Dom w Halinowie. Połączenie tradycji z nowoczesnością
W tym domu zastosowano tradycyjne materiały budowlane, konstrukcję nawiązującą do dawnej architektury oraz stare meble będące rodzinnymi pamiątkami. Tu naprawdę ceni się historię.
Katarzyna jest architektem, dlatego o tym, jak będzie wyglądał jej dom, wiedziała na długo przed jego wybudowaniem.
Podczas studiów, gdy poznawaliśmy dawną polską architekturę, zakochałam się wbudynkach okonstrukcji ryglowo-szachulcowej, zwanej potocznie pruskim murem. Już wtedy postanowiłam, że właśnie w takim kiedyś zamieszkam. Oczyma wyobraźni widziałam dom zbudowany dawnymi metodami, zmateriałów stosowanych przed wiekami. Jednak w tym moim wyśnionym azylu nie było ciasnych, ciemnych wnętrz, lecz otwarta przestrzeń dzienna, którą zalewa światło wpadające przez duże okna
– wspomina. Te marzenia stały się również udziałem Kaja, męża Kasi. Urzeczywistniły się po przyjściu na świat Janeczki, kiedy w mieszkaniu w mieście zrobiło się ciasno. Najwięcej czasu zajęło znalezienie atrakcyjnej działki i – co okazało się najtrudniejsze – odpowiednich fachowców do realizacji oryginalnego projektu. Trzeba też było zamówić bale z modrzewiowego drewna i ręcznie robioną cegłę. Budowa na szczęście nie trwała długo, bo budynki o takiej konstrukcji stawia się dość szybko.
Tradycja w aranżacji wnętrz
Przywiązanie gospodarzy do tradycji widać także w aranżacji wnętrz. W nowoczesny wystrój umiejętnie wkomponowano rodzinne pamiątki i meble przekazywane z pokolenia na pokolenie. Katarzyna uwielbia ich niepowtarzalne formy, ślady rąk, które je wykonały, a najbardziej związane z nimi historie. – Dębowy kredens skrzypi i pachnie tak samo jak wtedy, gdy stał u dziadków. Kiedy otwieram drzwiczki, widzę babcię sięgającą po schowane na półce łakocie – opowiada. Z powodu napiętego budżetu wiele elementów wyposażenia (stół w jadalni, szafki nocne, umywalka) są dziełem kreatywnej pani domu. Wyglądają świetnie, co dowodzi, że od zasobnego portfela ważniejszy bywa dobry pomysł.
"Wiele mebli dostałam od rodziny. Przypominają mi one miłe chwile z przeszłości. Nie ukrywam jednak, że stare sprzęty ofiarowane przez bliskich miały znaczenie nie tylko emocjonalne. Dzięki nim udało się nam szybko urządzić dom, mimo że mieliśmy niewiele pieniędzy. Ważne były też nasze pomysły. W balach pozostałych po budowie domu dostrzegłam świetny materiał na nogi do stołu. Wystarczyło je pociąć, uformować na tokarce, dorobić blat – i teraz mamy w jadalni stół, jakiego nie ma nikt inny" - mówi Katarzyna Kosieradzka, gospodyni i projektantka.
Skomentuj:
Dom w Halinowie. Połączenie tradycji z nowoczesnością