Sprytnie urządzone 31-metrowe mieszkanie dla dwóch osób
Przybywa domowników i dobytku, potrzeby rosną, a metraż ciągle ten sam. Z takim problemem zmierzyli się gospodarze tej kawalerki. Zobaczcie efekt ich zmagań.
Tułając się po wynajmowanych mieszkaniach, Katarzyna marzyła o własnym. Wypatrzyła je na nowo wybudowanym osiedlu pod Warszawą. Kawalerka była niewielka, ale miała wygodny rozkład, duży taras mogący służyć jako letni salonik, a przede wszystkim - korzystną cenę. Nie wahała się długo i po załatwieniu wszelkich formalności mogła się wprowadzić. Jak jednak wyposażyć wnętrze, gdy pieniądze już się skończyły, a zaciąganie kolejnych kredytów nie wchodzi w grę? Musiała je urządzić najtaniej, jak się dało. Kupowała więc tylko niezbędne sprzęty, a jedynym kryterium wyboru była niska cena. Wyszło niezbyt spójnie i mało funkcjonalnie, ale gospodyni nie narzekała - przecież wreszcie była na swoim!
Wiele funkcji na małej powierzchni
Potem pojawił się Michał i wraz z nim konieczność wprowadzenia zmian. Gdy zamieszkał tu po ślubie, szybko się okazało, że lokum dla singielki zupełnie nie odpowiada potrzebom pary - ciągle brakuje na coś miejsca, nie tylko do przechowywania rozrastającego się dobytku. Ponieważ obydwoje często pracują w domu, potrzebny był kąt do pracy, a że lubią gotować, zależało im także na funkcjonalnej kuchni. Zdawali sobie sprawę, że zaspokojenie tylu potrzeb na małej powierzchni to nie zadanie dla laików, zwrócili się o więc pomoc do fachowca. W ułożeniu tej skomplikowanej wnętrzarskiej łamigłówki pomógł im architekt Artur Ślachciak. Teraz na 31 metrach mają wszystko, czego potrzebowali. No, prawie wszystko - nie zmieścił się duży stół, na którym mogliby rozłożyć swoje ulubione gry planszowe.
Skomentuj:
Sprytnie urządzone 31-metrowe mieszkanie dla dwóch osób