Wnętrza: mieszanka sentymentalna
Charakter wnętrza rodzi się z czasem, dlatego najciekawsze aranżacje to zwykle te, które powstają latami. Co jednak zrobić, jeśli mamy tylko trzy miesiące? Wtedy potrzeba talentu, wyobraźni i zaangażowania. Tutaj ich nie zabrakło!
Strefa dzienna
Czego nie ma w tym podwarszawskim domu? Są i skandynawskie kolory, i smaczki orientalne. Trochę Marsylii, trochę Londynu, i do tego szczypta Marrakeszu. I to światło, przesączone przez białe drewniane żaluzje - lekkie, rozproszone, trochę filmowe. Światło przywodzące na myśl klimat domów przy plaży Long Island. Dzięki niemu wszystko wydaje się łagodniejsze, przyjazne, bardziej miękkie. - Właśnie miękkości brakowało nam tu najbardziej. Dość już mieliśmy nowoczesności w postaci ostrych kantów - śmieje się Ewa, właścicielka.
Idea generalnego remontu dojrzewała przez kilka lat. W tym czasie Ewa z Markiem testowali "kanciastą nowoczesność", a w wolnych chwilach podróżowali, przywożąc z wakacji nowe pomysły, inspiracje i zachwyty. Urodziła im się druga córeczka; jej przyjście na świat również stało się motywacją do odświeżenia wnętrz.
Strefa dzienna
O pomoc poprosili zaprzyjaźnioną dekoratorkę i stylistkę Magdę Zabierzowską. Dali jej i sobie trzy miesiące. - Znamy się od lat, więc mój styl i sposób pracy nie były tajemnicą - opowiada projektantka. - Dzięki temu dostałam olbrzymi kredyt zaufania. Poszczególne elementy koncepcji omawiałam zresztą na bieżąco z Ewą, która bardzo zaangażowała się w prace. - Magda chwytała w lot moje sugestie - dodaje gospodyni. Wcześniej odwlekaliśmy całościowy remont, czekając na najlepszy moment i nagle okazało się, że on po prostu nadszedł. Świetny projekt Magdy, doskonała ekipa pod jej kierunkiem, prace zakończone przed terminem, stolarz-artysta, który wykonał niemal wszystkie drewniane meble, słowem ? właściwi ludzie na właściwym miejscu w odpowiednim czasie!
Na ścianie pomalowanej farbą tablicową można zostawić wiadomość lub zapisać numer telefonu. W ramce figurka Buddy przywieziona z podróży na Bali. Kompozycję dopełnia zegar (IKEA) i lusterko przypominające zegarek z dewizką.
Sypialnia
Wnętrze trzykondygnacyjnego domu ogołocono bez sentymentów. Jako wspomnienie poprzedniego wystroju pozostały jedynie obite dębowym drewnem schody, do których dobrano odcień nowej posadzki, także ze szczotkowanego dębu. Projektantka umiejętnie przesunęła środek ciężkości - wcześniej uwagę koncentrowały na sobie geometryczne meble i obłożone mozaiką słupy konstrukcyjne. Słupy pokryła perłowoszara matowa farba, dzięki czemu, wraz ze ścianami w tym samym odcieniu, stały się integralnym elementem tła. Jasna przestrzeń, oblana światłem rozproszonym przez białe żaluzje, tchnie czystością i ładem, tonizuje wymowę ornamentów i kształtów, które w innym otoczeniu mogłyby stworzyć wrażenie chaosu. Bo mieszają się tu trendy i wątki z pozoru bardzo odległe: stylizowane pikowane sofy wokół starej skrzyni podróżnej, filigranowy żyrandol ze spiralnie zwiniętego drutu obok lampy ze splecionych pasków szarego filcu, szlachetnie postarzona angielska kuchnia naprzeciwko ściany pokrytej czarną farbą tablicową, w holu - niczym spłowiały fresk ? tapeta w perski wzór, z której "wyrastają" proste kinkiety, a przy niej nowoczesna, choć po dawnemu subtelna konsolka. Jest też mocny akcent etniczny - portrety tybetańskich kobiet, odmalowane soczystymi barwami, widoczne są z niemal każdego zakątka parteru. To one stały się kanwą aranżacyjnej koncepcji, trochę zresztą nieoczekiwanie: Ewa z Magdą kupiły je pod wpływem nagłego impulsu, wędrując po sklepach w poszukiwaniu czegoś zupełnie innego. Gdy tylko je zobaczyłam, wiedziałam, że muszą zająć w naszym domu ważne miejsce - wspomina właścicielka. A dekoratorka dodaje: - Było dla mnie oczywiste, że reszta powinna się do nich dopasować.
Do klasycznej komody stolarz dopasował "lwie łapy" od starej żeliwnej wanny, co dodało meblowi finezji. Na pierwszym planie błękitny puf Lob, Duka.
Na łóżku z salonu Mint Grey narzuta Swirl, Nap. Za wezgłowiem tapeta Ralph Lauren Home. Lampki nocne ze sklepu A&A, żyrandol z Leroy Merlin.
Kuchnia
Magda buduje wystrój wnętrza jak rasowa stylistka modowa - tak jakby ubierała klientkę: najpierw najważniejsze, czyli neutralna i zrównoważona baza, później dodatki, które nadają całości ostateczny szlif. I w nich właśnie kryje się cała tajemnica. Bo przecież można stworzyć strój poprawny, ale też niebanalną kreację. Skrojoną na miarę.
Popielate ściany, wysokie, eleganckie listwy przypodłogowe, żaluzje ? to klamra spinająca wnętrza w harmonijną całość, a jednocześnie? to dopiero początek. Pole dla wyobraźni, skojarzeń i wspomnień; miejsce, w którym każdy z domowników odnajdzie kawałek siebie. To scenografia dla relaksu i wyciszenia (telewizor po remoncie wywędrował z salonu na piętro), ale także dla niespodzianek. Choćby takich, jak gościnna toaleta - pomieszczenie niczym szkatułka na klejnoty, migotliwe i trochę tajemnicze. Na podłodze płytki udające parkiet - czyżby styl rustykalny w wersji ekonomicznej? Nie, to raczej przekorny żart, bo nad nimi wznoszą się? regały pełne książek za szkłem. To z kolei jest oryginalna ścienna ceramika.
Sypialnia starszej córki
I tak jest w tym domu: pomysły projektantki przeplatają się z pasjami domowników, a designerskie trendy z osobistymi sentymentami. I choć wszystko jest nowe, nie brakuje mebli i przedmiotów z historią. Współczesną, ale bardzo autentyczną; wszystko przecież wymyślono lub pieczołowicie wyszukano specjalnie do tego wnętrza i dla jego mieszkańców.
Na zdjęciu: Oryginalny szezlong tapicerowany denimem to prosty tapczanik obudowany pomysłowo przyciętymi płytami MDF. Tapeta pochodzi z firmy ABC Tapety Sztukateria, dywan z Zara Home.
Toaleta dla gości
Blask, refleksy i uroda starych woluminów? Trudno uwierzyć, że książki nie są autentyczne. To płytki ścienne Books z kolekcji Museum, Peronda Cerámicas.
Skomentuj:
Wnętrza: mieszanka sentymentalna