Przedstawiony problem dotyczy szeroko pojętej sfery stosunków sąsiedzkich. Odwołać się tu można jedynie do przepisów kodeksu cywilnego. W art. 144 jest mowa o tym że "Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa (własności) powstrzymać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych". Jak widać, jest to przepis bardzo ogólny, a prawa do niezakłóconego korzystania ze swojego ogrodu można dochodzić jedynie na drodze sądowej. Alternatywą w tym przypadku jest wykonanie szczelnego ogrodzenia na granicy z sąsiadem (np. z gęsto zbitych desek), na które nie jest potrzebne pozwolenie na budowę ani zgłoszenie robót budowlanych w urzędzie miasta lub urzędzie powiatu. Gotowe panele ogrodzeniowe (z listew) można kupić w marketach budowlanych (np. Castorama, Jula, Leroy Merlin). Warto dodatkowo spryskać ogrodzenie repelentem - preparatem do odstraszania psów. Może zwierzę, wyczuwając niemiły zapach, a także nie widząc dziecka, samo przeniesie się do innej części ogrodu, którego pilnuje. Oprócz tego można posadzić przy wspólnym ogrodzeniu rząd gęstych krzewów, np. iglastych. Wytłumią one hałasy i sprawią, że dziecko będzie się czuło bezpieczniej.