Od Thoneta do Tonu - gięte meble z tradycją
Najstarsza z obecnie działających fabryk mebli giętych postawiła na kontynuowanie dziewiętnastowiecznej tradycji, a jednocześnie otwarcie się na designerskie eksperymenty. Jak udaje się pogodzić jedno z drugim?
Dzieje firmy Ton sięgają 1861 roku. Wtedy właśnie w miejscowości Bystrice pod Hostýnem otwarto fabrykę mebli giętych należącą do słynnego koncernu Gebrüder Thonet (Bracia Thonet). Ale zanim do tego otwarcia doszło...
Historia krzeseł z giętego drewna
Cała historia zaczęła się w miasteczku Boppard w niemieckiej Nadrenii, w warsztacie pewnego upartego stolarza, który miał w sobie ducha eksperymentatora. Michael Thonet, bo o nim mowa, postanowił wyrabiać meble z giętego drewna. Długo opracowywał i udoskonalał technologię. Ciął drewno na warstwy, które sklejał i wyginał. W ten sposób w latach 30. XIX wieku powstały pierwsze gięte krzesła. Nie przyniosły jednak twórcy wielkiego zysku. Thonet, namówiony przez księcia von Metternich i dodatkowo zmobilizowany kiepską sytuacją finansową swojej firmy w Boppard, przeniósł się w 1842 roku do Wiednia. Tam jego kariera nabrała tempa i rumieńców. Porzucił wyginanie drewna klejonego warstwowo, ale nie samą ideę gięcia. Wynalazł metodę – stosowaną bez zasadniczych korekt do dziś – polegającą na zmiękczaniu elementów litego drewna (a konkretniej prętów bukowych) parą wodną. Następnie były one wyginane i suszone w specjalnych metalowych formach, które, przejmując powstałe podczas procesu suszenia naprężenia, zapobiegały pękaniu drewna. W ten sposób właśnie powstała m.in. kultowa „Czternastka” Thoneta, jedno z najsłynniejszych krzeseł świata, kojarzące się z wiedeńskimi i paryskimi kawiarniami i będące symbolem „Belle Epoque”.
W dobrym TONie
W 1849 r. Michael Thonet znów, tym razem w Wiedniu, założył firmę, którą w 1853 r. przekazał synom, nadając jej jednocześnie nazwę Gebrüder Thonet (Bracia Thonet).
Nastąpił okres burzliwego rozwoju firmy. Otwierano fabrykę za fabryką. Bracia Thonet lokalizowali swoje zakłady produkcyjne w obrębie Cesarstwa Austro-Węgierskiego, gdy zaś się ono rozpadło, poszczególne fabryki znalazły się w różnych państwach. To dlatego tradycję wyrobu thonetowskich mebli kontynuuje obecnie kilka firm.
Fabryka Bystrice pod Hostýnem przechodziła różne koleje losu. W 1903 r. została centrum rozwojowym i wdrożeniowym całego koncernu Thonet. Po I wojnie światowej, z powodu trudności ekonomicznych, koncern Thonet połączył się z firmami konkurencyjnymi: Kohn i Mundus. Bystrice należały więc od tej pory do koncernu Thonet–Mundus. W czasie II wojny światowej zarządzane były przez administratora mianowanego przez władze III Rzeszy, a po nastaniu rządów socjalistycznych, znacjonalizowane. W 1953 r. zakład zmienił nazwę na TON (to skrót od słów Továrna Ohýbaného Nábytku – Fabryka Mebli Giętych). Od 1994 r. Ton jest spółką akcyjną.
Tradycja i nowoczesność
W nowoczesnym Tonie twórczo kontynuuje się tradycję: zachowuje z niej to, co najlepsze i jednocześnie, zgodnie z duchem założyciela fabryki, Michaela Thoneta, odważnie eksperymentuje. Wciąż stosuje się wynalezioną w XIX w. technologię, ale też sprawdza, jakie daje ona nowe możliwości – estetyczne i funkcjonalne, w jaki sposób można ją połączyć z nowatorskimi koncepcjami współczesnych projektantów. Wrócono m.in. do pomysłu Thoneta wyginania nie tylko prętów, ale też sklejek. Efektem takiego podejścia są meble doceniane nie tylko przez użytkowników, ale również przez jury prestiżowych konkursów designu, np. seria Merano zaprojektowana przez Aleksandra Guflera. W konstrukcji fotela Merano dominują dwa gięto-klejone elementy drewniane (ze sklejki bukowej lub dębowej), które zostały skrzyżowane pod kątem prostym i służą za siedzenie oraz oparcie. Produktem firmy Ton jest też kolekcja Split (proj. Arik Levy) określana jako „nowy wymiar gięcia”. Jej innowacyjność polega na tym, że po raz pierwszy drewno zostało rozdzielone na dwie części, z których każda została ręcznie wygięta w inną stronę. Elementy gięte pełnią tu funkcję nie tylko dekoracyjną, ale też konstrukcyjną. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się prawie dwieście lat temu, od pewnego niemieckiego stolarza, który uparł się, że w jego rękach drewno będzie się zginać, nawet do 180 stopni – i nie łamać. Dopiął swego, jego wynalazek stał się kulturowym dziedzictwem, a grono twórczych interpretatorów wciąż rośnie.
Skomentuj:
Od Thoneta do Tonu - gięte meble z tradycją