Projekt gotowy poprawiony
Jeśli jeszcze kiedyś zdecydujemy się na budowę domu, zamówimy indywidualny projekt, bo zbyt dużo trudu kosztowało nas przystosowanie gotowego projektu do naszych marzeń.
Droga do domu
Jako niedoświadczeni mieszkańcy bloków, planując swój pierwszy dom, skorzystaliśmy z gotowego projektu. Wybraliśmy dom z użytkowym poddaszem, bo o intymnym piętrze marzyła moja żona. Niestety, na początku nie zwróciliśmy uwagi na to, że wybrany przez nas dom ma zbyt niskie ścianki kolankowe na poddaszu, co bardzo ograniczało przestrzeń i funkcjonalność górnej kondygnacji. Na szczęście wyłapaliśmy to w trakcie budowy i za zgodą projektanta podnieśliśmy ścianki kolankowe o około pół metra. Dzięki temu obecnie pokoje na górze są wygodne i ustawne. Choć projektant obawiał się, że zakłócone zostaną proporcje budynku, my jesteśmy zadowoleni - dom jest mniej przysadzisty niż poprzednio.
Przyznajemy, że wybierając projekt, kierowaliśmy się intuicją, a nie doświadczeniem. Stąd wyniknęły dodatkowe poprawki oraz postanowienie, że jeśli kiedykolwiek będziemy budować drugi dom, zamówimy projekt indywidualny. Naszym zdaniem tylko w bezpośredniej rozmowie z architektem można przedyskutować i zrealizować wszystkie marzenia. W naszym przypadku krystalizowały się one dopiero na placu budowy.
Pomysły na obniżenie kosztów utrzymania
Bardzo pilnowaliśmy, by utrzymanie nowego domu było tańsze niż dawnego mieszkania. Nasze starania szły dwutorowo. Po pierwsze, zadbaliśmy o solidną izolację budynku. Po drugie, zastosowaliśmy najbardziej nowoczesne systemy ogrzewania i wentylacji budynku, które dodatkowo wsparliśmy automatycznymi systemami sterowania oświetleniem i temperaturą w poszczególnych pomieszczeniach.
Zamiast zaproponowanych w projekcie ścian dwuwarstwowych ze styropianowym ociepleniem na zewnątrz, zbudowaliśmy tradycyjne, trójwarstwowe o grubości 50 cm. Między warstwami bloczków o grubości 25 i 12,5 cm umieściliśmy dziesięciocentymetrową warstwę styropianu i pozostawiliśmy kilkucentymetrową pustkę powietrzną. Dzięki takiej zmianie uzyskaliśmy "ciepłe" mury z dodatkowym atutem - twardą warstwą zewnętrzną, co było dla nas ważne ze względów funkcjonalnych. Poszycie dachu ociepliliśmy wełną mineralną (warstwa 20 cm), ale musieliśmy o to specjalnie zadbać - przed położeniem ocieplenia, na krokwiach o grubości 15 cm nabiliśmy dodatkowe listwy (5 cm). Ponieważ zdecydowaliśmy się na zamontowanie podłogowego ogrzewania w całym budynku (również w pomieszczeniach na poddaszu), ułożyliśmy dziesięciocentymetrową warstwę styropianu w stropie nad parterem oraz pod podłogami na parterze. Taką samą metodą ociepliliśmy strop nad poddaszem. Uzyskaliśmy w ten sposób dobrą izolację poziomą w budynku.
Ze względu na dużą powierzchnię przeszkleń kupiliśmy też porządne drewniane okna z "ciepłymi" szybami.
Pieniądze nie takie straszne
Brak sieci gazu ziemnego na naszym terenie stał się tylko pośrednim powodem zamontowania pompy ciepła (z trzema wymiennikami pionowymi) i termokominka z płaszczem wodnym. Od początku byliśmy bowiem przekonani do zastosowania nowoczesnych i energooszczędnych systemów grzewczych.
System ogrzewania jest w pełni zautomatyzowany oraz wzajemnie zintegrowany i choć obecnie kosztowałby ponad 60 000 zł, daje nam duży komfort mieszkania przy niskich kosztach eksploatacji. Z roku na rok przekonujemy się coraz bardziej, że ta inwestycja się opłacała, podobnie jak nowoczesny system wentylacji (wybraliśmy wentylację mechaniczną z podwójnym wymiennikiem krzyżowym). Przy tak solidnej izolacji cieplnej i szczelności budynku wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła okazała się strzałem w dziesiątkę. Ponadto w porównaniu z innymi urządzeniami, nie była kosztowna (9000 zł).
Założyliśmy również dwutaryfowy licznik elektryczny i tak zaprogramowaliśmy urządzenia grzewcze (i wszystkie inne), żeby pracowały w tańszej taryfie, co znacznie obniża rachunki za elektryczność (nie przekraczają 3500 zł rocznie). Z myślą o tym wybieraliśmy urządzenia AGD (pralkę, zmywarkę, kuchenkę elektryczną), które są nie tylko energooszczędne, ale mają też automatyczne sterowniki zegarowe.
Rok temu na dachu wolno stojącego garażu zamontowaliśmy kolektory słoneczne. Teraz między majem a październikiem korzystamy z darmowej ciepłej wody, co daje kolejne oszczędności.
Jako niedoświadczeni mieszkańcy bloków, planując swój pierwszy dom, skorzystaliśmy z gotowego projektu. Wybraliśmy dom z użytkowym poddaszem, bo o intymnym piętrze marzyła moja żona. Niestety, na początku nie zwróciliśmy uwagi na to, że wybrany przez nas dom ma zbyt niskie ścianki kolankowe na poddaszu, co bardzo ograniczało przestrzeń i funkcjonalność górnej kondygnacji. Na szczęście wyłapaliśmy to w trakcie budowy i za zgodą projektanta podnieśliśmy ścianki kolankowe o około pół metra. Dzięki temu obecnie pokoje na górze są wygodne i ustawne. Choć projektant obawiał się, że zakłócone zostaną proporcje budynku, my jesteśmy zadowoleni - dom jest mniej przysadzisty niż poprzednio.
Przyznajemy, że wybierając projekt, kierowaliśmy się intuicją, a nie doświadczeniem. Stąd wyniknęły dodatkowe poprawki oraz postanowienie, że jeśli kiedykolwiek będziemy budować drugi dom, zamówimy projekt indywidualny. Naszym zdaniem tylko w bezpośredniej rozmowie z architektem można przedyskutować i zrealizować wszystkie marzenia. W naszym przypadku krystalizowały się one dopiero na placu budowy.
Pomysły na obniżenie kosztów utrzymania
Bardzo pilnowaliśmy, by utrzymanie nowego domu było tańsze niż dawnego mieszkania. Nasze starania szły dwutorowo. Po pierwsze, zadbaliśmy o solidną izolację budynku. Po drugie, zastosowaliśmy najbardziej nowoczesne systemy ogrzewania i wentylacji budynku, które dodatkowo wsparliśmy automatycznymi systemami sterowania oświetleniem i temperaturą w poszczególnych pomieszczeniach.
Zamiast zaproponowanych w projekcie ścian dwuwarstwowych ze styropianowym ociepleniem na zewnątrz, zbudowaliśmy tradycyjne, trójwarstwowe o grubości 50 cm. Między warstwami bloczków o grubości 25 i 12,5 cm umieściliśmy dziesięciocentymetrową warstwę styropianu i pozostawiliśmy kilkucentymetrową pustkę powietrzną. Dzięki takiej zmianie uzyskaliśmy "ciepłe" mury z dodatkowym atutem - twardą warstwą zewnętrzną, co było dla nas ważne ze względów funkcjonalnych. Poszycie dachu ociepliliśmy wełną mineralną (warstwa 20 cm), ale musieliśmy o to specjalnie zadbać - przed położeniem ocieplenia, na krokwiach o grubości 15 cm nabiliśmy dodatkowe listwy (5 cm). Ponieważ zdecydowaliśmy się na zamontowanie podłogowego ogrzewania w całym budynku (również w pomieszczeniach na poddaszu), ułożyliśmy dziesięciocentymetrową warstwę styropianu w stropie nad parterem oraz pod podłogami na parterze. Taką samą metodą ociepliliśmy strop nad poddaszem. Uzyskaliśmy w ten sposób dobrą izolację poziomą w budynku.
Ze względu na dużą powierzchnię przeszkleń kupiliśmy też porządne drewniane okna z "ciepłymi" szybami.
Pieniądze nie takie straszne
Brak sieci gazu ziemnego na naszym terenie stał się tylko pośrednim powodem zamontowania pompy ciepła (z trzema wymiennikami pionowymi) i termokominka z płaszczem wodnym. Od początku byliśmy bowiem przekonani do zastosowania nowoczesnych i energooszczędnych systemów grzewczych.
System ogrzewania jest w pełni zautomatyzowany oraz wzajemnie zintegrowany i choć obecnie kosztowałby ponad 60 000 zł, daje nam duży komfort mieszkania przy niskich kosztach eksploatacji. Z roku na rok przekonujemy się coraz bardziej, że ta inwestycja się opłacała, podobnie jak nowoczesny system wentylacji (wybraliśmy wentylację mechaniczną z podwójnym wymiennikiem krzyżowym). Przy tak solidnej izolacji cieplnej i szczelności budynku wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła okazała się strzałem w dziesiątkę. Ponadto w porównaniu z innymi urządzeniami, nie była kosztowna (9000 zł).
Założyliśmy również dwutaryfowy licznik elektryczny i tak zaprogramowaliśmy urządzenia grzewcze (i wszystkie inne), żeby pracowały w tańszej taryfie, co znacznie obniża rachunki za elektryczność (nie przekraczają 3500 zł rocznie). Z myślą o tym wybieraliśmy urządzenia AGD (pralkę, zmywarkę, kuchenkę elektryczną), które są nie tylko energooszczędne, ale mają też automatyczne sterowniki zegarowe.
Rok temu na dachu wolno stojącego garażu zamontowaliśmy kolektory słoneczne. Teraz między majem a październikiem korzystamy z darmowej ciepłej wody, co daje kolejne oszczędności.
Skomentuj:
Projekt gotowy poprawiony