Mieszkanie przyjazne kotom i psom - w rytmie stada
Właściciele tego mieszkania najchętniej spędzają czas w salonie wraz z psem i trzema kotami buszującymi po specjalnie zaprojektowanej dla nich „kociostradzie”. Nowoczesne wnętrze zbudowano wokół elementów, z którymi wprowadzili się tu Łukasz i Tomek: książkami, obrazami i kilkoma starymi meblami.
Otwock, niegdyś miasto-uzdrowisko z mikroklimatem nasyconym eterycznymi olejkami sosnowych lasów. Wracając z pracy, Łukasz zobaczył reklamowy baner osiedla w trakcie budowy. Nie zastanawiał się długo – lokalizacja nad samą rzeką Świder, przy lesie, blisko stacji kolejowej, z której pociągiem dojazd do centrum Warszawy zajmuje ok. 40 minut. Już następnego dnia był umówiony w biurze sprzedaży w sprawie zakupu mieszkania.
W usytuowanym na parterze 74-metrowym lokum zamieszkali Łukasz i Tomek oraz ich stado: pies Foss i trzy koty: Neon, Duduś i Depresja. Przeprowadzili się z pobliskiej miejscowości, z wynajmowanego, dwukrotnie większego niż kupione mieszkanie, domu. Potrzebowali więc pomocy w zaaranżowaniu przestrzeni, w której miało zmieścić się dużo książek, obrazy i grafiki, pianino oraz kilka wędrujących z nimi mebli, które chcieli zachować – pamiątkowe, rodzinne biurko, dwa odrestaurowane fotele w mocnych kolorystycznie tapicerkach, kolonialny parawan, 8 regałów na książki. Swoim podopiecznym właściciele chcieli zapewnić konstrukcje do wspinania, legowiska i niemałą kuwetę elektryczną.
Projektem wnętrza i jego realizacją zajęła się projektantka Justyna Burzyńska. Jak sama przyznaje, wyzwań było kilka, więc spędziła sporo czasu na początku procesu projektowego zbierając i analizując potrzeby, preferencje i pomysły właścicieli, tak aby zaproponować najlepsze rozwiązania. W przestrzeni mniejszej niż ta, z którą mieli do tej pory do czynienia domownicy, trzeba było zaplanować ekspozycję przedmiotów i mebli z którymi się wprowadzali, a także wskazać miejsce na potencjalne, nowe nabytki.
Oprócz opracowania funkcjonalnej koncepcji wnętrza, która odpowiadałaby wymaganiom właścicieli, aspiracją projektantki było stworzenie spójnej stylistycznie i estetycznie przestrzeni, którą polubiliby jej klienci, w której czuliby się w pełni sobą i swobodnie funkcjonowali w swoim własnym rytmie.
– Wyszliśmy od wnętrz kopenhaskich mieszkań – opowiada Justyna Burzyńska – w których w kolorze i formie sporo się dzieje, a jednocześnie mieszkańcy i ich samopoczucie są najważniejsi. Zaprojektowałam więc przestrzeń, w której i właściciele, i zwierzaki mogą czuć się swobodnie, w której nowe przedmioty czy trochę bałaganu nie zaburzą stylu wnętrza. Moim celem było stworzenie miejsca, które wręcz zaprasza do ruchu, zabawy, ustawiania stolików i fotela w nowych konfiguracjach – w zależności od potrzeby czy nastroju, przestawiania książek czy dokładania na komodach nowych pamiątek.
Wnętrze nabrało charakteru za sprawą wzorzystego gresu użytego do wykończenia ściany nad blatem w kuchni. Stał się on powtarzanym w projekcie kolorystycznym motywem przewodnim.
– Projektując strefę dzienną, przetestowałam kilkadziesiąt konfiguracji różnych wzorów płytek i materiałów na fronty zabudowy w kuchni – wspomina Justyna. – Dopiero przy tym wzorze poczułam, że to jest to, czego tak długo szukałam. Kuchnia to miejsce, które energetycznie łączy wszystkie pomieszczenia, dlatego powinna mieć wpływ na kształt całego mieszkania. Tak więc granat z gresu Marazzi Poster Zone wyznaczył wybarwienie lakierowanych frontów kuchennych, tapicerki sofy oraz szafki na buty w holu. Ceglano- miedziane odcienie z kolei zdeterminowały kolor wiszącego kredensu, tapicerki hokerów oraz lampy podłogowej w salonie. Do formy wzoru na płytce subtelnie nawiązują lampy: wiszące nad półwyspem kuchennym i w salonie klasyki PH5 Louisa Poulsena oraz nastrojowe kinkiety Aromas obok telewizora.
Punktem centralnym mieszkania i częścią, w której wszyscy domownicy najbardziej lubią spędzać czas, jest salon. Na jednej z głównych ścian znalazła się, wykonana ze sklejki, konstrukcja i stelaż z półkami do zabawy dla kotów, z których zwierzęta uwielbiają korzystać. Ich radosne skoki i bieganinę można obserwować z ustawionej naprzeciwko sofy. Funkcja regulacji oparcia mebla przydaje się podczas wieczornych seansów filmowych czy wylegiwania z książką. A pomocnicze stoliki i fotel stają się mobilne przy spotkaniach w większym gronie, wędrując w dowolnej konfiguracji po pomieszczeniu. Dodatki w postaci zasłon, roślin oraz wzorzystego dywanu, ale też tapety na ścianie za sofą sprawiają, że wnętrze nabiera przytulnego klimatu.
Warto dodać, że dywany, tapicerka sofy i fotela, a także tapeta i zasłony dobrano z wytrzymałych materiałów, które zniechęcają koty do drapania. Dodatkowe rozwiązania zastosowane z myślą o wygodzie miauczących lokatorów, to specjalne otwory w drzwiach, które ułatwiają wędrówki do łazienki czy pokoju Łukasza. Foss natomiast korzysta ze spacerów nad rzeką oraz z ogródka przylegającego do mieszkania.
Podczas szczegółowego wywiadu o preferencjach i zainteresowaniach gospodarzy, który przeprowadzała Justyna Burzyńska, zapytani o komfortowe, przywołujące zadowolenie i odpoczynek miejsca – Łukasz wskazał morze i surowy krajobraz Islandii, a Tomek las i Mazury. Rozważając te kierunki i związaną z nimi estetykę, architektka zaproponowała użycie kolorów morza i lasu w pokojach gospodarzy. Sypialnia Łukasza przyciąga więc wzrok magnetycznym granatem, który komunikuje spokój i zaufanie. A zielone ściany w osobistej przestrzeni Tomka emanują bezpieczeństwem i działają odprężająco. Obydwaj panowie dobrze czują się w otoczeniu wyrazistych barw, które nie nudzą i wpływają w konkretny sposób na samopoczucie. Stąd też ożywczy duet ciepłego, ciemnego odcienia żółtego koloru i przygaszonej zieleni, które wybrano do gabinetu. Zieleń zagościła też w wystroju łazienki pod postacią mozaiki, ułożonej przy umywalce.
W projekcie nie zabrakło drobnych ingerencji, które pozytywnie wpływają na poprawę funkcjonalności mieszkania i za wprowadzenie których właściciele są wdzięczni architektce. Na przykład niewielka wnęka utworzona w łazience, kosztem sąsiadującego gabinetu, pozwoliła na umieszczenie w niej pralki i jednocześnie uwolniła fragment podłogi, na której teraz zmieściła się elektryczna kuweta dla kotów. Dalej zmniejszenie płyty do gotowania do dwupalnikowego modelu, w zupełności zaspokajającego potrzeby domowników, zapewniło większy blat do pracy. Istotną zmianą okazała się wymiana i przesunięcie grzejnika w kuchni, tak aby umożliwić dosunięcie wyspy do ściany i maksymalnie powiększyć jej powierzchnię. Zaplanowany tu przez dewelopera grzejnik – na wyeksponowanym miejscu strefy dziennej, zmieniono na dekoracyjny, ciemnoszary model, który ciekawie urozmaica kuchenną aranżację.
Koncepcja wnętrza w pełni odzwierciedla osobowość domowników i odpowiada ich stylowi życia. Umiejętnie wykorzystuje możliwości przestrzeni. Przyjazne, zapraszające mieszkanie emanuje ciepłem i domową atmosferą, na której zależało Łukaszowi i Tomkowi.
Skomentuj:
Mieszkanie przyjazne kotom i psom - w rytmie stada