Ogród ludzi szczęśliwych
Nasza familia: Ula, Steffen i ich trzy córki - Zosia, Helenka i Tonia - skrywa wzruszającą historię, a projektantki Iza i Olga chcą spełnić marzenie rodziny o fajnej, zielonej przestrzeni, w której mogłaby się zrelaksować i wspólnie biesiadować z przyjaciółmi.
Szczęśliwe życie rodziny Eriksenów przerwała w pewnym momencie choroba córki Helenki. Dziś wszystko jest na dobrej drodze, rodzina próbuje odrodzić się niczym Feniks z popiołów. I jak sama mówi brakuje jej jeszcze takiej "kropki nad i”, a jest nią… wymarzony ogród. Bo ten, który mają, nie zachęca do odwiedzin i odpoczynku. Krzaki, a właściwie chaszcze, rozrzucone płyty betonowe, kamienie… Ula i Steffen próbowali coś z tym wszystkim zrobić, posadzili nawet warzywa, ale ostatecznie ich wysiłki spełzły na niczym. Na tyłach domu rodzina ma jeszcze taras, ale jego wygląd jest równie nieciekawy, jak całego ogrodu. Poza tym bezpieczeństwo stopni pozostawia wiele do życzenia. A rodzinie – jak wspomnieliśmy - marzyła się zielona osada, zarówno z miejscem do odpoczynku, jak i przestrzenią kuchenno-rozrywkową. Pełne pomysłów głowy projektantek Olgi i Izy była zatem niezbędne, aby Eriksonowie mieli zupełnie nowy ogródek.
Dzień pierwszy
W tym dniu siostry - po rozmowie z bohaterami i wstępnym rekonesansie terenu - zabrały się za prace koncepcyjne nad nowym ogródkiem. Już na starcie otrzymały bonus – gładkie, równo przycięte, zaimpregnowane deski tarasowe, które kiedyś rodzina kupiła z zamiarem ich położenia, ale póki co leżały w garażu. Potem przyszedł czas na projekt. Jego główne założenia przedstawiały się następująco:
- podział ogródka na strefy: jadalnianą z nowym tarasem i wyposażeniem oraz wypoczynkową na „starym” tarasie, ale obudowanym nowymi płytkami,
- wydzielenie kolejnej sekcji – relaksacyjno-użytkowej (tu również przydały się znalezione w garażu deski tarasowe plus meble)
- budowę letniej kuchni.
Cała pozostała przestrzeżeń została oczywiście wypełniona roślinami i nowym trawnikiem. Olga i Iza w tym dniu zrobiły także zakupy – w koszyku znalazły się między innymi nowoczesne płytki zewnętrzne, a także ogrodowe narzędzia. Po tych „drobiazgach” przyszedł czas na większe gabaryty – stół. Mebel musiał być duży, funkcjonalny i odporny na warunki atmosferyczne. Kiedy takowy znalazły, zakupy zostały oficjalnie zakończone. W tym dniu ekipa zaczęła także prace związane z budową jednego z tarasów.
Dzień drugi
To dalsza metamorfoza ogródka. Ekipa kończyła taras nr 1, wyrównała podłoże pod taras nr 2, na którym położone zostały płytki, ułożyła też trakty ogrodowe ze znalezionych w „odmętach” drzew kostek granitowych. A Olga i Iza zajęły się przycinaniem i formowaniem roślin i krzewów rosnących wcześniej w ogródku Uli i Steffena. Przygotowały też z paneli listewkowych „drewniane tło” dla nowej letniej kuchni pana domu, który jak zdradził uwielbia gotować. I chyba pierwszy raz w pracach ogrodowych towarzyszyła dziewczynom minikoparka, która miała za zadanie usunąć korzenie i wyrównać teren.
Dzień trzeci
To dzień finałowy. W ogródku naszej rodziny są już gotowe tarasy, powstała również kuchnia zewnętrzna. Olga i Iza nie byłyby sobą, gdyby i tym razem nie zaszalały z roślinami – swoje miejsce znalazła między innymi piękna hortensja, smukły klon palmowy oraz kolorowe tulipany i narcyzy. Ostatnim punktem na mapie metamorfozy były dekoracje i dodatki.
Pozostało zaprosić rodzinę, aby zobaczyła efekt metamorfozy, choć tym razem Oldze i Izie towarzyszył lekki stres związany z tym, co powiedzą Ula i Steffen. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie. Nasi bohaterowie nie kryli zachwytu i łez wzruszenia. Nie sądzili, że ich ogród ma tak ogromny potencjał. Wystarczyło tylko oddać go na chwilę, a dokładnie na trzy dni w dobre ręce…
- Więcej o: