Mieszkanie stonowane
Gdy w mieszkaniu wszystko zostało już dopieszczone, miło jest usiąść wygodnie na kanapie i wspominać mniej lub bardziej zabawne sytuacje z czasów urządzania wnętrza. Posłuchajmy, jak to było.
1 z 9
2 z 9
3 z 9
4 z 9
5 z 9
6 z 9
7 z 9
8 z 9
9 z 9
Kupowanie tego mieszkania przypominało sceny z serialu "Alternatywy 4". Pierwszego dnia sprzedaży w biurze dewelopera Marlena i Adam zobaczyli długi ogonek - większość chętnych stała tam od rana. Pomyśleli, że pewnie odejdą z kwitkiem. Kiedy w końcu przyszła ich kolej, zarezerwowali MIESZKANIE niemal w ciemno Ale udało się! Kupili takie, o jakim marzyli. Marlena pracuje w banku, Adam jest specjalistą od funduszy inwestycyjnych. Gospodyni pasjonuje się fotografią i DEKOROWANIEM WNĘTRZ, mieszkanie zaaranżowała więc sama. Inspiracji szukała w pismach wnętrzarskich i specjalistycznych sklepach. Miało być nowocześnie, ale też ciepło i przytulnie.
Oczkiem w głowie obojga rodziców jest półtoraroczna Olga. Ze względu na nią szukali mieszkania w spokojnej okolicy. Brali pod uwagę głównie osiedla położone niedaleko od centrum Warszawy, żeby oszczędzić sobie długiego stania w korkach. Wybrali jeden z nowo budowanych bloków na osiedlu Bemowo. Zielone Forty Bema urzekły ich już przy pierwszej wizycie. Cisza i spokój czynią to miejsce wyjątkowym. Mieszkanie składało się z POKOJU DZIENNEGO połączonego z kuchnią, sypialni, łazienki i PRZEDPOKOJU. Rodzicom zależało na wydzieleniu osobnego pokoju dla Olgi - udało się go wygospodarować z części ich sypialni.
Podczas prac wykończeniowych nie obyło się bez niespodziewanych zdarzeń. Jedno z nich Marlena bardzo lubi mężowi przypominać. Czekała u rodziców na Adama, który miał przywieźć zdjęcia wykończonej ŁAZIENKI. Kiedy je zobaczyła, oniemiała - płytki z kwiatami kalii zostały przyklejone na obudowę wanny do góry nogami. Ani fachowcy, ani gospodarz nie zwrócili na to uwagi! - Kwiat to kwiat, jaka różnica, w którą jest stronę - skwitował pomyłkę jeden z robotników, przekładając płytki.
Nie zapomną też pierwszej nocy w tym mieszkaniu, kiedy to obudził ich huk. Na środku pokoju ujrzeli... stosik kamieni. Sprawcą alarmu był - ponoć znakomity - klej, który nie utrzymał kamiennej okładziny na ścianie. Marlenie i Adamowi mieszka się tutaj bardzo dobrze. Do jakiego filmu można w tej chwili porównać ich życie? Do każdego, w którym bohaterowie żyją długo i szczęśliwie.
Oczkiem w głowie obojga rodziców jest półtoraroczna Olga. Ze względu na nią szukali mieszkania w spokojnej okolicy. Brali pod uwagę głównie osiedla położone niedaleko od centrum Warszawy, żeby oszczędzić sobie długiego stania w korkach. Wybrali jeden z nowo budowanych bloków na osiedlu Bemowo. Zielone Forty Bema urzekły ich już przy pierwszej wizycie. Cisza i spokój czynią to miejsce wyjątkowym. Mieszkanie składało się z POKOJU DZIENNEGO połączonego z kuchnią, sypialni, łazienki i PRZEDPOKOJU. Rodzicom zależało na wydzieleniu osobnego pokoju dla Olgi - udało się go wygospodarować z części ich sypialni.
Podczas prac wykończeniowych nie obyło się bez niespodziewanych zdarzeń. Jedno z nich Marlena bardzo lubi mężowi przypominać. Czekała u rodziców na Adama, który miał przywieźć zdjęcia wykończonej ŁAZIENKI. Kiedy je zobaczyła, oniemiała - płytki z kwiatami kalii zostały przyklejone na obudowę wanny do góry nogami. Ani fachowcy, ani gospodarz nie zwrócili na to uwagi! - Kwiat to kwiat, jaka różnica, w którą jest stronę - skwitował pomyłkę jeden z robotników, przekładając płytki.
Nie zapomną też pierwszej nocy w tym mieszkaniu, kiedy to obudził ich huk. Na środku pokoju ujrzeli... stosik kamieni. Sprawcą alarmu był - ponoć znakomity - klej, który nie utrzymał kamiennej okładziny na ścianie. Marlenie i Adamowi mieszka się tutaj bardzo dobrze. Do jakiego filmu można w tej chwili porównać ich życie? Do każdego, w którym bohaterowie żyją długo i szczęśliwie.
Skomentuj:
Mieszkanie stonowane