Dom w dużym ogrodzie
Mimo że wychowałam się w mieście, nie wahałam się wyprowadzić na wieś. Przekonały mnie do tego doświadczenia z zagranicy, gdzie przez wiele lat mieszkałam w pewnej odległości od dużej metropolii.
Można powiedzieć, że zawsze mieszkałam w domach. Dzieciństwo spędziłam w mieście, ale w bliźniaku rodziców, a kiedy wyjechałam za granicę, również wynajmowałam domy. Po powrocie do kraju nie umiałam już sobie wyobrazić zamieszkania w bloku. Dlatego bez chwili wahania postanowiłam kupić dom z dala od miasta.
Pomożemy Ci zaplanować budowę Twojego domu!
Droga do domu
Miał to być mały budynek na dużej działce. Ponieważ moją pasją jest zieleń i uwielbiam zajmować się zarówno ogrodem, jak i kwiatami domowymi, szczególną wagę przywiązywałam do wielkości działki. W przeciwieństwie do domu miała być możliwie duża. Tymczasem podczas poszukiwań z ogromnym zdziwieniem stwierdziłam, że w ostatnich latach Polacy postępują dokładnie odwrotnie, niż ja planowałam, a więc stawiają duże domy na mikroskopijnych działkach.
Długo nie mogłam znaleźć niczego dla siebie. W końcu poszłam na kompromis - kiedy trafiłam na duży, nowy, trzyletni dom, na pięknej, częściowo zalesionej działce o odpowiadającej mi powierzchni, machnęłam ręką na wielkość budynku. Pomyślałam, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a duży metraż przyda się, gdy będą u mnie gościć dzieci z rodzinami. I rzeczywiście, z większego domu szczególnie zadowolone są córki, które zjeżdżają do mnie z kraju i z zagranicy na sześcio-, a nawet ośmiotygodniowe odwiedziny.
Pomysły na oszczędności
Mój dom ma bardzo wygodny układ. Jestem zadowolona zarówno z otwartej strefy dziennej na parterze, jak i z komfortowych pokoi na piętrze i półpiętrze nad garażem. Na dodatek w piwnicy mam jeszcze garaż i kotłownię. Atutem budynku jest podłączenie do wszystkich mediów (łącznie z kanalizacją).
Poprzedni właściciele, budując dla siebie, a nie z myślą o sprzedaży, wykończyli i wyposażyli budynek nowocześnie, nie szczędząc na to środków. Zastosowali wysokiej jakości materiały budowlane (ceramiczne pustaki i ceramiczną dachówkę) oraz urządzenia do ogrzewania budynku (wysokiej klasy kocioł z automatycznym sterowaniem i z osobnym zbiornikiem na ciepłą wodę, żeliwny wkład kominkowy, podgrzewane podłogi na całym parterze). W momencie kupna dom był zadbany i gotowy do użytkowania.
Przed przeprowadzką zmieniłam tylko kolor tynku na elewacji oraz pomalowałam od nowa ściany we wnętrzach na bardziej odpowiadające mi barwy. Już po roku przeprowadziłam jednak poważniejsze inwestycje, które miały na celu obniżenie kosztów eksploatacji budynku.
Przede wszystkim dobudowałam od strony ogrodu, przy południowo-wschodniej elewacji, duży ogród zimowy (32 m2). Ułatwia mi on przechowywanie w zimie egzotycznych roślin, ale również osłania dom przed wiatrem i dogrzewa sąsiadujące z nim pomieszczenia dzienne. Wystarczy tylko otworzyć drzwi dzielące salon od przeszklonej werandy, aby wpadło do nich przyjemne ciepło.
Kolejną inwestycją było kupno obrotowego kolektora słonecznego, który umieściłam na wysokim maszcie w ogrodzie. Dzięki niemu przez większość miesięcy w roku niemal nic nie płacę za ogrzewanie wody na potrzeby gospodarcze.
Pieniądze nie takie straszne
Dzięki kolektorom słonecznym oszczędzam sporo pieniędzy, szczególnie podczas odwiedzin licznej rodziny z małymi dziećmi. Tego rodzaju ekologiczne rozwiązania widziałam w czasie pobytu za granicą i myślę, że warto je rozpowszechnić w Polsce. Niektórzy producenci już obniżają na nie ceny. Trzeba tylko dobrze poszukać.
Wysokiej jakości kocioł oraz solidne ocieplenie budynku sprawiają, że koszty gazu nie przekraczają 4500 zł rocznie. To niewiele, zważywszy, że do istniejącej instalacji centralnego ogrzewania dołączyłam wodne ogrzewanie podłogowe w ogrodzie zimowym. Żałuję tylko, że nie mam możliwości estetycznego poprowadzenia od kominka z żeliwnym wkładem rur rozprowadzających ciepło na piętro. Dzięki nim mogłabym dłużej ogrzewać budynek powietrzem z kominka i oszczędzić nieco na kosztach energii.
Choć na stropie nad piętrem ułożono już wcześniej 20 cm wełny mineralnej, a w zewnętrznych ścianach budynku między dwoma warstwami pustaków ceramicznych - 8 cm styropianu, zamierzam dodatkowo ocieplić połać dachu nad strychem w szczycie budynku. Kupiłam już w tym celu wełnę mineralną.
Chciałam też dodatkowo zabezpieczyć okna przed stratami ciepła (mają już ciepłe szyby o współczynniku U = 1,1), montując na nich rolety zewnętrzne, ale odstraszyła mnie perspektywa umieszczenia na elewacji kilkunastu dużych skrzynek, w które chowałyby się rolety. Niestety, nie można już ich wbudować w zewnętrzny mur, a ja nie chcę oszpecić domu. Zastosuję żaluzje, jeśli znajdę na to jakiś dobry sposób.
Aby móc stosunkowo tanio podlewać rozległy ogród, zbudowałam studnię kręgową. Kosztowała razem z pompą 2 tys. zł.
Dla mnie samej dom na pewno jest za duży, ale to odczucie zmienia się radykalnie, kiedy rezyduje u mnie rodzina. Mamy wtedy wszyscy wrażenie wygody i prywatności, dlatego na razie nie płaczę nad nieco wyższymi, niż to na co dzień konieczne, kosztami utrzymania.
Droga do domu
Miał to być mały budynek na dużej działce. Ponieważ moją pasją jest zieleń i uwielbiam zajmować się zarówno ogrodem, jak i kwiatami domowymi, szczególną wagę przywiązywałam do wielkości działki. W przeciwieństwie do domu miała być możliwie duża. Tymczasem podczas poszukiwań z ogromnym zdziwieniem stwierdziłam, że w ostatnich latach Polacy postępują dokładnie odwrotnie, niż ja planowałam, a więc stawiają duże domy na mikroskopijnych działkach.
Długo nie mogłam znaleźć niczego dla siebie. W końcu poszłam na kompromis - kiedy trafiłam na duży, nowy, trzyletni dom, na pięknej, częściowo zalesionej działce o odpowiadającej mi powierzchni, machnęłam ręką na wielkość budynku. Pomyślałam, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a duży metraż przyda się, gdy będą u mnie gościć dzieci z rodzinami. I rzeczywiście, z większego domu szczególnie zadowolone są córki, które zjeżdżają do mnie z kraju i z zagranicy na sześcio-, a nawet ośmiotygodniowe odwiedziny.
Pomysły na oszczędności
Mój dom ma bardzo wygodny układ. Jestem zadowolona zarówno z otwartej strefy dziennej na parterze, jak i z komfortowych pokoi na piętrze i półpiętrze nad garażem. Na dodatek w piwnicy mam jeszcze garaż i kotłownię. Atutem budynku jest podłączenie do wszystkich mediów (łącznie z kanalizacją).
Poprzedni właściciele, budując dla siebie, a nie z myślą o sprzedaży, wykończyli i wyposażyli budynek nowocześnie, nie szczędząc na to środków. Zastosowali wysokiej jakości materiały budowlane (ceramiczne pustaki i ceramiczną dachówkę) oraz urządzenia do ogrzewania budynku (wysokiej klasy kocioł z automatycznym sterowaniem i z osobnym zbiornikiem na ciepłą wodę, żeliwny wkład kominkowy, podgrzewane podłogi na całym parterze). W momencie kupna dom był zadbany i gotowy do użytkowania.
Przed przeprowadzką zmieniłam tylko kolor tynku na elewacji oraz pomalowałam od nowa ściany we wnętrzach na bardziej odpowiadające mi barwy. Już po roku przeprowadziłam jednak poważniejsze inwestycje, które miały na celu obniżenie kosztów eksploatacji budynku.
Przede wszystkim dobudowałam od strony ogrodu, przy południowo-wschodniej elewacji, duży ogród zimowy (32 m2). Ułatwia mi on przechowywanie w zimie egzotycznych roślin, ale również osłania dom przed wiatrem i dogrzewa sąsiadujące z nim pomieszczenia dzienne. Wystarczy tylko otworzyć drzwi dzielące salon od przeszklonej werandy, aby wpadło do nich przyjemne ciepło.
Kolejną inwestycją było kupno obrotowego kolektora słonecznego, który umieściłam na wysokim maszcie w ogrodzie. Dzięki niemu przez większość miesięcy w roku niemal nic nie płacę za ogrzewanie wody na potrzeby gospodarcze.
Pieniądze nie takie straszne
Dzięki kolektorom słonecznym oszczędzam sporo pieniędzy, szczególnie podczas odwiedzin licznej rodziny z małymi dziećmi. Tego rodzaju ekologiczne rozwiązania widziałam w czasie pobytu za granicą i myślę, że warto je rozpowszechnić w Polsce. Niektórzy producenci już obniżają na nie ceny. Trzeba tylko dobrze poszukać.
Wysokiej jakości kocioł oraz solidne ocieplenie budynku sprawiają, że koszty gazu nie przekraczają 4500 zł rocznie. To niewiele, zważywszy, że do istniejącej instalacji centralnego ogrzewania dołączyłam wodne ogrzewanie podłogowe w ogrodzie zimowym. Żałuję tylko, że nie mam możliwości estetycznego poprowadzenia od kominka z żeliwnym wkładem rur rozprowadzających ciepło na piętro. Dzięki nim mogłabym dłużej ogrzewać budynek powietrzem z kominka i oszczędzić nieco na kosztach energii.
Choć na stropie nad piętrem ułożono już wcześniej 20 cm wełny mineralnej, a w zewnętrznych ścianach budynku między dwoma warstwami pustaków ceramicznych - 8 cm styropianu, zamierzam dodatkowo ocieplić połać dachu nad strychem w szczycie budynku. Kupiłam już w tym celu wełnę mineralną.
Chciałam też dodatkowo zabezpieczyć okna przed stratami ciepła (mają już ciepłe szyby o współczynniku U = 1,1), montując na nich rolety zewnętrzne, ale odstraszyła mnie perspektywa umieszczenia na elewacji kilkunastu dużych skrzynek, w które chowałyby się rolety. Niestety, nie można już ich wbudować w zewnętrzny mur, a ja nie chcę oszpecić domu. Zastosuję żaluzje, jeśli znajdę na to jakiś dobry sposób.
Aby móc stosunkowo tanio podlewać rozległy ogród, zbudowałam studnię kręgową. Kosztowała razem z pompą 2 tys. zł.
Dla mnie samej dom na pewno jest za duży, ale to odczucie zmienia się radykalnie, kiedy rezyduje u mnie rodzina. Mamy wtedy wszyscy wrażenie wygody i prywatności, dlatego na razie nie płaczę nad nieco wyższymi, niż to na co dzień konieczne, kosztami utrzymania.
Skomentuj:
Dom w dużym ogrodzie