Francuski styl i szyk - rozmowa z Lidią Czajkowską z Decoroom
Nie od dziś wiadomo, że Francja jest stolicą stylu. Francuzi mają tą niepowtarzalną elegancję i szyk nie tylko w odniesieniu do mody, ale także architektury. Dowodem jest choćby wielka przebudowa Paryża, zwana haussmannowską – od nazwiska prefekta miasta Georgesa-Eugène’a Haussmanna, nadzorującego cały proces, która na zawsze odmieniła oblicze stolicy Francji, wyznaczając tym samym nowe trendy. O tym, czy życie we Francji jest tak inspirujące, i czy można nim nasiąknąć na tyle, by miało swoje odbicie w projektach, rozmawiamy z architektką wnętrz Decoroom – Lidią Czajkowską.
Jaki styl jest Pani bliski?
Jestem pół Polką, pół Francuzką, więc nie mogę na to pytanie odpowiedzieć inaczej niż mówiąc, że styl francuski, czyli zwany „Haussmanien”. Bliskie memu sercu są sztukateria, jodełka na podłodze, małe płytki… „L'Art de vivre à la française”! W ostatnich latach ten styl jest bardzo popularny w Polsce, zarówno w pięknych kamienicach, jak i nowym budownictwie. Jednak nie wszyscy mają możliwość posiadania mieszkania w przedwojennym budynku, dlatego coraz częściej próbujemy przenieść wyjątkowy klimat kamienicy do naszych współczesnych mieszkań. I absolutnie nie ma w tym nic złego!
Jak wspomina Pani swoje francuskie dzieciństwo? Jakie było ulubione miejsce, do którego lubi Pani wracać pamięcią?
Lubię wracać do wnętrz domu mojej chrzestnej, która odnowiła go w centrum Lyonu. Jest to dom z historią, który w roku 2000 przeszedł gruntowny remont, zachowując swój historyczny charakter. Niezmieniona została ceramiczna podłoga w holu ułożona z płytek 20x20 cm. Zachowała ona swoją historię, niektóre płytki są wręcz pęknięte, z widocznymi przetarciami. Dla niektórych byłby to pretekst do położenia nowej posadzki, natomiast tu została ocalona, bo takie detale we wnętrzu nadają uroku. Stara klatka schodowa z drewnianymi schodami oraz żeliwną poręczą, piękne kamienne kominki w salonie i pokojach, skrzypiący parkiet… To wszystko połączone z elementami designerskimi, bardziej nowoczesnymi, na przykład z lampami Artemide czy fotelem Vitra, pokazuje, jak pięknie te wnętrza mogą się adaptować do aktualnych trendów, zachowując swoją oryginalną „duszę”.
Jaka była Pani pierwsza architektoniczna inspiracja? Czy wpłynęło to na wybór ścieżki zawodowej?
Wychowywanie się we Francji oraz szansa na częste podróżowanie niewątpliwie wpłynęły na wybór ścieżki zawodowej oraz dostarczyły obszerny bagaż inspiracji, który przekłada się teraz na mój wkład w architekturę wnętrz.
Co Panią inspiruje podczas przygotowywania projektów? Gdzie znajduje Pani natchnienie i motywację do tworzenia?
To bardzo złożone! Lokalizacja mieszkania może być źródłem inspiracji, historia Klientów i ich zwyczaje, styl, w którym Klienci czują się dobrze - to wszystko sprzyja inspirowaniu i nasuwa pewną wizję. Motywacje i natchnienie do tworzenia znajduję w podróżach. Hotele, restauracje, sklepy (showroomy zarówno z meblami, jak i sklepy z ubraniami) są odzwierciedleniem naszych zwyczajów. Mam na myśli ,,nas” jako naród.
Co jest dla Pani najważniejsze w każdym wnętrzu? Na co kładzie Pani największy nacisk podczas procesu projektowego?
Przede wszystkim na funkcjonalność! Istotna dla mnie jest optymalizacja przestrzeni, dobranie odpowiednich materiałów, ale nie zapominam także o zwyczajach Klientów. To jest dla mnie najważniejsze. Nie boję się powiedzieć, że niektóre trendy nie pasują do ich stylu życia. Moją rolą jest to, aby projekt był dopasowany do potrzeb Klientów, skrojony jak najlepszy garnitur.
W jaki sposób rozmawia Pani z klientem, by poznać czego wymaga? Czy każda współpraca przebiega podobnie?
Każda współpraca bazuje na podobnym schemacie, natomiast każda jest inna. Do Klienta podchodzę indywidualnie. Staram się poznać wszelkie wymagania oraz to, jak wygląda jego codzienne życie. Rozmawiam o tym, jak funkcjonuje w swoich czterech kątach, aby zaproponować idealnie dopasowane rozwiązania. Poznawanie potrzeb i oczekiwań Klienta jest najważniejsze.
Skomentuj:
Francuski styl i szyk - rozmowa z Lidią Czajkowską z Decoroom