan Jerzy z żoną przeglądali prasę budowlaną. Mieszkali wtedy w budynku wielorodzinnym, w jednej z dzielnic Kędzierzyna-Koźla, prawie w połowie dystansu między centrum Kędzierzyna i środkiem Koźla. Myśleli o wzniesieniu domu. Przede wszystkim dlatego, by móc spędzać więcej czasu na powietrzu, we własnym ogrodzie. Mieć go ot tak, na wyciągnięcie ręki, dostępny w każdej chwili, rozciągający się tuż za oknami. Owe okna zaś miały być odpowiednio duże, zapewniające maksymalne doświetlenie wnętrz.
Właśnie takie miał Kamp, którego projekt oboje zauważyli na stronach oglądanego magazynu. Wpadł im w oko. Po jakimś czasie zdecydowali, że chcą w nim zamieszkać.
- Do wyboru tego projektu przekonało nas innowacyjne połączenie trzech budynków gospodarczych, tworzących interesujący, niespotykany w tamtych czasach układ funkcjonalno-przestrzenny parterowego domu jednorodzinnego, w którym w obrębie jednej kondygnacji wyraźnie zaakcentowano podział na strefy dzienną i nocną - opowiada pan Jerzy. - Oprócz liczby i wielkości okien kluczowa była też wielofunkcyjność pomieszczeń.
Podrasować projekt
Nasi bohaterowie, by zrealizować swoje marzenie, nie musieli się daleko przenosić. Działka, na której miał stanąć ich dom, znajdowała się zaledwie około 200 metrów od miejsca poprzedniego zamieszkania, w sąsiedztwie niskiej zabudowy jednorodzinnej. Budowa ruszyła w lipcu 2003 roku. Po blisko piętnastu miesiącach, we wrześniu 2004 roku, była zakończona. Dom czekał na przyjęcie lokatorów.
W międzyczasie właściciel i jego córka, dokonali w nim pewnych zmian, dostosowując projekt do własnych potrzeb. Przede wszystkim budynek podwyższono o 25 cm, a połać dachu wydłużono w stosunku do ścian szczytowych o 50 cm.
W lewym skrzydle, za garażem (w projekcie - w prawym, budynek wzniesiono bowiem w lustrzanym odbiciu) umieszczono gabinet, przesuwając do środkowej części bryły pomieszczenie gospodarcze. Jednocześnie zrezygnowano z dostępu do garażu z wnętrz domu. W części środkowej całego założenia zamieniono małą toaletę przy kuchni na spiżarkę, a przestrzeń nad kuchnią zamknięto i przekształcono w poddasze użytkowe, wykorzystywane do dziś głównie jako strych.
Z kolei w drugim bocznym skrzydle, tym po prawej, trzy sypialnie zamieniono w dwie. Zyskały one dzięki temu na metrażu, podobnie jak przylegająca do jednej z nich łazienka. Większa przestrzeń oznacza większy komfort i lepszy wypoczynek.
Serce wpisane w okrąg
Serce domu bije we wspomnianej kuchni. W niej i przy niej domownicy spędzają najwięcej czasu. Może dlatego, że przylega do niej kameralna jadalnia, z której przez duże okna rozciąga się widok na strefę wejścia do domu, zapewniając wygodne pole obserwacji, kto idzie i kto nadjeżdża. A może to kwestia pojawienia się w tym miejscu nieoczekiwanej formy architektonicznej, generującej rodzaj pozytywnej energii Widać to świetnie na rzucie. W bryłę budynku, wokół kuchni, wstawiono wyraźnie wyodrębniony ścianami okrągły kształt.
- To centralny trzon domu, niejako "ognisko domowe" - mówi architekt.
Z jednej strony, ów trzon "wylewa się" na zewnątrz, tworząc w prostokątnych elewacjach półokrągły wykusz, sąsiadujący z wejściem do budynku. Z drugiej, od wnętrza, kreuje wyobloną masywną ścianę dzielącą kuchnię od salonu i jadalni. Aby podkreślić ten zabieg, projektant zaokrąglił również narożnik prawego skrzydła, tam gdzie mieści się jedna z łazienek. Przypomina to nieco architekturę fortyfikacji, ale architekt odżegnuje się od takich inspiracji.
Dobre proporcje
Autorką projektu wnętrz była córka właściciela, wówczas studentka architektury, dziś czynna zawodowo projektantka wnętrz. Swoją pracę wykonała z wyczuciem i ze smakiem. W części salonowo-jadalnej biel lub jasne tonacje ścian, mebli, zasłon, dywanów i lamp pięknie kontrastują z głębokimi brązami drewnianych podłóg, stolarki okiennej i masywnych kolonialnych mebli - stołu z kompletem krzeseł i komody. Ciepła dodają rozstawione w kilku miejscach duże zielone rośliny, a szczypty tajemnicy - zawieszone tu i ówdzie, różnej wielkości znakomite grafiki i obrazy, umieszczone w stonowanych ramach. Do tego trochę ceramiki - i piękne wnętrza gotowe!
Część dzienną uzupełnia kuchnia. Jak przystało na prawdziwe laboratorium potraw ? sterylna w charakterze, ograniczająca się do tego, co użyteczne, przydatne w gotowaniu, trochę białe, trochę metaliczne. To w zupełności wystarczy. Kolor wnoszą tam ludzie, no i naturalne składniki, z jakich przygotowują oni potrawy.
Część nocna - sypialnie - to miejsce spoczynku i relaksu, wyłączone z codziennej krzątaniny, ukryte przed wzrokiem osób postronnych.
Tęsknota z tyłu domu
To, do czego kiedyś tęsknili właściciele - ogród - znajduje się na tyłach domu. Przed laty znajdował się tu sad, którego ślady są chyba jeszcze nieco widoczne Droga do ogrodu wiedzie m.in. przez taras. Właściciele zmienili jego formę, nadając mu owalne kształty, nawiązujące do wspominanych kulistych form widocznych wewnątrz i na zewnątrz budynku.
- Wygląd tarasu jest zgodny z naszą autorską koncepcją - mówi pan Jerzy. - Sezonowo rozwieszamy nad nim płócienne ażurowe przekrycie. Na ten pomysł wpadłem osobiście.
Dzięki temu korzystanie z tarasu latem, podczas słonecznych dni, nie jest uciążliwe. Prosto z niego można zejść na trawnik, podejść do klombów czy posadzonych wzdłuż granic działki drzew, nacieszyć się życiem w najprostszej formie.
Na tym właśnie polega sens posiadania domu. Radość z tego, gdzie się mieszka i jak. Oto rzeczywiście prawdziwy kamp - całoroczny wypoczynkowy obóz, zaspokajający najważniejsze potrzeby współczesnego człowieka. Dach nad głową, zieleń wokół i kontakt ze sztuką we wnętrzach. Dla właścicieli i odwiedzających ich dzieci to w zupełności wystarczy.
Parapety z klinkieru
Klinkier nadaje parapetom masywny wygląd i bardzo dużą wytrzymałość. Jest trwały i nie wymaga żadnej konserwacji, do jego mycia wystarczy zwykła woda. Parapety wykonuje się z kształtek klinkierowych o klinowym kształcie, który zapewnia zachowanie wymaganego spadku, bez formowania go przy użyciu zapraw. Zaletą kształtek jest również różnorodność ich wymiarów, dzięki czemu znacznie łatwiej dopasować je do otworu pod oknem niż cegły. W sprzedaży są kształtki pełne i lżejsze od nich - omorowe. Parapet można wykonać i z jednych, i z drugich, ale na brzegach zawsze stosuje się elementy pełne.
Zamiast kształtek na parapety używa się pełnych cegieł klinkierowych lub licowych, takich samych jak do murowania elewacji lub ogrodzeń. Układa się je na wąskim, dłuższym boku (wozówce), z nachyleniem co najmniej 5%.
Przed wykonaniem parapetów warto zaplanować układ elementów tak, aby na szerokości otworu okiennego mieściły się całe, niedocinane elementy. Docinanie cegieł czy kształtek jest pracochłonne i kłopotliwe, a poza tym parapet z takimi wstawkami nie wygląda zbyt estetycznie. Lepiej więc dobrać materiał o odpowiednich wymiarach (oferta jest pod tym względem bardzo zróżnicowana) i dodatkowo odpowiednio wyregulować szerokość spoin (mogą mieć od 10 do 15 mm). Jeśli okaże się, że mimo to docięcie jest konieczne, korzystniej będzie takie przycięte elementy rozmieścić symetrycznie po obu stronach parapetu niż tylko z jednej strony. (red.)
Rynny z miedzi
System orynnowania do złudzenia przypomina ten z blachy (zazwyczaj o grubości 0,55 mm) z czystej miedzi lub z miedzi powleczonej cynkiem albo akrylem. Jest to materiał bardzo trwały (150-300 lat), ale też najdroższy. Za rynnę półokrągłą o przekroju 150 mm i długości 3 m trzeba zapłacić około 130 zł. Wybierając taki system orynnowania, trzeba pamiętać, że z upływem czasu zmienia się jego kolor. Na początku jest czerwonobrązowy, później pokrywa się patyną i zmienia barwę na zielonkawą. Rynny z miedzi doskonale więc komponują się z elewacją z klinkieru w odcieniach brązu. Decydując się na rynny i rury spustowe z miedzi, trzeba pamiętać, że nie można ich montować na dachach krytych blachą ze stali ocynkowanej, ponieważ spływająca z dachu woda będzie powodowała korozję miedzi. Wówczas (tak jak w tym domu) stosuje się rynny z blachy powlekanej w kolorze miedzi. (red.)
Okrągła ściana
W dwóch miejscach prostej, geometrycznej bryły domu zaokrąglono ściany zewnętrzne. Są one nie tylko ciekawym detalem przyciągającym uwagę. Przez zaokrąglone naroża ucieka na zewnątrz znacznie mniej ciepła niż przez zwykłe prostokątne. Jest tak dlatego, że powierzchnia wewnętrzna przyjmująca ciepło z domu jest mniejsza niż oddająca ciepło powierzchnia zewnętrzna.
O tym, czy jest możliwe wykonanie zaokrągleń, przesądza materiał na ściany zewnętrzne i technologia ich wznoszenia. Ze względu na to, że ściany w tym domu są trójwarstwowe (pustaki poryzowane z ceramiki, wełna mineralna, pustka powietrzna i cegła klinkierowa), nie dało się ukształtować zaokrąglenia o małym promieniu. Trudno jest bowiem wyciąć z pustaków poryzowanych zaokrąglone kształty. Za to bez problemu można uformować zaokrąglenie o dużym promieniu.
Przy wykonywaniu zaokrąglonych fragmentów zawsze ważne jest, by zachować jednakową grubość izolacji termicznej na całej powierzchni ściany zewnętrznej. Najlepiej użyć do tego wełny mineralnej (tak było i w tej sytuacji), ponieważ dzięki sprężystości łatwo dopasować ją do krzywizny nadanej warstwie konstrukcyjnej (nośnej).
Warstwę osłonową wykonano z cegły klinkierowej. Do połączenia jej z warstwą nośną użyto większej niż zwykle liczby kotew. (red.)
Projekt
Parter
1. garaż 29,6 m2
2. gabinet 15,1 m2
3. pom. gosp. 13,6 m2
4. wiatrołap 4,9 m2
5. hol 7,7 m2
6. spiżarnia 2,0 m2
7. pokój dzienny 30,4 m2
8. kuchnia 5,8 m2
9. jadalnia 14,2 m2
10. kominek 23,0 m2
11. korytarz 16,7 m2
12. łazienka 6,4 m2
13. sypialnia 13,7 m2
14. sypialnia 15,1 m2
15. łazienka 6,7 m2
16. schowek 4,0 m2
Kamp po latach
Mówi architekt:
Słowo "Kamp", którego używaliśmy na potrzeby konkursu, jest obecnie nazwą projektu gotowego.
Istnieją także dwie dodatkowe wersje, jedna z poddaszem użytkowym, a druga z podziałem na dwa lokale mieszkalne.
Jak oceniam koncepcję tego budynku po latach? Myślę, że projekt jest nadal aktualny i ciekawy dla inwestorów poszukujących nieco nietypowych rozwiązań. Wymaga jednak sporej działki. Jego zaletą jest możliwość modyfikacji układu wnętrz i wyglądu zewnętrznego - np. garaż może być zastąpiony wiatą. Projekt doczekał się kilkunastu realizacji, co jest źródłem satysfakcji dla mnie jako autora - oznacza bowiem, że oprócz nagrodzenia go przez profesjonalne jury został doceniony również przez inwestorów. Z tego też powodu nic bym w nim dziś nie zmieniał.
Mówią właściciele:
Naszym zdaniem, głównymi zaletami domu i działki są:
- układ funkcjonalno-przestrzenny budynku;
- duża powierzchnia otworów okiennych, zapewniająca maksymalne doświetlenie;
- technologia budowy ścian (pustaki poryzowane 44 cm, 12 cm wełny mineralnej, 3 cm wolnej przestrzeni i 12 cm cegły klinkierowej), gwarantująca doskonałą izolację cieplną;
- wyraźny podział na strefę dzienną i nocną;
- usadowienie domu na działce w kształcie trapezu (13 arów powierzchni);
- lokalizacja posesji (mała odległość od centrów dwóch miast).
Za utrzymanie domu nie płacimy dużo. Średni miesięczny koszt utrzymania waha się od 500 zł w sezonie letnim do 700 zł w zimowym. Dom ogrzewa piec kondensacyjny na gaz ziemny. Wentylacja jest w całości grawitacyjna. Planujemy jeszcze montaż klimatyzacji, by obniżyć temperaturę w okresie letnim.
Kilka słów o konkursie
Agnieszka Cal-Hubska, redaktor działu Inspiracje:
Kiedy zimą 2001 r. uroczyście ogłaszano wyniki konkursu ŁADNY MAŁY DOM - DOM W POLSKIEJ TRADYCJI I W POLSKIM KRAJOBRAZIE, organizowanego wspólnie przez naszą redakcję oraz Gazetę Wyborczą, wierzyliśmy, że nadesłane nań projekty, a zwłaszcza te, które wówczas zostały wskazane jako najlepsze przez jury pod przewodnictwem prof. dr. hab. Adama Miłobędzkiego, przyczynią się do zmiany architektonicznego obrazu naszego kraju. - Konkurs jest wezwaniem do udziału w dyskusji na temat charakteru polskiego krajobrazu architektonicznego i szeroko pojętego pejzażu kulturowego. Dyskusji dotyczącej jego ochrony tam, gdzie czytelne są jeszcze tradycje budownictwa regionalnego i utrwalone w topografii formy osadnictwa - oraz współtworzenia krajobrazu w tych rejonach, gdzie tradycje architektoniczne całkowicie się zatarły w pamięci mieszkańców i chaotycznie kształtowanym otoczeniu pisał o konkursie jego inicjator, pierwszy redaktor naczelny miesięcznika ŁADNY DOM, Adam Czyżewski.
Czy te marzenia się spełniły? W pewnym stopniu tak, choć dziś, po 15 latach, wciąż brakuje w polskim krajobrazie ładu, harmonii, a przede wszystkim szacunku dla wspólnej przestrzeni. Tym bardziej więc cieszą wszystkie te realizacje, które sprawiają, że nasze otoczenie zyskuje na atrakcyjności. Dobrze, że wśród nich znalazł się także projekt - laureat naszego konkursu - Dom Kamp, autorstwa architektów Edwarda Dylawerskiego i Hanny Młodziejewskiej z warszawskiej pracowni NUX.
Skomentuj:
Trzyskrzydłowy dom z dziedzińcem