Nowoczesna stodoła - stylowy dom pary architektów
Małżeństwo architektów wymyślające własny dom? Brzmi groźnie! Na szczęście ta współpraca nie zaowocowała katastrofą budowlaną, ale bardzo udanym projektem.
Patrycja i Mariusz mieszkali przedtem w Gliwicach, w przedwojennym domu, który remontowali i dopieszczali przez wiele lat.
Był naszym oczkiem wgłowie idobrze się wnim czuliśmy. Do czasu… Kiedy na świecie pojawiła się Michasia, jego notowania nieoczekiwanie spadły. Dom przypominał angielskie budownictwo: cztery kondygnacje, mnóstwo bardzo stromych iwąskich schodów. To okazało się dla nas koszmarem
– opowiadają gospodarze.
Musieli więc pomyśleć o przeprowadzce. Ponieważ są architektami, postanowili, że nowy dom zaprojektują i zbudują sami (z niewielką pomocą ekipy budowlanej). Zaczęli od szukania działki położonej w jakiejś spokojnej okolicy, w pobliżu lasu i dobrych tras do biegania. Odpowiednie miejsce znaleźli przypadkiem w Tarnowskich Górach, czyli jakieś 30 kilometrów od Gliwic, podczas wizyty u jednego z klientów. Zachwyciła ich ściana drzew tuż obok działki (uzyskali gwarancję, że nie zostaną ścięte i zastąpione ścianą apartamentowców).
Wiedzieliśmy, że architektura budynku nie może zdominować krajobrazu. Uznaliśmy, że nasz dom musi być parterowy i jak najmniej widoczny. Ze względu na kształt działki musiał mieć też nietypowy kształt. Zdecydowaliśmy się na zwężający się prostokąt
– wspominają architekci.
Budynek, z zewnątrz sprawiający wrażenie niewielkiego, w środku zaskakuje przestronnością. To zasługa wysokich sufitów.
Gdyby znajdowały się na normalnej wysokości, sypialnie i łazienka przeistoczyłyby się w malutkie kliteczki
– tłumaczą gospodarze.
Urządzając wnętrza, postawili przede wszystkim na prostotę i surowość. Ścian wewnętrznych nie otynkowali i nie wygładzili, pozostawiając wyraźną fakturę surowego betonu.
Bardzo lubimy ten materiał. Daje ciekawy efekt, jakby niedokończonego szlifu. Jego surowość zneutralizowaliśmy iociepliliśmy drewnianymi elementami
- wyjaśniają.
Patrycja i Mariusz nie przepadają za stylem eklektycznym, dlatego nowoczesny, chłodny wystrój domu przełamują jedynie nieliczne przedmioty mogące pochwalić się starszą metryką. Ot, choćby przedwojenne drzwi, lampy ze zlikwidowanej fabryki i odziedziczona po babci szafka nocna.
Mariusz i Patrycja, gospodarze i projektanci:
Nie boimy się wyzwań, lubimy niekonwencjonalne rozwiązania, dlatego postanowiliśmy zbudować sobie… stodołę lub wagon, jak niektórzy uprzejmie określają nasz dom. Jego podłużny kształt wymusiła sama działka – kupiony przez nas pas ziemi był długi i wąski. Parterowy budynek (zasada numer jeden: żadnych schodów więcej!) wyróżnia się prostą, surową formą. Od strony północnej nie ma okien, natomiast od południowej i wschodniej otwiera się na las. Swoim kształtem – dom ma między innymi dwuspadowy dach – nawiązuje do wiejskiej zabudowy zagrodowej, ale wbardzo nowoczesnym wydaniu.
Skomentuj:
Nowoczesna stodoła - stylowy dom pary architektów