Białe mieszkanie w Poznaniu
- Nie lubię inwestować w drogie meble, bo takich trudniej jest się pozbyć. A sprzęty trzeba wymieniać, gdy okażą się niewygodne lub po prostu przestaną pasować - uważa Magda. I zgodnie z tą filozofią urządziła swoje mieszkanie.
Mała Magda uczyła się szycia najpierw od babci, potem od taty. I już jako dziecko samodzielnie zmieniała wystrój swojego pokoju. Dorosła Magda uczyniła z szycia swój sposób na życie (prowadzi pracownię Dots My Love oraz sklep internetowy o tej nazwie) i sama urządziła mieszkanie dla siebie oraz swojej rodziny - męża muzyka i dwojga dzieci: 6-letniej Martynki i 4,5-letniego Apolinarego.
Trzy lata temu zamieszkali w pięknej części Poznania - nad Jeziorem Maltańskim; choć starówka o krok, jest tu bardzo kameralnie, a życie płynie jakby wolniej. Właśnie ta lokalizacja zadecydowała o kupieniu mieszkania w bloku z lat sześćdziesiątych XX wieku, domagającego się remontu. Bardzo gruntownego, co okazało się już w trakcie robót, które ciągnęły się przez prawie rok. W tym czasie m.in. wyburzono większość ścian, wymieniono wszystkie instalacje, podłogi, okna i drzwi. Kiedy ekipa remontowa skończyła, wkroczyła Magda. I śmiało można powiedzieć, że zrobiła całą resztę: nie tylko wyszukała meble, materiały wykończeniowe i dodatki, ale zaprojektowała również od A do Z kuchnię i łazienkę.
A propos dodatków: większość z nich pochodzi z jej pracowni, w której powstają (także na zamówienie) m.in. ręcznie szyte poduszki, kocyki, zasłony, pościel. One również, tak jak meble, w każdej chwili mogą się zmienić. - Zajrzyjcie do nas za rok - zaprasza pani domu. - Mieszkanie pewnie będzie wyglądało już zupełnie inaczej!
Skomentuj:
Białe mieszkanie w Poznaniu