Polska marka: Iwona Kosicka
Jej znaki rozpoznawcze - drewno oraz rzemieślnicza precyzja. Robi piękne intarsje, wycina ażury, rzeźbi, wygina sklejkę. Zadaliśmy Iwonie Kosickiej, projektantce, parę pytań dotyczących jej pracy.
Skąd ta miłość do drewna?
Iwona Kosicka: Zawdzięczam ją mojemu tacie. Był stolarzem, doskonałym rzemieślnikiem, dbał o tradycję, ale szukał też nowych technologii. Od dziecka słuchałam jego opowieści o drewnie. Cenię niepowtarzalność tego materiału, to, że jest łatwe w obróbce i że można z niego tworzyć ponadczasowe meble. Ale tata wychował mnie też w szacunku do przyrody i tego, co od niej dostajemy. Dlatego wykorzystując w pracy drewno, dbam, by było pozyskiwane w sposób ekologiczny.
Czy oprócz drewna używa pani także innych materiałów?
Iwona Kosicka: Często sięgam po giętą sklejkę i metal. Lampy wykonuję ze stali, mosiądzu, dorzucam elementy z kamienia. Słowem, lubię naturalne materiały.
Ma pani swoje ulubione projekty?
Iwona Kosicka: Na przykład krzesło Fala, dzięki któremu poznałam technologię gięcia i zmierzyłam się z zaprojektowaniem ergonomicznego siedziska. Albo lampy Arana nagrodzone w plebiscycie Machina Designu 2009 – były pierwszą seryjną realizacją i produkuję je do dziś.
A z którego z ostatnich projektów jest pani najbardziej dumna?
Iwona Kosicka: Zdecydowanie z huśtawek Swing, robionych z giętej sklejki i obłogi dębowej. Jedna z nich zagrała nawet we francuskim filmie. Wiszą m.in. w Helsinki City Museum w Finlandii. Oglądam czasem zdjęcia na Instagramie i za każdym razem fascynuje mnie uśmiech, jaki wywołuje na ludziach efekt kołysania.
Plany na przyszłość?
Iwona Kosicka: Właśnie rozpoczęłam współpracę z nową marką Aagath. Wkrótce pokażemy światu parawany i minimalistyczne dodatki do wnętrz. To duże wyzwanie, ale sprawia mi wiele radości. Planuję też powrót do płótna i farb olejnych. Tematy i kolory obrazów – nieskomplikowanych plam – będą bliskie natury. Najtrudniej tylko wygospodarować na to czas.
Skomentuj:
Polska marka: Iwona Kosicka