Żyj kolorowo
Powrót do szalonych lat sześćdziesiątych
Gospodyni Anna Sołtysiak nazywa swoje mieszkanie poligonem doświadczalnym - to tu ćwiczyła świeżo nabyte umiejętności projektantki wnętrz.
Jeszcze zanim zostały wylane fundamenty budynku, ślęczała nad planami ze swoim chłopakiem Marcinem, wymyślając rozkład przyszłego lokum. Wielokrotnie zmieniali układ ścian i koncepcję kolorystyczną. Bez względu jednak na liczbę pomysłów jedno było niezmienne: przekonanie, że wnętrze nie może być bezosobowe, że powinno odzwierciedlać ich pasje i zainteresowanie okresem lat 60.
W końcu przestawiono tylko kilka ścian, zlikwidowano niektóre drzwi i zmieniono przeznaczenie jednego pomieszczenia - w miejscu, gdzie miało być w.c., została urządzona mała pralnia. Najbardziej zmienił się nieustawny przedpokój, w którym było aż sześcioro drzwi. Właściciele zdecydowali, że do kuchni będzie się wchodziło przez pokój dzienny, a w miejscu dawnych drzwi znajdzie się duża szafa wnękowa. Pokój dzienny i kuchnię przedziela tylko wąska ścianka ze szklanymi pustakami oraz trzyskrzydłowe drzwi przesuwane z matowego szkła (pozwalają odizolować kuchnię). Łazienka została nieco powiększona kosztem przedpokoju. Ze względów konstrukcyjnych pozostała w niej ściana z otworem drzwiowym, więc pomieszczenie składa się teraz z dwóch części. W "starej" zainstalowano wannę i sedes, w "nowej" - umywalkę.
Po wielu przymiarkach i próbach Ania i Marcin zdecydowali się na ciepłe, a nawet ogniste kolory. Dominuje żółć, w wielu miejscach pojawia się też czerwień, dla ochłody zestawiona z odcieniami szarości, zieleni i z czernią.
Gospodyni sama zaprojektowała oświetlenie. W kuchni i przedpokoju lampy są zamontowane symetrycznie w podwieszanych gzymsach i sufitach. W innych pomieszczeniach za pomocą halogenowych reflektorków wyeksponowano wybrane przedmioty, płaszczyzny, kolory. Liczba i moc lamp są tak dobrane, by w mieszkaniu nie było ciemnych miejsc. Szczególnie starannie oświetlone są obrazy - kopie namalowane przez Jarosława Jaśnikowskiego (m.in. portret Beethovena Steviego Kaufmana) oraz niezwykłe szklane rzeźby Pawła Borowskiego, znanego na świecie twórcy z Krosna.
W całym mieszkaniu pełno śladów fascynacji właścicieli. Wiele mebli nawiązuje do lat 60. Także wzory tkanin - a` la zebra i geometryczne. Purpurowa wnęka nad łóżkiem to pomysł zaczerpnięty z jednego z wczesnych filmów z Jamesem Bondem. W łazience, na życzenie Marcina - wielbiciela komiksów - na ścianach znalazły się scenki z Asteriksa. I choć w mieszkaniu tak wiele jest nawiązań do dawno minionej epoki, wnętrza nie są ani trochę nostalgiczne.
Jeszcze zanim zostały wylane fundamenty budynku, ślęczała nad planami ze swoim chłopakiem Marcinem, wymyślając rozkład przyszłego lokum. Wielokrotnie zmieniali układ ścian i koncepcję kolorystyczną. Bez względu jednak na liczbę pomysłów jedno było niezmienne: przekonanie, że wnętrze nie może być bezosobowe, że powinno odzwierciedlać ich pasje i zainteresowanie okresem lat 60.
W końcu przestawiono tylko kilka ścian, zlikwidowano niektóre drzwi i zmieniono przeznaczenie jednego pomieszczenia - w miejscu, gdzie miało być w.c., została urządzona mała pralnia. Najbardziej zmienił się nieustawny przedpokój, w którym było aż sześcioro drzwi. Właściciele zdecydowali, że do kuchni będzie się wchodziło przez pokój dzienny, a w miejscu dawnych drzwi znajdzie się duża szafa wnękowa. Pokój dzienny i kuchnię przedziela tylko wąska ścianka ze szklanymi pustakami oraz trzyskrzydłowe drzwi przesuwane z matowego szkła (pozwalają odizolować kuchnię). Łazienka została nieco powiększona kosztem przedpokoju. Ze względów konstrukcyjnych pozostała w niej ściana z otworem drzwiowym, więc pomieszczenie składa się teraz z dwóch części. W "starej" zainstalowano wannę i sedes, w "nowej" - umywalkę.
Po wielu przymiarkach i próbach Ania i Marcin zdecydowali się na ciepłe, a nawet ogniste kolory. Dominuje żółć, w wielu miejscach pojawia się też czerwień, dla ochłody zestawiona z odcieniami szarości, zieleni i z czernią.
Gospodyni sama zaprojektowała oświetlenie. W kuchni i przedpokoju lampy są zamontowane symetrycznie w podwieszanych gzymsach i sufitach. W innych pomieszczeniach za pomocą halogenowych reflektorków wyeksponowano wybrane przedmioty, płaszczyzny, kolory. Liczba i moc lamp są tak dobrane, by w mieszkaniu nie było ciemnych miejsc. Szczególnie starannie oświetlone są obrazy - kopie namalowane przez Jarosława Jaśnikowskiego (m.in. portret Beethovena Steviego Kaufmana) oraz niezwykłe szklane rzeźby Pawła Borowskiego, znanego na świecie twórcy z Krosna.
W całym mieszkaniu pełno śladów fascynacji właścicieli. Wiele mebli nawiązuje do lat 60. Także wzory tkanin - a` la zebra i geometryczne. Purpurowa wnęka nad łóżkiem to pomysł zaczerpnięty z jednego z wczesnych filmów z Jamesem Bondem. W łazience, na życzenie Marcina - wielbiciela komiksów - na ścianach znalazły się scenki z Asteriksa. I choć w mieszkaniu tak wiele jest nawiązań do dawno minionej epoki, wnętrza nie są ani trochę nostalgiczne.
Skomentuj:
Żyj kolorowo