Nowoczesna willa w przedwojennych klimatach - doświadczenia właścicieli
Basia i Tomek
1 z 3
2 z 3
3 z 3
Bardzo cenimy sobie mieszkanie poza miastem. Decyzję o przeniesieniu się na wieś podjęliśmy świadomie, licząc na wszystkie walory takiego zamieszkania: ciszę, spokój i czyste powietrze.
Szczególnie ważny jest dla nas codzienny kontakt z przyrodą. Śpiew ptaków, rechot żab z pobliskich stawów, obserwowanie przylatujących na wiosnę bocianów i biegających po drzewach wiewiórek składają się na nieocenione wrażenia, nieosiągalne w mieście. Sprzyjają temu wszystkiemu duże okna. Najbardziej lubimy śniadania w kuchni, gdzie wielka jak ekran szyba pozwala podziwiać to, co dzieje się za oknem.
Wokół domu powstało kilka tarasów od różnych stron świata. Namówił nas na to architekt. W zależności od pogody oraz pory roku i dnia możemy wybierać najlepsze miejsce na relaks. Jeden zadaszony taras jest nieoceniony w naszym klimacie. Można tu na stałe trzymać meble ogrodowe, siedzieć w czasie deszczu, a także chronić się w cieniu przed słońcem w upalne dni.
My mieszkamy na parterze, a na piętrze jest część, z której korzystają dzieci. Sypialnia na tym samym poziomie co reszta domu pozwala uniknąć ciągłego biegania po schodach. To bardzo wygodne.
Bryła budynku jest nowoczesna, a wnętrza są przestronne, jasne, wysokie i urządzone w stylu naszego miejskiego lokum - czujemy się, jakbyśmy przenieśli nasze mieszkanie w kamienicy w inne miejsce. To bardzo miłe uczucie.
Wad właściwie brak. Może trochę uciążliwe na co dzień są dojazdy do miasta. Na szczęście nie musimy jeździć w godzinach szczytu. No i stan drogi do domu - podczas wiosennych roztopów podróż nie jest zbyt komfortowa. Czekamy cierpliwie, kiedy droga zostanie utwardzona.
Skomentuj:
Nowoczesna willa w przedwojennych klimatach - doświadczenia właścicieli