Cedrowy dom pod Warszawą
Prosta forma tego domu wyróżnia się na tle innych domów w tej okolicy. Nie sposób go nie zauważyć. Przypomina nowoczesny projekt kanadyjski - surowy i drewniany. Zarówno dom, jak i otoczenie wokół niego utrzymane są w oszczędnej stylistyce.
Kto tu mieszka? Olga, przedsiębiorca
Gdzie? Pod Warszawą
Metraż: 166 m kw.
Myśl o takim domu Olga nosiła w sobie od lat. Miała kiedyś mały, letni, drewniany domek, do którego jeździła z rodziną. Otoczony lasem, pachnący igliwiem. Tu, do cedrowego domu, przeniosła część dawnych wspomnień i obrazów.
Ten dom tworzyły dwie poznańskie pracownie architektoniczne: projekt domu to dzieło Mariusza Wrzeszcza i Jana Celichowskiego z jego pracowni projektowej. Projektem wnętrza zajęła się pracownia Barchitecture (Bartosz Konieczny i Tomasz Sołtysiak). Mariusz Wrzeszcz wspomina dzień, w którym Olga przyszła do jego pracowni z kanadyjskim magazynem o architekturze, w którym było malutkie zdjęcie cedrowego domu. - Taki dom bym chciała, pomyśl nad tym - powiedziała, po czym wyjechała na kilka tygodni na Kilimandżaro. Zaczęły się prace koncepcyjne, rysunki, szkice, wizualizacje.
Prosta forma, skomplikowana konstrukcja
Mariusz znał dobrze oczekiwania Olgi, ponieważ już wcześniej wspólnie pracowali nad innymi projektami. Chociaż dom sprawia wrażenie prostej kostki, technicznie był bardzo skomplikowany. Oparty na palladiańskich założeniach doskonałej harmonii, wyważonych proporcji i oszczędnej dekoracji, miał łączyć funkcjonalność z ascezą. Miał też być domem bez barier i typowych podziałów. Dla osoby odważnie idącej do przodu, bez oglądania się wstecz.
Zgodnie z inspiracją dom jest drewniany, a jego elewację pokrywa piękny cedr. Odporny na warunki atmosferyczne, z czasem świetnie się starzeje, szarzejąc. Ze względów bezpieczeństwa dwa małe pomieszczenia techniczne w domu są murowane.
Od frontu budynek osłania rytm pionowych, szarych sztachet tworzących eleganckie i proste ogrodzenie. Na rzecz jednej dorodnej sosny architekt wnętrza i właścicielka zrezygnowali z kilku tuzinów tuj, rosnących przed prawie każdym domem w sąsiedztwie. Na tyłach domu Olga posadziła delikatne, białe brzozy, reszta ogrodu jest prawie pusta. Kilka krzewów lawendy pod oknem, hamak, zacieniony belkami cedrowymi taras, na którym przyjemnie jest usiąść z książką łapiąc promienie słońca. Wyciszony teren wokół domu harmonizuje z wnętrzem. Unikanie nadmiaru, zarówno roślin jak i przedmiotów, stworzyło sytuację, gdzie mniej znaczy intensywniej. Każdy detal, każdy perfekcyjnie wykonany element jest tu wyeksponowany i spełnia swoją funkcjonalną i estetyczną rolę.
Oaza spokoju
W domu Olgi nie ma miejsca na chaos, nie ma zbędnych przedmiotów, niewiele jest dekoracji. W zamian dużo tu światła i przestrzeni. To ona jest wiodącym architektem dnia codziennego. Przedmioty są w jej przezroczystości niemal zawieszone, trwają, poddane sile spokoju.
Dobry projekt to połączenie oczekiwań inwestora i rozumiejącego go architekta. Podczas projektowania trzeba poznać zwyczaje mieszkańców. Olga ma zdecydowany charakter i nie jest osobą, która poświęca dużo czasu na domowe zajęcia takie jak np. gotowanie. Nie chciała bardziej rozbudowanej, funkcjonalnej kuchni, bo jak sama mówi nie gotuje i nie „krząta się”po kuchni.
Miała za to sporą wiedzę i wizję swojego domu. O ile Mariusz Wrzeszcz zaprojektował jego „kręgosłup”, to Bartosz Konieczny stworzył spójny, estetyczny projekt wnętrza. Spotkały się charaktery wizjonerskie, bezkompromisowe i uparte, jednak cel był zgodny. W efekcie powstał dom o wyrazistej formie, perfekcyjny w każdym calu. Wszyscy zgodnie podkreślają, że mieli fantastycznych wykonawców, którzy pracowali z zachowaniem najwyższych standardów. Koncepcja to jedno, ale trzeba to potem zrealizować. Drewniana elewacja domu została wykończona tak, że nie widać łączeń. Perfekcyjnie wykonano dach. Dekarz Bronisław Szmigiel ukrył rynny, wykonał opierzenia tak, by w bezpieczny sposób izolować wilgoć od podatnego na jej działanie drewna.
Dom pełen światła
W efekcie współpracy, długich i twórczych rozmów z Olgą, Mariusz Wrzeszcz zaprojektował dom, w którym dominuje otwarta, wysoka na prawie 5 metrów przestrzeń. Nie ma podziałów, poddasza, ani wielu małych pomieszczeń. To dom dla osoby, która żyje nietuzinkowo, ale zgodnie ze sobą i swoimi potrzebami. Kilka zdjęć najbliższych osób i przedmiotów z egzotycznych podróży zostało dyskretnie rozlokowanych po domu. Olga nie eksponuje prywatności na półkach, dom zostawia bez skazy i nostalgicznych historii z przeszłości.
Nad koncepcją salonu wykończonego całkowicie drewnem trwały długie debaty. Różne były sugestie i zdania znajomych, rodziny. Szukając rozwiązania Olga i architekt wnętrza rozważali początkowo pozostawienie w bieli sufitu lub ścian. Ostatecznie, za namową Bartosza, wybrali opcję bezkompromisową, w której salon całkowicie opływa w subtelnym jesionie. Jego powściągliwy, raczej chłodny jak na drewno odcień, o lekko zarysowanej strukturze, tworzy idealne tło dla białej kuchni, czarnych i szarych przedmiotów. Zwraca uwagę niebywała dbałość o detale. Nawet czarne kratki wentylacyjne wyglądają jak specjalnie zaprojektowane elementy wystroju.
Wygoda przede wszystkim
Olga lubi wcześnie wstawać, więc jasna sypialnia usytuowana została od wschodu. Płynnie przechodzi w łazienkę, gdzie sauna łączy się z prysznicem. Sypialnia i łazienka zostały zintegrowane szklanymi podziałami tworzącymi lekkie, przezroczyste ścianki. Prawie niewidoczne, białe szafy w głębi sypialni mieszczą wszystko, co potrzebne. Prosty regał na książki i łóżko wsparte na grubym szkle konsekwentnie nawiązują do całości wnętrza.
Olga powierzyła swój dom świetnym architektom. Oni postawili na najwyższej jakości materiały i perfekcyjne wykonanie.
Ograniczyła ilość przedmiotów na rzecz przestrzeni, wygody i funkcjonalności. Dom w tym przypadku to oaza spokoju, miejsce dla myśli.
Skomentuj:
Cedrowy dom pod Warszawą