Ogród pod miastem
Bogactwo bujnej roślinności i lustro wody pobłyskujące pośród szuwarów. Panujący tu spokój pozwala zapomnieć o wielkim mieście, które jest tuż, tuż.
Ogród
Właśnie taki pełen spokoju ogród wymarzyła sobie pani Joanna. Potrzeba było kilkunastu lat na jego stworzenie. Aby zielona przestrzeń nabrała wyrazu i właściwych proporcji. Żeby powstały zakątki, gabinety i tajemne ścieżki, a posadzone rośliny pokazały swoje dojrzałe piękno.
Na zdjęciu powyżej: Błękitne oko ogrodu - jeziorko o naturalnie zagospodarowanych brzegach. Trudno się domyślić, że zbudowano je na folii.
Różaneczniki sentymentalne
Choć pod Warszawą mieszka się wspaniale, pani Joanna tęskni do Wrocławia, gdzie studiowała i spędziła część dorosłego życia. Z nostalgią wspomina niepo-wtarzalny klimat tego miasta - spotkania z przyjaciółmi, ulubione knajpki na rynku...
Na pamiątkę tamtych lat posadziła w ogrodzie rododendrony - zawsze zachwycała ją kolekcja różaneczników w Wojsławicach pod Wrocławiem.
Na zdjęciu powyżej: Domek dla dzikich kaczek, które jakiś czas temu obiely w posiadanie ogrodowy staw
Wielkie Budowanie
- Dom stawialiśmy na gołej wydmie - wspomina właścicielka. - Rosło tutaj wtedy zaledwie kilka dużych sosen. Chcieliśmy mieć miejsce nie tylko przyjazne, bezpieczne i piękne, ale przede wszystkim zielone, więc posadziliśmy sporo roślin. Żeby zyskać więcej przestrzeni, kupiliśmy dwie sąsiadujące ze sobą działki. Całość ma aż 6 tysięcy m2.
Dom i ogród powstawały równocześnie. W jednym kącie mieszano beton, do drugiego ciężarówkami dowożono ziemię ogrodniczą i sadzono rośliny. Wszystko po to, by jak najszybciej zrealizować wizję architekta i spełnić marzenia właścicieli.
Na zdjęciu powyżej: Ulubieniecrodziny ma sporo przestrzeni do dyspozycji - ogród zajmuje ponad pół hektara!
Jak w amfiteatrze
"Inteligentny" dom zaopatrzono w nowoczesne udogodnienia, a ogród zyskał sterowany komputerowo system nawadniający, dzięki czemu na piaszczystej ziemi udało się założyć niezły trawnik. Rośliny rozmieszczono amfiteatralnie. Wysoką zieleń - sosny, świerki, choiny kanadyjskie i brzozy - posadzono na obrzeżach. Bliżej domu pojawiły się kwitnące krzewy: jaśminowce, bzy lilaki, hortensje i kaliny, a pod oknami: kosówki, różaneczniki, berberysy i pięciorniki krzewiaste. W ogrodzie dominują drzewa i krzewy, byliny i kwiaty sezonowe rozmieszczono oszczędnie. To m.in. grupy wrzosów, astry marcinki, dalie, naparstnice, a nad wodą irysy.
Na zdjęciu powyżej:Jesienny spektakl winobluszczy nie ma sobie równych. Przebarwiające się pnącza to piękny element kompozycji.
Drobne korekty
- Kiedyś nie miałam śmiałości zajmować się ogrodem, a dzisiaj daję sobie radę z minimalną pomocą fachowców - mówi z dumą pani Joanna. - Nauczyłam się opiekować roślinami i próbuję je nawet formować, co sprawia mi dużą przyjemność. Nie szkodzi, że po przycinaniu kosówek muszę czyścić rękawy kurtki terpentyną...
Po latach nadszedł czas korekt. Właściciele zrezygnowali np. z łąki kwietnej, bo ich zdaniem po przekwitnięciu nie wygląda najlepiej. Po ostrej zimie trzeba było także na nowo założyć wrzosowisko; trudno uwierzyć, ale 800 sztuk wrzosów stworzyło tu zaledwie pasmo koloru, co daje pojęcie o skali założenia.
Granice działki zostaną niedługo uszczelnione cisami (za płotem zdążyło już wyrosnąć nowe osiedle), które posłużą jako uzupełnienie ogołoconych od dołu świerków. Po nowe pomysły właścicielka ma zamiar wybrać się do Holandii, a może i do Londynu, na słynną wystawę ogrodniczą Chelsea Flower Show.
Na zdjęciu powyżej: Letnia kuchnie i biesiadny pawilon wzniesiono pomiędzy sosnami, w oddalonej od domu leśnej części ogrodu.
Spektakle bez końca
Każdego poranka pani Joanna zasiada na tarasie z filiżanką kawy. Lubi stąd oglądać niekończący się spektakl natury. - Człowiek czuje się wtedy jakby zawieszony poza czasem - mówi.
Do ogrodu przychodzą wiewiórki, na stawie "rozmawiają" kaczki, czasami pies wytropi jeża albo przylecą kosy. Rośliny też dokazują. Pod karmnikiem wyrósł znienacka słonecznik, na granicy wrzosowiska pojawiły się małe żółte kwiatki, dojrzewają poziomki...
Zielone obrazki właścicielka z zapałem rejestruje kamerą. - Robię tu tyle zdjęć, że mi się zatyka aparat - żartuje. Sfilmowała również wydarzenie, jakim była wigilijna akcja wypuszczenia na wolność sprowadzonych do ogrodu bażantów. Wszystkie te migawki utworzą "Wielką księgę ogrodu".
- Kiedy wyjeżdżamy - przyznaje pani Joanna - jest mi zawsze żal, że nie mogę obserwować wszystkiego, co się tutaj dzieje. Moją ulubioną porą roku jest jesień. Kocham wrzosy, czerwone jagody kaliny, purpurowe dzikie wino i wprost nie mogę się napatrzeć na koronę ambrowca (Liquidambar), która mieni się wszystkimi odcieniami złota, karmazynu i zieleni.
Na zdjęciu powyżej: W ogrodowym pawilonie w niebanalny sposób wykorzystano myśliwskie trofea
Nasze miejsce miejsce na ziemi
Kilka lat temu do domu sprowadzili się dziadkowie. - Oni też pokochali to miejsce - mówi pani Joanna. - Mama uprawia w ogrodzie nordic walking. Tata karmi kaczki mandarynki i, bezskutecznie jak dotąd, zastawia pułapki na kunę, która upolowała kiedyś naszą gęś nilową. Mąż urzęduje z laptopem w drewnianym domku pod sosnami, bo w takim leśnym biurze najlepiej mu się pracuje. A studiujące dzieci, mieszkające daleko stąd, pytają na Skypie, co nowego w ogrodzie...
Na zdjęciu powyżej:Żwirowe ścieżki ładnie wpisują się w przestrzeń ogrodu i nie burzą spokojnego nastroju, jaki tu stworzono.
- Więcej o:
Wiejskie ogródki
Ogród przy ścianie lasu [Metamorfoza]
Projekt małego ogrodu [Geometria]
Projekt rabaty w pełnym słońcu - dobór roślin
Szklarnia, tunel foliowy, inspekt - sposoby na własne warzywa
Ogród dla zabieganych – rośliny na lata
Jak przygotować ogród na suszę oszczędzając wodę?
Rabata w cieniu. Jak obsadzić zacienione rabaty? Jak dobrać do nich odpowiednie rośliny?