Oszczędne nawadnianie – jak to zrobić?
Zbliża się sezon wakacyjny, a wraz z nim ciepłe i suche dni. Wraca więc temat nawadniania ogrodu. Dla jednych to sama przyjemność, a dla innych przykry obowiązek. Jakby nie było jest to czynność, którą musimy wykonywać systematycznie, aby nasz ogród wyglądał pięknie i zdrowo. Na rynku dostępnych jest wiele produktów mających ułatwić nam nawadnianie - producenci stawiają coraz częściej na ekonomiczne rozwiązania. Przyjrzyjmy się im!
Oszczędzajmy wodę dla siebie i naszej planety
To hasło może brzmieć dziwnie przy temacie nawadniania, ale wcale takie dziwne nie jest. Zwróćmy uwagę na to, że oszczędności wody powinniśmy szukać właśnie tam, gdzie zużywamy jej bardzo dużo. Nowoczesne technologie zastosowane w pralkach, czy zmywarkach pozwalają zmniejszyć zużycie wody do potrzebnego minimum. Tak jest też w przypadku systemów nawadniających. Stosując je w naszych ogrodach nie tylko przyczyniamy się do poprawy sytuacji hydrologicznej w naszym kraju, ale sami możemy też zaoszczędzić.
Od czego zacząć oszczędzanie?
Klucz tkwi w odpowiednim planowaniu. Wbrew pozorom, wybór odpowiedniej średnicy i długości węża ogrodowego, czy dyszy zraszającej nie jest taki prosty. Na tym etapie warto przemyśleć, czego i ile dokładnie potrzebujemy, aby nie generować niepotrzebnych kosztów i ułatwić sobie późniejsze prace. Bardzo pomocny będzie tu kalkulator ogrodowy. Co to jest? To narzędzie, które pomoże nam zaplanować ekonomiczny sposób podlewania naszego ogrodu. W kalkulatorze trzeba wpisać adres działki i wyznaczyć jej granice. Dzięki temu otrzymamy podpowiedź dotyczącą wielkości ogrodu i optymalnego dla nas sprzętu. Nie musimy się martwić już o długość węża, czy rodzaj zraszacza. Kalkulator pozwoli nam uniknąć pomyłek i zbędnych kosztów. Spróbujcie, to bardzo pomocne rozwiązanie: www.fiskars.eu/easywatering
Odpowiedni dobór zraszacza pomoże zaoszczędzić wodę i czas
Podlewając rośliny ręcznie pistoletem jesteśmy w stanie dozować odpowiednią ilość i regulować strumień lecącej wody. Problem pojawia się przy nawadnianiu większych powierzchni, najczęściej trawników. Wbrew pozorom, wielogodzinne lanie wody na trawnik nie przyniesie nam pożądanych rezultatów. Pamiętajmy, że rośliny lepiej zniosą przesuszenie niż zalanie, które powoduje gnicie i w efekcie obumarcie ich. W zależności od temperatury powietrza, trawnik potrzebuje około 25 mm wody na tydzień, a "przelanie" go jest najczęstszym błędem jaki popełniamy. Dlatego bardzo ważny jest dobór zraszaczy z dobrych materiałów, które są szczelne i nie tworzą zbędnych kałuż wokół siebie.
Zraszacze dobieramy do kształtu i wielkości swojego ogrodu:
- zraszacz do małych powierzchni (ogródki do 150 m kw.) sprawdzi się na małym metrażu trawnika i przeznaczony jest głównie do nawadniania obszaru w kształcie koła lub kwadratu
- zraszacz dookolny (ogródki do 150 m kw.) zrasza ogród delikatnym, uwielbianym przez dzieci, strumieniem dzięki trzem kręcącym się ramionom
- zraszacz wahadłowy (średnie i duże ogrody od 150 do 500 m kw.) najczęściej spotykany w naszych ogrodach, równomiernie nawadnia prostokątne trawniki o dużej długości i szerokości
- zraszacz pulsacyjny (duże ogrody powyżej 500 m kw.) obrotowym strumieniem wydającym charakterystyczny dźwięk podlewa bardzo duże powierzchnie.
Zraszacze stworzone do oszczędzania wody
Jeżeli posiadamy już w swoim ogrodzie system nawadniania, ale chcielibyśmy go ulepszyć o rozwiązania oszczędzające wodę możemy dokupić pojedyncze elementy, które nam to ułatwią, jak np. zraszacz wahadłowy wyposażony w technologię oszczędzania wody.
Zraszacz występuje w dwóch rozmiarach i jak podaje producent może ograniczyć zużycie wody nawet o 20%, a to bardzo dużo. Dodatkowo, jest bardzo łatwy w utrzymaniu czystości, czyszczenie dysz i filtra nikomu nie powinno sprawić trudności. Tym, co przekonuje do jego zakupu jest uniwersalny rozmiar przyłącza, który będzie pasował do systemów innych producentów. Mniejszą wersję kupimy już od około 130 zł. To się opłaca.
Dobry sterownik dopnie wszystko na ostatni guzik
Dla zabieganych, zapominalskich, lubiących wygodę niezbędny będzie sterownik. Bardzo przydatne urządzenie. Ustawiamy początek, częstotliwość i czas trwania nawadniania i już, nic prostszego. Dobrze dobrany sterownik pomoże zaoszczędzić wodę, a także nasz czas i pieniądze.
Ten model dodatkowo ma bardzo fajną funkcję, która umożliwia opóźnianie podlewania po deszczu aż do 7 dni. Zasilanie bateryjne uniezależnia funkcjonowanie sprzętu od ewentualnych przerw w dostawie prądu. W ofercie producenta znajdziemy sterowniki pojedyncze i podwójne, w zależności od naszych potrzeb. Pojedynczy kupimy już od ok. 180 zł, a podwójny od ok. 210 złotych. To pozycja warta rozpatrzenia jeżeli zależy nam na ekonomicznym podlewaniu ogrodu.
Wszystkie opisane wyżej elementy systemu nawadniania pochodzą z nowej kolekcji firmy Fiskars, która miała swoją premierę w tym roku. Producent mocno wyspecjalizował się w urządzeniach oszczędzających wodę, zachowując przy tym wysoką jakość materiałów i bardzo fajny, użytkowy design (za który otrzymał prestiżową w świecie wzornictwa przemysłowego nagrodę Red Dot).
Jeżeli projektujecie swój system nawadniania, lub chcecie istniejący już wzbogacić o innowacyjne rozwiązania to warto tu zajrzeć: https://www.fiskars.pl/produkty/ogrod/nawadnianie .
Skomentuj:
Oszczędne nawadnianie – jak to zrobić?