Nowoczesny dom pełen światła
Ten dom został zaprojektowany tak, by z każdego miejsca wyjść wprost do ogrodu. Duże okna zacierają granicę z otoczeniem i przysuwają świat bliżej domu.
Kto tu mieszka? Ewa i Norbert z synkiem i córeczką (w drodze). Prowadzą firmę szkoleniowo-doradczą dla biznesu i administracji publicznej.
Gdzie? W Warszawie.
Metraż: 200 m kw.
Najpierw naszą uwagę przyciąga widoczna od ulicy duża, płaska ściana pokryta drewnem termojesionu. Na jej tle rysuje się delikatna linia prostokąta – to uchylne drzwi do garażu. Reszta domu otwiera się na intymniejszą stronę ogrodu, stając się jego integralną częścią i gwarantując prywatność oraz ciszę. Wyrafinowana w swojej prostocie i szlachetnych materiałach bryła wkomponowana w krajobraz to znak firmowy Marcina Rubika, który zaprojektował dom dla Ewy i Norberta.
– Zawsze podobała się nam architektura krajów północnych: skandynawska powściągliwość i kanadyjska prostota. Domy surowe, drewniane, wpisane w krajobraz – mówią gospodarze. Z kolei szklane ściany zachwyciły ich podczas podróży po Hiszpanii i Włoszech. Chcieli połączyć te elementy i stworzyć dom wyjątkowy, choć początkowo byli pełni obaw, czy uda im się zaadaptować wszystkie pomysły do wymagań polskiego klimatu.
Od marzeń do rzeczywistości
Przez dwa lata szukali gotowego projektu, ale wciąż napotykali tylko tradycyjne rozwiązania ze spadzistym dachem albo kolumnami przy wejściu. Gdy poznali architekta Marcina Rubika poczuli, że wreszcie uda im się urzeczywistnić marzenie. Po obejrzeniu kilku jego realizacji wiedzieli, że mają to samo poczucie stylu. Tak rozpoczęła się wspólna przygoda.
Pracę z architektem zaczęli od określenia cech, jakie powinien posiadać dom: przede wszystkim dużo światła i wnętrze maksymalnie zintegrowane z otoczeniem. W dodatku Norbert z każdego miejsca chciał widzieć zieleń. Udało się to za sprawą dużych, wysokich okien, które zacierają granicę między domem a światem zewnętrznym, a także dzięki wkraczającemu się w centralną przestrzeń domu tarasowi. Ewa chciała żeby dom był parterowy, bo jest bardziej praktyczny przy małych dzieciach, ale także w przyszłości, na starość. Teraz, gdy ich synek jeździ po całym wnętrzu rowerkiem, rodzice nie martwią się, że spadnie ze schodów.
Pełna wygoda
Zgodnie przyznają, że dom się udał i lubią dosłownie wszystkie jego zakamarki. Świetnie się sprawdza tak zwana kuchnio-pralnia, czyli dodatkowe pomieszczenie obok głównej kuchni, w którym można bałaganić, gotując i zostawić brudne naczynia, zanim trafią do zmywarki. A przy okazji włączyć pralkę lub wyprasować sukienkę. Lubią także wyspę kuchenną z funkcjonalnym, wysuwanym z blatu wyciągiem. Kochają wielkie okna, do których zaprojektowano niestandardowe drzwi o wysokości 240 cm. No i oboje uwielbiają spędzać czas na tarasie. Jest częściowo zadaszony, więc można na nim posiedzieć nawet gdy pada deszcz, a zewnętrzny kominek bardzo się przydaje w chłodniejsze dni i wieczory.
Ubrali dom w design i wyszukane przedmioty, z których korzystają na co dzień. Wygodne kanapy wypełnione miękkim gęsim pierzem idealnie dopasowują się do ciała. Sprawdzają się zarówno podczas oglądania telewizji i czytania, jak i zabawy z synkiem. Przy jednym stole ustawili różne modele krzeseł, poczynając od mebli marek Ton, przez krzesła Kartella, po kultowe sprzęty Vitry. Starannie dobrali oświetlenie, by po zmierzchu tworzyło niezwykłe iluminacje. Oprócz prostych reflektorów natynkowych w domu zainstalowane zostały różnorodne lampy: od klasycznie pięknych Tolomeo firmy Artemide, przez szklany grzybek Muffin w rogu salonu, po wiszący w biurze NatUral z giętego drewna.
Mieszkanie dla sztuki
W gabinecie z widokiem na ogród lubią pracować razem, przy zsuniętych stołach. Na przeciwległej ścianie zamocowali białe, lekkie jak piórko i cienkie jak kartka metalowe półki, które zaprojektowali wspólnie z architektem, Marcinem Rubikiem. Ewa i Norbert rozsmakowują się w sztuce i powoli tworzą własną kolekcję. Ściany zdobią pełne ekspresji obrazy XY Anki Mierzejewskiej i stonowane, delikatne płótna Waltera Maringera oraz prace Tomka Nowaka. Norbert to wielki fan motoryzacji, starych porsche, wyścigów i kartingu. Kiedyś wspólnie z Ewą uprawiali off-road. Zamierzają do tego wrócić w przyszłości, ale na razie w garażu rozrasta się kolekcja plakatów i reprodukcji będących miksem ich motoryzacyjnych zainteresowań.
Kto to zaprojektował? Marcin Rubik, www.rubikarchitekci.pl
Najbardziej lubię projektować domy niepozorne, wycofane, najlepiej niewidoczne z ulicy, poukrywane w ukształtowaniu terenu, w zieleni, wśród innych domów. W przypadku tego domu chyba się to udało, bo za każdym razem, kiedy odwiedzam właścicieli, muszę uważać i mocno zwolnić, żeby go nie przeoczyć. Dodam, że to samo dotyczy wnętrz. Najnaturalniej wyglądają wnętrza „niezamęczone”, wynikające z rozplanowania domu, wzajemnych relacji pomieszczeń, korytarzy, okien i urządzone ulubionymi przez właścicieli zbieranymi latami rzeczami.
Skomentuj:
Nowoczesny dom pełen światła