Tekst i stylizacja: Eva Milczarek Zdjęcia: Radosław Wojnar Projekt wnętrza: Aleksandra Pater-Bartnik/ArchOMEGA
Wchodzi się tu po kręconych schodach. Ogromne okna z balkonami, przyciągające uwagę oryginalnym kształtem, wychodzą na cztery strony świata. Magda i Krzysztof od razu pokochali swoje nowe mieszkanie. Podczas pierwszej wizyty na przyszłych gospodarzach największe wrażenie wywarły wszechobecne skosy. - Czuliśmy się jak w rozłożystym namiocie - wspomina Magda. Mieszkanie (106 m kw., 3 pokoje, łazienka, 2 osoby dorosłe, 2 dzieci) znajdujące się na poddaszu domku jednorodzinnego na obrzeżach Krakowa miało też inne niezaprzeczalne atuty: duże półkoliste okna balkonowe w większości pomieszczeń. - fot. Radosław Wojnar
Wchodzi się tu po kręconych schodach. Ogromne okna z balkonami, przyciągające uwagę oryginalnym kształtem, wychodzą na cztery strony świata. Magda i Krzysztof od razu pokochali swoje nowe mieszkanie.
1 z 8Wchodzi się tu po kręconych schodach. Ogromne okna z balkonami, przyciągające uwagę oryginalnym kształtem, wychodzą na cztery strony świata. Magda i Krzysztof od razu pokochali swoje nowe mieszkanie. Podczas pierwszej wizyty na przyszłych gospodarzach największe wrażenie wywarły wszechobecne skosy. - Czuliśmy się jak w rozłożystym namiocie - wspomina Magda. Mieszkanie (106 m kw., 3 pokoje, łazienka, 2 osoby dorosłe, 2 dzieci) znajdujące się na poddaszu domku jednorodzinnego na obrzeżach Krakowa miało też inne niezaprzeczalne atuty: duże półkoliste okna balkonowe w większości pomieszczeń. - fot. Radosław Wojnar
2 z 8Mieszkanie jest urządzone nowocześnie, ale panuje w nim przytulny klimat, m.in. dzięki pięknym starym przedmiotom. Jeden z nich - kozę - gospodarze kupili na aukcji internetowej. Trafiła im się nie lada gratka: piecyk został wyprodukowany w Paryżu na początku XX wieku.
3 z 8Skosy sufitów przestały być tak głębokie po zainstalowaniu oświetlenia - w kuchni, pokoju dziennym i sypialni zamontowano płyty gipsowo-kartonowe z halogenami, maskujące ostre kąty.
4 z 8W mieszkaniu dominują brązy ożywione odcieniami fioletu (dla odmiany po poprzednim lokum gospodarzy, gdzie było dużo czerwieni). Brązową barwę wybrał Krzysztof, fiolety zasugerowała projektantka - to ona zaproponowała, by na ten kolor pomalować jedną ze ścian pokoju dziennego oraz wykorzystać fioletowe fronty w zabudowie kuchennej z wyspą przykrytą granitowym blatem.
5 z 8We wnętrzach wykorzystano dużo naturalnych trwałych materiałów: podłoga jest z drewna merbau, w łazience można wypatrzyć marmurowe elementy (marmurowa płyta chroni też podłogę pod kozą). Część ściany w przedpokoju została obłożona wapieniem (pomysł Krzysztofa). Drewniane belki z oświetleniem to kolejny sposób na złagodzenie skosów.
6 z 8Oryginalnie zdobione lustra to pomysł projektantki. Wytrawienie kwiatowych wzorów było tak trudnym zadaniem, że długo szukano szklarza, który się go podjął. Na marmurowym blacie zainstalowano ogromną umywalkę.
7 z 8Wanna miała być trójkątna (nawiązanie do skosów). Ostatecznie uznano, że nie ma potrzeby powielania i tak licznych ostrych kątów. Stolik przy wannie, teraz służący do przewijania dziecka, jest marmurowy.
8 z 8Efektowny prostokątny kinkiet nad łóżkiem w sypialni został zrobiony z tej samej tkaniny co narzuta. Zrobił go pan domu, który sam malował również belki i instalował lampki w całym mieszkaniu.
Wchodzi się tu po kręconych schodach. Ogromne okna z balkonami, przyciągające uwagę oryginalnym kształtem, wychodzą na cztery strony świata. Magda i Krzysztof od razu pokochali swoje nowe mieszkanie. Podczas pierwszej wizyty na przyszłych gospodarzach największe wrażenie wywarły wszechobecne skosy. - Czuliśmy się jak w rozłożystym namiocie - wspomina Magda. Mieszkanie (106 m kw., 3 pokoje, łazienka, 2 osoby dorosłe, 2 dzieci) znajdujące się na poddaszu domku jednorodzinnego na obrzeżach Krakowa miało też inne niezaprzeczalne atuty: duże półkoliste okna balkonowe w większości pomieszczeń. - fot. Radosław Wojnar
Mieszkanie jest urządzone nowocześnie, ale panuje w nim przytulny klimat, m.in. dzięki pięknym starym przedmiotom. Jeden z nich - kozę - gospodarze kupili na aukcji internetowej. Trafiła im się nie lada gratka: piecyk został wyprodukowany w Paryżu na początku XX wieku.
Skosy sufitów przestały być tak głębokie po zainstalowaniu oświetlenia - w kuchni, pokoju dziennym i sypialni zamontowano płyty gipsowo-kartonowe z halogenami, maskujące ostre kąty.
W mieszkaniu dominują brązy ożywione odcieniami fioletu (dla odmiany po poprzednim lokum gospodarzy, gdzie było dużo czerwieni). Brązową barwę wybrał Krzysztof, fiolety zasugerowała projektantka - to ona zaproponowała, by na ten kolor pomalować jedną ze ścian pokoju dziennego oraz wykorzystać fioletowe fronty w zabudowie kuchennej z wyspą przykrytą granitowym blatem.
We wnętrzach wykorzystano dużo naturalnych trwałych materiałów: podłoga jest z drewna merbau, w łazience można wypatrzyć marmurowe elementy (marmurowa płyta chroni też podłogę pod kozą). Część ściany w przedpokoju została obłożona wapieniem (pomysł Krzysztofa). Drewniane belki z oświetleniem to kolejny sposób na złagodzenie skosów.
Oryginalnie zdobione lustra to pomysł projektantki. Wytrawienie kwiatowych wzorów było tak trudnym zadaniem, że długo szukano szklarza, który się go podjął. Na marmurowym blacie zainstalowano ogromną umywalkę.
Wanna miała być trójkątna (nawiązanie do skosów). Ostatecznie uznano, że nie ma potrzeby powielania i tak licznych ostrych kątów. Stolik przy wannie, teraz służący do przewijania dziecka, jest marmurowy.
Efektowny prostokątny kinkiet nad łóżkiem w sypialni został zrobiony z tej samej tkaniny co narzuta. Zrobił go pan domu, który sam malował również belki i instalował lampki w całym mieszkaniu.
Skomentuj:
Poddasze z wielkimi oknami