Coś z niczego - przydomowy ogródek
Olga Piórkowska i Izabela Szarmach po raz kolejny pomogą naszym bohaterom zmienić ich „zielone” cztery kąty. W trzy dni zaprojektują ogródek, przebudują do, przekopią i do tego nauczą widzów (i czytelników), jak o niego dbać. Kreatywne siostry wkraczają wszędzie tam, gdzie właścicielom brakuje pomysłu. To właśnie one tworzą „Wymarzone ogrody”. Tym razem zajmą się ogródkiem Magdy, Piotrka i ich dzieci: Oliwki oraz malutkiego Leona.
"Nasza rodzina odziedziczyła dom i ogródek po poprzednich właścicielach. O ile mieszkanie udało im się dostosować do własnych potrzeb, tak to, co na zewnątrz pozostało bez zmian – marna trawa, kilka tui i…pustka…"
Jedynym obiektem w ogródku, rzucającym się w oczy, była drewniana szopa, pełniąca funkcję pomieszczenia gospodarczego. Musimy jeszcze wspomnieć o zastanej drewniane altanie, która lata świetności także miała za sobą. A rodzina chciała mieć tak naprawdę niewiele – miłą strefę relaksu i wypoczynku, przestrzeń dla dzieci do zabawy i bujną, soczystą trawę. Czyli rzeczywiście wszystko to, co powinno znaleźć się w każdej zielonej przestrzeni. Pod nieobecność Piotra (ale za jego wiedzą) Magda i Oliwka poprosiły więc Olgę i Izę o pomoc. Wstępny rekonesans terenu - i dziewczyny miały już w głowie gotowy plan.
Dzień pierwszy
Ten dzień zwykle zaczyna się tak samo - od przygotowania nowego projektu. Olga i Iza miały z jednej strony nieco ułatwione zadanie, bo był w zasadzie „czystą kartą”. Nic w nim nie było. Z drugiej jednak - owa wspomniana pustka okazała się nie lada wyzwaniem, a konkretnie metraż ogródka – aż 70 m kw. No, ale dziewczyny nie byłyby sobą, gdyby nie podjęły i tej rękawicy.
Główne założenia nowej koncepcji przedstawiały się następująco:
- wydzielenie strefy wypoczynkowej, w której stanęły duże meble, a (nawet) kominek, a dokładnie portal kominkowy,
- po przekątnej znalazła się strefa jadalna z okrągłym stołem,
(obie przestrzenie zostały wzbogacone o drewnianą konstrukcję z ogrodowym żaglem zacieniającymi efektownymi lamelami) - zapewnienie poczucia intymności od okolicznych sąsiadów (płot, rośliny),
- lifting elementów małej architektury (altany oraz pomieszczenia gospodarczego),
- ułożenie miejscowo płyt na podłożu oraz budowa drewnianego stopnia – wejścia do ogrodu.
Teren został skąpany w zieleni, a całość dopełniły oryginalne dodatki i dekoracje. Olga i Iza w tym dniu zrobiły także duże zakupy – w koszyku, oprócz ogrodowych niezbędników – znalazł się grill w wersji elektrycznej, aby „nie denerwował” sąsiadów swoimi zapachami i dymem.
Dzień drugi
To dalsza metamorfoza ogródka. Ekipa zbudowała już drewnianą konstrukcję, ścianę pod portal kominkowy, a dziewczyny kontynuowały akcję pt. „płotów ciąg dalszy”. To znaczy odświeżone pierwszego dnia ogrodzenie, dziś zaimpregnowały i pomalowały. Udało się również przygotować podłoże pod płyty tarasowe i je położyć.
Dzień trzeci
Ten dzień jest zawsze taki sam, ale to nie znaczy, że jest nudny. Wręcz przeciwnie – to ulubiony dzień naszych projektantek. Wówczas, zajmują się tym wszystkim, co wreszcie widać – sadzą rośliny, dekorują przestrzeń. Poza tym każdy ogród – mały czy duży - nabiera wreszcie rumieńców, bo wtedy rozkładana jest nowa trawa z rolki. Wcześniej ekipa Olgi i Izy dokończyła jeszcze budowę konsoli kominkowej, rozpięła żagiel i postawiła na swoim miejscu płot. Dziewczyny aktywnie włączyły się w te prace, aby je przyspieszyć, bo czuły, że finał metamorfozy zbliżał się wielkimi krokami.
Z roślin, Olga i Iza wybrały między innymi lilaki w odmianie karłowej, które obsypią się fioletowo-różowymi kwiatami i które cudnie pachną, przepiękną kalinę koreańską oraz brzozę pożyteczną (ta odmiana jest nieco mniejsza, ma bielszą korę, ale też trzeba ją przycinać, aby zagęścić koronę). Pojawiła się oprócz tego urocza kwietna rabata, kwitnąca cały sezon. Nie mogło naturalnie zabraknąć traw oraz innych zielonych cudów.
Na koniec „wjechały” dekoracje i dodatki, czyli dziewczynom zostały ostatnie szlify przed zaproszeniem bohaterów do nowego ogródka. Jeszcze zanim się pojawili, Olga i Iza już były pewne, że ta metamorfoza na pewno im się spodoba, bo ogród wyszedł przepięknie. I ani trochę się nie pomyliły. – Ale tu jest ślicznie! Dziewczyny, jesteście wspaniałe i rzeczywiście wymarzone! – Dominika jeszcze długo nie mogła uwierzyć w to, że w trzy dni można zrobić naprawdę zrobić coś z niczego…
Kosztorys:
Drewno………………..….....................................3358 zł
Materiały budowlane i dekoracje ………5098 zł
Rośliny…………….....................................………1496 zł
Razem:…………...............................…..9952 zł
Skomentuj:
Coś z niczego - przydomowy ogródek