Mieszkanie w kolorach ziemi
O charakterze tego wnętrza decyduje hotelowy sznyt, ciemna kolorystyka, naturalne materiały oraz pamiątki z dalekowschodnich podróży. Dysponując wieloletnim doświadczeniem zawodowym i zdecydowanie sprecyzowanymi upodobaniami, projektantka Marta Kwiecień-Dąbska z łatwością i przyjemnością zaprojektowała swoje własne mieszkanie.
W kupionym 12 lat temu na warszawskim osiedlu Wilanów mieszkaniu niewiele się zmieniło na przestrzeni tych kilkunastu lat. Pomimo kosmetycznych remontów zasadniczy wygląd i funkcjonalne rozplanowanie przestrzeni pozostały takie same. Projektantka Marta Kwiecień-Dąbska, przygotowując je dla swojej dwuosobowej rodziny, od początku wiedziała, co lubi i w jakich wnętrzach dobrze się czuje ona i jej mąż Michał.
Nie podążam za modą i trendami. W domu muszę się czuć dobrze, bezpiecznie i przytulnie. Dom ma być takim miejscem, do którego lubimy z mężem wracać z pracy i podróży. To miejsce, gdzie lubię usiąść, cieszyć się chwilą z bliską osobą. Wszystko ma tu swoje miejsce, nic mnie nie drażni i nie rozprasza. Nie ma tu rzeczy przypadkowych. Mimo tego, że projekt robiłam już dawno temu, jest on do tej pory ponadczasowy. Jestem estetką i bardzo zwracam uwagę na detale, dodatki i jakość produktów. Lubię, kiedy rzeczy w najbliższym otoczeniu cieszą oko, to daje mi dużo przyjemności. Projektując nasze mieszkanie, czerpałam inspiracje z podróży. Najlepiej czujemy się w Azji i z niej przywieźliśmy najwięcej pamiątek: szafka z Chin, rzeźby z Indonezji, naczynia z Tajlandii.
86-metrowe mieszkanie, zakupione w stanie deweloperskim, zostało nieco przebudowane. Domownicy preferują otwarte przestrzenie z minimalną liczbą tylko najpotrzebniejszych drzwi, które nie ograniczają poruszania się.
Cenię sobie koncepcje przestrzeni hotelowych, w których jest łatwy dostęp do każdego pomieszczenia i całość przez siebie przenika. Stąd pomysł na otwarcie częściowo zamkniętej przez dewelopera kuchni czy całkowitego otwarcia łazienki na sypialnię. Zlikwidowano też drzwi prowadzące z korytarza do sypialni, których – mieszkając we dwójkę – nie było sensu zamykać. Inspiracją stały się popularne w Azji drzwi dwuskrzydłowe, które Marta, po powiększeniu otworów drzwiowych, zastosowała w kilku miejscach mieszkania i często rekomenduje takie rozwiązanie w swoich projektach.
Dominujące w aranżacji barwy to naturalne kolory ziemi. Marta uwielbia ciemne odcienie drewna i kamieni. Nastrój wyciszenia wprowadza zastosowany na podłogach w strefie dziennej czarny łupek. Wzmacniają go malowane na grafitowy kolor fragmenty ścian, ciemne meble, czarno-biały dywan oraz oryginalna aranżacja ściany we wnęce, w której stanęła skórzana, czarna kanapa. Ścianę zdobi kompozycja wykonana z fornirowanych płyt. Wszystko jest tu dokładnie przemyślane. Proste linie – frezy malowane na czarno i płyty z ciemnego forniru oraz czarne kwadraty – łączą się w minimalistyczną układankę, nawiązującą do japońskich form. Całość dopełnia dyskretna, niemal niewidoczna, wisząca lampa oraz lniane, grafitowe zasłony.
W kuchni projektantka zdecydowała się na niską zabudowę, której fronty i blat nawiązują do materiałów wykończeniowych zastosowanych w salonie. Jedyną wysoką szafkę z zabudowaną lodówką udało się ukryć w specjalnie pogłębionej do tego wnęce. Ozdobą zintegrowanej wizualnie z salonem kuchennej przestrzeni są podświetlane LED-ami wnęki, w których stanęły orientalne pamiątki z podróży i zawisł obraz – prezent od rodziców.
Marta lubi widne łazienki i poleca w swojej pracy projektowej łączenie ich z sypialniami, jeśli tylko istnieje taka możliwość. Połączenie tych dwóch pomieszczeń całościennym przeszkleniem daje wrażenie, że obydwa wydają się być większe. Ponadto łazienka w tej konfiguracji zyskuje światło dzienne.
W sypialni ważną rolę – ocieplającą i udomawiającą wnętrze – odgrywają tapety. Przy łóżku ścianę zdobi niepozorna, ale z klasą, szara, naturalna tapeta, wykonana z lnu, ze wzorem jodełki. Ścianę z wejściem do pokoju, która prowadzi tu z korytarza, wykończono przy użyciu naturalnej tapety z elementami drewna, nitek i bambusa. Przyjemny, głęboki kolor drewna na podłodze i ścianie kontrastuje z zaaranżowanym w odcieniach szarości łóżkiem. Mebel został wykonany na zamówienie, wraz z zawieszonymi na metalowym pręcie, mocowanym do ściany, ozdobnymi poduchami. Naprzeciwko łóżka stanęła komoda z litego drewna. Ścianę nad nią urozmaica mała galeria sztuki z obrazem – aktem kobiecym, grafiką „Lunatyk” z 1968 r. oraz płaskorzeźbami przywiezionymi z Indonezji.
Sypialniane szarości mają swoją kontynuację w przestrzeni łazienki. Na ścianach i podłogach ułożono wielkoformatowe, jasnoszare gresy. Na ich tle ładnie odznaczają się, wykonane w kolorze drewna, dwuskrzydłowe drzwiczki do wysokiego schowka gospodarczego oraz szafka umywalkowa. Szafka nawiązuje wyglądem do komody z sypialni. Jest wykonana z fornirowanej płyty meblowej i wsparta na metalowej, czarnej konstrukcji. Aranżację dopełniają czarne detale: baterie, rama lustra, włączniki światła czy przewody wiszących lamp.
Wykonanie łazienki typu en suite było możliwe, ponieważ w mieszkaniu znajduje się jeszcze jedna łazienka. Toaleta wygodnie usytuowana przy kuchni może służyć gościom, którzy dzięki niej nie muszą korzystać z osobistej łazienki gospodarzy otwartej na sypialnię. W pomieszczeniu uwagę zwraca umywalka wykonana z niepowtarzalnego kamienia rzecznego. Ścianę i podłogę natomiast wzbogaca naturalny marmur forest green.
Sięgając po jak najmniej przetworzone materiały, często pozyskane z przyrody i dopełniając je naturalną kolorystyką, wykreowałam wnętrze pełne harmonii i spokoju, które daje wyciszenie.
Skomentuj:
Mieszkanie w kolorach ziemi