Odkurzacz centralny - fakty i mity
Wymaga wykonania instalacji, kosztuje więcej niż tradycyjny, ale ma dużo zalet. Przede wszystkim nie kurzy i nie hałasuje. Można go też bez trudu zamontować w istniejącym domu.
Nowe rozwiązania zawsze wywołują kontrowersje. Tak jest również z instalacją odkurzacza centralnego. Co prawda produkt ten znany jest na naszym rynku od ponad 10 lat, wciąż rzadko jednak mamy okazję spotkać go w domu u kogoś z rodziny, znajomych czy sąsiadów. Wokół tego tematu narosło już sporo przesądów. Pochlebne opinie wygłaszane przez handlowców oferujących odkurzacze centralne konkurują z poglądami sceptyków, konkurencji i osób nienajlepiej zorientowanych. W efekcie wszystko się skomplikowało, łącznie z wyobrażeniami o instalacji takiego odkurzacza, która w rzeczywistości jest niezwykle prosta.
Taki odkurzacz to drogi wynalazek
Nieprawda. Traktując tę opinię dosłownie, można powiedzieć, że był to w gruncie rzeczy bardzo tani wynalazek. Prototyp odkurzacza centralnego wymyślił jeden z właścicieli firmy do dziś obecnej na rynku. Pomysł był prosty: ponieważ nie chciało mu się ciągnąć za sobą pełnego pyłów i ziejącego smrodem "warkota", wykonał "przedłużacz" w postaci sztywnego połączenia (rurociągu), spiął go ze ssawką i miał komfortowe rozwiązanie, czyli system centralnego odkurzania. Czasem rzeczywiście można spotkać drogie wersje tego pomysłu. Generalnie jednak produkt jest przewidziany do powszechnego użytku, a nie wyłącznie dla ludzi majętnych. Jego posiadaczem można się stać za około 5 tys. zł. Gdy jednorazowy wydatek jest zbyt wysoki, odkurzacz centralny można montować etapami. Najpierw zrobić instalację w wersji minimum, czyli rozprowadzić rury i wykonać gniazda (ok. 1 tys. zł) lub w wersji nieco szerszej, z montażem szufelki automatycznej i miękkiego węża kuchennego (ok. 2 tys. zł). Dopiero potem można podłączyć do instalacji jednostkę centralną, czyli podstawowe urządzenie (ok. 3 tys. zł). Z czasem można powiększać zestaw akcesoriów, poszerzając w ten sposób zakres użytkowania odkurzacza.
Jest tani w eksploatacji, bo nie potrzebuje worków
Prawda/nieprawda. Są takie rodzaje jednostek centralnych, które worków nie potrzebują (wtedy mają specjalne, wyjmowane zbiorniki, które trzeba opróżniać) oraz takie, w których worki się zakłada i wymienia co 3-5 miesięcy.
Te, w których nie wymienia się worków, wydają się tańsze w eksploatacji o koszt zakupu worka, czyli 10-40 zł rozłożone na 3-5 miesięcy. Odkurzacze z workami umożliwiają jednak bardziej higieniczną obsługę: gdy worek się zapełni, informują o tym użytkownika poleceniem "Wymień go". Wtedy pan domu, nawet jeśli akurat jest ubrany w garnitur, może wziąć taki worek w dwa palce i wynieść do śmietnika, w ogóle się przy tym nie brudząc. Koszt eksploatacji odkurzaczy z workami (w tym także tych tradycyjnych, które zwykle mają worki) i tych bez worków jest porównywalny.
Urządzenie okropnie hałasuje
Nieprawda. Hałasuje przede wszystkim jednostka centralna (65 decybeli), która jest tak samo głośna jak odkurzacz tradycyjny. Urządzenie to jednak jest instalowane z dala od pomieszczeń mieszkalnych: w garażu, piwnicy, pomieszczeniu technicznym - między innymi po to, aby ograniczyć hałas docierający do mieszkańców domu. Podczas odkurzania słyszy się więc jedynie świst powietrza zasysanego ssawką. Gdybyśmy tego nie słyszeli, oznaczałoby to, że moc ssąca odkurzacza jest bardzo niska, a więc cała inwestycja miałaby sens tylko dla użytkowników mających bardzo dużo wolnego czasu na powolne odkurzanie.
Uwaga! Ze względu na sąsiadów warto pamiętać, że praca urządzenia jest słyszalna na zewnątrz domu. Dźwięk ten nie jest jednak specjalnie głośny i dokuczliwy.
Montaż odkurzacza w wykończonym domu jest kłopotliwy
Nieprawda. Od strony technicznej zwykle nie ma z tym żadnego kłopotu, choć oczywiście instalację centralnego odkurzacza lepiej wykonać w trakcie budowy domu, na etapie stanu surowego - można wtedy wybrać optymalną trasę rur. Problem jest innej natury: wielu właścicieli istniejących domów przeraża wizja rujnacji ich domu podczas wykonywania instalacji. Tymczasem zakres robót może być niewielki, prawie bez kucia, kurzu i dodatkowych prac wykończeniowych.
Generalnie stopień skomplikowania prac montażowych zależy od rozplanowania domu i jego powierzchni. Do tego dostosowuje się bowiem liczbę gniazd ssących i sposób prowadzenia instalacji.
Odkurzacz centralny bez najmniejszych problemów można na przykład zamontować w zamieszkałym podpiwniczonym domu parterowym. Jednostkę centralną umieszcza się wtedy w piwnicy, a rury instalacji przeprowadza przez strop w miejscach, gdzie będą umieszczone gniazda ssące (w stropie trzeba jedynie wykuć niewielkie otwory na rury o średnicy 52 mm). Aby uprościć sprawę, można wykonać gniazda w podłodze.
Z wykonaniem instalacji szybko uporamy się również w domu parterowym z garażem, do posprzątania którego wystarczy jedno gniazdo ssące. Montuje się je wtedy w ścianie oddzielającej garaż od pomieszczeń mieszkalnych, a jednostkę centralną umieszcza w garażu, łącząc ją z gniazdem rurociągiem biegnącym po ścianie garażu.
Kurz budowlany powstający podczas wykuwania otworu jest do opanowania przez ssawkę tradycyjnego odkurzacza - wystarczy go uruchomić i zasysać pył w trakcie kucia. Zamiast w garażu jednostkę centralną można też umieścić w pomieszczeniu technicznym lub gospodarczym ze ścianą zewnętrzną (wyprowadza się przez nią rurę wydechową odkurzacza).
W domach, w których instalacja musi być bardziej rozbudowana, na przykład w piętrowych i z użytkowym poddaszem, do prowadzenia rur wykorzystuje się wolne miejsca w pionach instalacyjnych lub wolne kanały wentylacyjne (tak zdarza się jednak rzadko, bo w większości domów takich kanałów raczej brakuje niż jest ich za dużo). Rury ukrywa się też w sufitach podwieszanych, za szafkami kuchennymi lub elementami stałej zabudowy. Gdy na niektórych odcinkach instalacji nie da się łatwo schować rur, można je poprowadzić po wierzchu ścian, na przykład w rogu pomieszczenia, a następnie obudować je płytą gipsowo-kartonową.
Gniazdo trzeba zamontować w każdym pokoju
Nieprawda. Zwykle jedno gniazdo ssące na kondygnację w zupełności wystarczy. Chyba, że mamy dom typu "5 minut", czyli taki, w którym z jednego końca na drugi idzie się przysłowiowe 5 minut, co w typowych polskich domach rzadko się zdarza. Przy zastosowaniu węża ssącego o standardowej długości 9 m (a są jeszcze dłuższe: 11 czy 15 m) jedno gniazdo umożliwia posprzątanie powierzchni ponad 100 m2. Gdyby wąż trzeba było co chwilę przełączać do kolejnego gniazda, taka instalacja straciłaby jedną z podstawowych zalet - wygodę użytkowania. Właśnie ze względu na zminimalizowaną liczbę gniazd, montaż instalacji nie jest trudny nawet w wykończonym domu. Dodatkowe gniazdo ssące warto jednak umieścić w garażu (może być natynkowe), najlepiej w pobliżu drzwi wjazdowych do garażu, aby umożliwić odkurzanie samochodu również na zewnątrz. Jeśli dom nie ma garażu, tylko wiatę lub miejsce postojowe przy domu, gniazdo można zamontować na ścianie zewnętrznej.
Uwaga! Przy planowaniu instalacji bardzo ważne jest racjonalne rozmieszczenie gniazd. Powinny być one zlokalizowane w takich miejscach, aby optymalnie wykorzystać długość węża.
Taki odkurzacz to drogi wynalazek
Nieprawda. Traktując tę opinię dosłownie, można powiedzieć, że był to w gruncie rzeczy bardzo tani wynalazek. Prototyp odkurzacza centralnego wymyślił jeden z właścicieli firmy do dziś obecnej na rynku. Pomysł był prosty: ponieważ nie chciało mu się ciągnąć za sobą pełnego pyłów i ziejącego smrodem "warkota", wykonał "przedłużacz" w postaci sztywnego połączenia (rurociągu), spiął go ze ssawką i miał komfortowe rozwiązanie, czyli system centralnego odkurzania. Czasem rzeczywiście można spotkać drogie wersje tego pomysłu. Generalnie jednak produkt jest przewidziany do powszechnego użytku, a nie wyłącznie dla ludzi majętnych. Jego posiadaczem można się stać za około 5 tys. zł. Gdy jednorazowy wydatek jest zbyt wysoki, odkurzacz centralny można montować etapami. Najpierw zrobić instalację w wersji minimum, czyli rozprowadzić rury i wykonać gniazda (ok. 1 tys. zł) lub w wersji nieco szerszej, z montażem szufelki automatycznej i miękkiego węża kuchennego (ok. 2 tys. zł). Dopiero potem można podłączyć do instalacji jednostkę centralną, czyli podstawowe urządzenie (ok. 3 tys. zł). Z czasem można powiększać zestaw akcesoriów, poszerzając w ten sposób zakres użytkowania odkurzacza.
Jest tani w eksploatacji, bo nie potrzebuje worków
Prawda/nieprawda. Są takie rodzaje jednostek centralnych, które worków nie potrzebują (wtedy mają specjalne, wyjmowane zbiorniki, które trzeba opróżniać) oraz takie, w których worki się zakłada i wymienia co 3-5 miesięcy.
Te, w których nie wymienia się worków, wydają się tańsze w eksploatacji o koszt zakupu worka, czyli 10-40 zł rozłożone na 3-5 miesięcy. Odkurzacze z workami umożliwiają jednak bardziej higieniczną obsługę: gdy worek się zapełni, informują o tym użytkownika poleceniem "Wymień go". Wtedy pan domu, nawet jeśli akurat jest ubrany w garnitur, może wziąć taki worek w dwa palce i wynieść do śmietnika, w ogóle się przy tym nie brudząc. Koszt eksploatacji odkurzaczy z workami (w tym także tych tradycyjnych, które zwykle mają worki) i tych bez worków jest porównywalny.
Urządzenie okropnie hałasuje
Nieprawda. Hałasuje przede wszystkim jednostka centralna (65 decybeli), która jest tak samo głośna jak odkurzacz tradycyjny. Urządzenie to jednak jest instalowane z dala od pomieszczeń mieszkalnych: w garażu, piwnicy, pomieszczeniu technicznym - między innymi po to, aby ograniczyć hałas docierający do mieszkańców domu. Podczas odkurzania słyszy się więc jedynie świst powietrza zasysanego ssawką. Gdybyśmy tego nie słyszeli, oznaczałoby to, że moc ssąca odkurzacza jest bardzo niska, a więc cała inwestycja miałaby sens tylko dla użytkowników mających bardzo dużo wolnego czasu na powolne odkurzanie.
Uwaga! Ze względu na sąsiadów warto pamiętać, że praca urządzenia jest słyszalna na zewnątrz domu. Dźwięk ten nie jest jednak specjalnie głośny i dokuczliwy.
Montaż odkurzacza w wykończonym domu jest kłopotliwy
Nieprawda. Od strony technicznej zwykle nie ma z tym żadnego kłopotu, choć oczywiście instalację centralnego odkurzacza lepiej wykonać w trakcie budowy domu, na etapie stanu surowego - można wtedy wybrać optymalną trasę rur. Problem jest innej natury: wielu właścicieli istniejących domów przeraża wizja rujnacji ich domu podczas wykonywania instalacji. Tymczasem zakres robót może być niewielki, prawie bez kucia, kurzu i dodatkowych prac wykończeniowych.
Generalnie stopień skomplikowania prac montażowych zależy od rozplanowania domu i jego powierzchni. Do tego dostosowuje się bowiem liczbę gniazd ssących i sposób prowadzenia instalacji.
Odkurzacz centralny bez najmniejszych problemów można na przykład zamontować w zamieszkałym podpiwniczonym domu parterowym. Jednostkę centralną umieszcza się wtedy w piwnicy, a rury instalacji przeprowadza przez strop w miejscach, gdzie będą umieszczone gniazda ssące (w stropie trzeba jedynie wykuć niewielkie otwory na rury o średnicy 52 mm). Aby uprościć sprawę, można wykonać gniazda w podłodze.
Z wykonaniem instalacji szybko uporamy się również w domu parterowym z garażem, do posprzątania którego wystarczy jedno gniazdo ssące. Montuje się je wtedy w ścianie oddzielającej garaż od pomieszczeń mieszkalnych, a jednostkę centralną umieszcza w garażu, łącząc ją z gniazdem rurociągiem biegnącym po ścianie garażu.
Kurz budowlany powstający podczas wykuwania otworu jest do opanowania przez ssawkę tradycyjnego odkurzacza - wystarczy go uruchomić i zasysać pył w trakcie kucia. Zamiast w garażu jednostkę centralną można też umieścić w pomieszczeniu technicznym lub gospodarczym ze ścianą zewnętrzną (wyprowadza się przez nią rurę wydechową odkurzacza).
W domach, w których instalacja musi być bardziej rozbudowana, na przykład w piętrowych i z użytkowym poddaszem, do prowadzenia rur wykorzystuje się wolne miejsca w pionach instalacyjnych lub wolne kanały wentylacyjne (tak zdarza się jednak rzadko, bo w większości domów takich kanałów raczej brakuje niż jest ich za dużo). Rury ukrywa się też w sufitach podwieszanych, za szafkami kuchennymi lub elementami stałej zabudowy. Gdy na niektórych odcinkach instalacji nie da się łatwo schować rur, można je poprowadzić po wierzchu ścian, na przykład w rogu pomieszczenia, a następnie obudować je płytą gipsowo-kartonową.
Gniazdo trzeba zamontować w każdym pokoju
Nieprawda. Zwykle jedno gniazdo ssące na kondygnację w zupełności wystarczy. Chyba, że mamy dom typu "5 minut", czyli taki, w którym z jednego końca na drugi idzie się przysłowiowe 5 minut, co w typowych polskich domach rzadko się zdarza. Przy zastosowaniu węża ssącego o standardowej długości 9 m (a są jeszcze dłuższe: 11 czy 15 m) jedno gniazdo umożliwia posprzątanie powierzchni ponad 100 m2. Gdyby wąż trzeba było co chwilę przełączać do kolejnego gniazda, taka instalacja straciłaby jedną z podstawowych zalet - wygodę użytkowania. Właśnie ze względu na zminimalizowaną liczbę gniazd, montaż instalacji nie jest trudny nawet w wykończonym domu. Dodatkowe gniazdo ssące warto jednak umieścić w garażu (może być natynkowe), najlepiej w pobliżu drzwi wjazdowych do garażu, aby umożliwić odkurzanie samochodu również na zewnątrz. Jeśli dom nie ma garażu, tylko wiatę lub miejsce postojowe przy domu, gniazdo można zamontować na ścianie zewnętrznej.
Uwaga! Przy planowaniu instalacji bardzo ważne jest racjonalne rozmieszczenie gniazd. Powinny być one zlokalizowane w takich miejscach, aby optymalnie wykorzystać długość węża.
Instalacja często się zapycha, a jej udrożnienie jest trudne
Nieprawda/prawda. Prawidłowo wykonana i użytkowana instalacja nie będzie się zapychać. Przede wszystkim cała trasa rurociągu powinna mieć jak najłagodniejszy kształt, bez ostrych zakrętów i licznych załamań. Zdarza się jednak, że wykonawcy lekceważą te zalecenia: na przykład stosują kolanka o zbyt małym promieniu, układają trójniki w sposób niezapewniający właściwego kierunku przepływu powietrza, a rury łączą ze sobą pod kątem prostym. Powoduje to zmniejszenie siły ssania, a w zbyt ostrych zakrętach rur zatrzymują się długie lub duże przedmioty: uschnięte gałązki z choinki, patyczki, ołówki, sznurki czy inne rzeczy, które nie powinny być zbierane odkurzaczem. Z czasem powodują one zatory. Świadczy o tym charakterystyczny świst podczas pracy urządzenia i spadek mocy ssania. Zatory często występują również w instalacjach, które wykonano z nieodpowiednich rur (np. kanalizacyjnych). Należy stosować specjalną odmianę rur z PVC mających domieszkę środków antystatycznych, charakteryzujących się gładką powierzchnią wewnętrzną i małymi oporami przepływu. Rury te łączy się ze sobą przez klejenie.
Usunięcie zatorów może być kłopotliwe, a w skrajnych sytuacjach wymaga nawet tak bolesnych zabiegów jak wykucie i wymiana zapchanych odcinków. Zwykle jednak problemu można się pozbyć przy użyciu długiej sprężyny hydraulicznej - koniecznie osłoniętej miękką tkaniną, dobrze przymocowaną do sprężyny, by nie zniszczyć rurociągu albo ponownie go nie zatkać. Można też próbować wyssać zator zwykłym odkurzaczem przez gniazdo położone najbliżej zatoru. Miejsce, w którym instalacja jest zatkana, można zlokalizować stetoskopem lekarskim - przy włączonym odkurzaczu.
Z gniazdek może się kurzyć i śmierdzieć
Nieprawda/prawda. Gniazda ssące mają szczelne pokrywy, które uniemożliwiają przedostawanie się kurzu i ewentualnych zapachów z instalacji do pomieszczeń. Nie zapobiegnie to jednak ewentualnemu powstawaniu przykrych zapachów w instalacji. Pojawiają się one wtedy, gdy jest ona źle wykonana. Śmierdzi stary kurz i inne odpadki, które utknęły w szczelinach między źle dociętymi rurami, wklejanymi do kielichów kolanek, trójników itp. Problemu nie będzie, gdy rury zostaną docięte prostopadle i dokładnie oszlifowane. Doświadczenie jest takie: jeżeli jeden wykonawca robi niedużą instalację w kilka godzin, zapachy prawdopodobnie będą. Na porządne wykonanie instalacji zwykle potrzeba minimum dwóch dni. Stąd też biorą się znacznie odbiegające od siebie ceny za wykonanie prac instalacyjnych.
Odkurzacz centralny jest dobry dla alergików
Prawda. Pod tym względem nie dorównuje mu żaden z odkurzaczy, nawet wodny, ponieważ żaden z filtrów, w jakie się je wyposaża, nie jest w 100% skuteczny. Odkurzacz centralny usuwa z pomieszczeń kurz, roztocza i ewentualne zarodniki grzybów, odprowadzając przefiltrowane, zużyte powietrze na zewnątrz budynku. Zmniejsza tym samym powody do kaszlu i innych reakcji alergicznych. Warto tylko pamiętać, aby podczas odkurzania otworzyć okno. Dzięki temu do domu będzie mogło napłynąć świeże powietrze w miejsce powietrza wyrzucanego na zewnątrz przez odkurzacz centralny.
Ze względu na długiego węża i rury taki od kurzacz słabiej ssie od zwykłego
Nieprawda. Odkurzacze centralne projektuje się, uwzględniając parametry konkretnych systemów, a więc także długości rurociągu oraz węży ssących.
Aby nie było problemów z mocą urządzenia, powinno się ją po prostu właściwie dobrać, korzystając z pomocy fachowca projektującego instalacje centralnego odkurzania.
Producenci, chcąc ułatwić klientom podjęcie decyzji, podają podstawowe informacje, a głównie moc ssącą (Air Watt), często myloną z mocą silnika elektrycznego. Do obliczenia potrzebnej mocy ważne jest, aby znać maksymalną długość rurociągu. Mierzy się ją od jednostki centralnej do najbardziej oddalonego gniazda (łącznie z długością węża ssącego). Trzeba też uwzględnić straty siły ssącej, jakie na trasach przewodów ułożonych w naszym domu będą powodować różnego rodzaju przeszkody: kolana, trójniki i inne kształtki. Dlatego to zadanie najlepiej powierzyć fachowcowi.
Psuje się, gdy zbiera pył budowlany, szkło lub wodę
Prawda. Odkurzacz centralny nie jest ani robotem budowlanym, ani mopem. Jak sama nazwa wskazuje, służy głównie do zbierania kurzu. Są oczywiście na rynku specjalne modele, którymi można zbierać szkło i myć podłogi, ale wymagają one również specjalnych instalacji rurowych. Jeśli chcemy typowy odkurzacz centralny używać do innych zadań, trzeba do niego dokupić odpowiednie urządzenie - seperator płynów albo seperator popiołu i gruzu. Pierwsze z nich umożliwi bez szkody dla odkurzacza nie tylko zbieranie rozlanych napojów, ale też mycie podłóg i okien. Drugie pozwoli wyczyścić kominek oraz usunąć gruz i pył po remoncie.
Wokół wylotu powietrza na elewacji zbiera się brud
Nieprawda. To takie samo powietrze, jak to wydobywające się z tradycyjnego odkurzacza w pokoju - oczyszczone przez specjalne filtry. Fałszywą opinię rozgłaszają zazdrośni użytkownicy tradycyjnych urządzeń. Mieszkańcy domów z poprawnie działającą instalacją centralnego odkurzania wokół gniazda wylotowego mają czyste elewacje. Zakurzyć się może co najwyżej sam wylot powietrza, który wystarczy co jakiś czas przetrzeć mokrą szmatką.
Łatwiej nim sprzątać, bo nie trzeba ciągnąć od kurzacza
Prawda To niezwykła zaleta, a wrażenia można porównać jedynie do pierwszej rozmowy z telefonu komórkowego przeprowadzonej na przykład podczas jazdy samochodem. Jest to komfort, ale do potwierdzenia jedynie przez osoby, które choć raz posprzątały cały dom za pomocą odkurzacza centralnego. Co prawda podczas odkurzania ciągnie się za sobą długi wąż, nie jest to jednak tak kłopotliwe, jak ciągnięcie odkurzacza. Przede wszystkim dlatego, że wąż jest bardzo lekki. Łatwo obraca się wokół własnej osi, co zapobiega jego splątaniu. Ponadto ma specjalną tekstylną nakładkę, przypominającą bardzo długą pończochę, dzięki której sunie gładko i bezgłośnie po posadzce.
Odkurzaczem centralnym można sprzątać w dwóch miejscach jednocześnie
Nieprawda/prawda. Spróbujmy wziąć dwie koktajlowe rurki do ust. Jedną zanurzmy w napoju, a drugą pozostawmy poza szklanką i pociągnijmy z obu z zamiarem napicia się napoju. Nie napiliśmy się? No tak. Przecież powietrzu łatwiej było się wślizgnąć przez tę rurkę obok szklanki. Tak samo jest z podłączeniem dwóch węży jednocześnie: aby odkurzacz centralny dobrze zasysał zanieczyszczenia, pracować może tylko jedno gniazdo.
Prawdą jest natomiast, że istnieją specjalistyczne systemy, których moc ssąca rośnie automatycznie po podłączeniu drugiego, a nawet jeszcze kilku węży ssących. Są to jednak instalacje spotykane w bardzo dużych budynkach (np. w hotelach lub biurowcach).
Jest bardziej uniwersalny od tradycyjnego
Prawda. Wynika to z dużej mocy ssącej, dzięki czemu można zastosować rozmaite, wymagające dużej mocy ssawki pozwalające posprzątać i oczyścić niemal wszystko. Nawet psa i... konia. W dodatku długi, lekki wąż ssący umożliwia odkurzanie wysoko zamontowanych elementów: karniszy, półek, żyrandoli. Z tradycyjnym odkurzaczem o takie wyczyny trudno, chyba że poszukamy pomocy drugiej osoby, która potrzyma nam odkurzacz. Wiele do życzenia pozostawia też liczba ssawek dostarczanych w komplecie ze zwykłym odkurzaczem. Pod tym względem różnice w stosunku do odkurzaczy centralnych są naprawdę ogromne.
Nieprawda/prawda. Prawidłowo wykonana i użytkowana instalacja nie będzie się zapychać. Przede wszystkim cała trasa rurociągu powinna mieć jak najłagodniejszy kształt, bez ostrych zakrętów i licznych załamań. Zdarza się jednak, że wykonawcy lekceważą te zalecenia: na przykład stosują kolanka o zbyt małym promieniu, układają trójniki w sposób niezapewniający właściwego kierunku przepływu powietrza, a rury łączą ze sobą pod kątem prostym. Powoduje to zmniejszenie siły ssania, a w zbyt ostrych zakrętach rur zatrzymują się długie lub duże przedmioty: uschnięte gałązki z choinki, patyczki, ołówki, sznurki czy inne rzeczy, które nie powinny być zbierane odkurzaczem. Z czasem powodują one zatory. Świadczy o tym charakterystyczny świst podczas pracy urządzenia i spadek mocy ssania. Zatory często występują również w instalacjach, które wykonano z nieodpowiednich rur (np. kanalizacyjnych). Należy stosować specjalną odmianę rur z PVC mających domieszkę środków antystatycznych, charakteryzujących się gładką powierzchnią wewnętrzną i małymi oporami przepływu. Rury te łączy się ze sobą przez klejenie.
Usunięcie zatorów może być kłopotliwe, a w skrajnych sytuacjach wymaga nawet tak bolesnych zabiegów jak wykucie i wymiana zapchanych odcinków. Zwykle jednak problemu można się pozbyć przy użyciu długiej sprężyny hydraulicznej - koniecznie osłoniętej miękką tkaniną, dobrze przymocowaną do sprężyny, by nie zniszczyć rurociągu albo ponownie go nie zatkać. Można też próbować wyssać zator zwykłym odkurzaczem przez gniazdo położone najbliżej zatoru. Miejsce, w którym instalacja jest zatkana, można zlokalizować stetoskopem lekarskim - przy włączonym odkurzaczu.
Z gniazdek może się kurzyć i śmierdzieć
Nieprawda/prawda. Gniazda ssące mają szczelne pokrywy, które uniemożliwiają przedostawanie się kurzu i ewentualnych zapachów z instalacji do pomieszczeń. Nie zapobiegnie to jednak ewentualnemu powstawaniu przykrych zapachów w instalacji. Pojawiają się one wtedy, gdy jest ona źle wykonana. Śmierdzi stary kurz i inne odpadki, które utknęły w szczelinach między źle dociętymi rurami, wklejanymi do kielichów kolanek, trójników itp. Problemu nie będzie, gdy rury zostaną docięte prostopadle i dokładnie oszlifowane. Doświadczenie jest takie: jeżeli jeden wykonawca robi niedużą instalację w kilka godzin, zapachy prawdopodobnie będą. Na porządne wykonanie instalacji zwykle potrzeba minimum dwóch dni. Stąd też biorą się znacznie odbiegające od siebie ceny za wykonanie prac instalacyjnych.
Odkurzacz centralny jest dobry dla alergików
Prawda. Pod tym względem nie dorównuje mu żaden z odkurzaczy, nawet wodny, ponieważ żaden z filtrów, w jakie się je wyposaża, nie jest w 100% skuteczny. Odkurzacz centralny usuwa z pomieszczeń kurz, roztocza i ewentualne zarodniki grzybów, odprowadzając przefiltrowane, zużyte powietrze na zewnątrz budynku. Zmniejsza tym samym powody do kaszlu i innych reakcji alergicznych. Warto tylko pamiętać, aby podczas odkurzania otworzyć okno. Dzięki temu do domu będzie mogło napłynąć świeże powietrze w miejsce powietrza wyrzucanego na zewnątrz przez odkurzacz centralny.
Ze względu na długiego węża i rury taki od kurzacz słabiej ssie od zwykłego
Nieprawda. Odkurzacze centralne projektuje się, uwzględniając parametry konkretnych systemów, a więc także długości rurociągu oraz węży ssących.
Aby nie było problemów z mocą urządzenia, powinno się ją po prostu właściwie dobrać, korzystając z pomocy fachowca projektującego instalacje centralnego odkurzania.
Producenci, chcąc ułatwić klientom podjęcie decyzji, podają podstawowe informacje, a głównie moc ssącą (Air Watt), często myloną z mocą silnika elektrycznego. Do obliczenia potrzebnej mocy ważne jest, aby znać maksymalną długość rurociągu. Mierzy się ją od jednostki centralnej do najbardziej oddalonego gniazda (łącznie z długością węża ssącego). Trzeba też uwzględnić straty siły ssącej, jakie na trasach przewodów ułożonych w naszym domu będą powodować różnego rodzaju przeszkody: kolana, trójniki i inne kształtki. Dlatego to zadanie najlepiej powierzyć fachowcowi.
Psuje się, gdy zbiera pył budowlany, szkło lub wodę
Prawda. Odkurzacz centralny nie jest ani robotem budowlanym, ani mopem. Jak sama nazwa wskazuje, służy głównie do zbierania kurzu. Są oczywiście na rynku specjalne modele, którymi można zbierać szkło i myć podłogi, ale wymagają one również specjalnych instalacji rurowych. Jeśli chcemy typowy odkurzacz centralny używać do innych zadań, trzeba do niego dokupić odpowiednie urządzenie - seperator płynów albo seperator popiołu i gruzu. Pierwsze z nich umożliwi bez szkody dla odkurzacza nie tylko zbieranie rozlanych napojów, ale też mycie podłóg i okien. Drugie pozwoli wyczyścić kominek oraz usunąć gruz i pył po remoncie.
Wokół wylotu powietrza na elewacji zbiera się brud
Nieprawda. To takie samo powietrze, jak to wydobywające się z tradycyjnego odkurzacza w pokoju - oczyszczone przez specjalne filtry. Fałszywą opinię rozgłaszają zazdrośni użytkownicy tradycyjnych urządzeń. Mieszkańcy domów z poprawnie działającą instalacją centralnego odkurzania wokół gniazda wylotowego mają czyste elewacje. Zakurzyć się może co najwyżej sam wylot powietrza, który wystarczy co jakiś czas przetrzeć mokrą szmatką.
Łatwiej nim sprzątać, bo nie trzeba ciągnąć od kurzacza
Prawda To niezwykła zaleta, a wrażenia można porównać jedynie do pierwszej rozmowy z telefonu komórkowego przeprowadzonej na przykład podczas jazdy samochodem. Jest to komfort, ale do potwierdzenia jedynie przez osoby, które choć raz posprzątały cały dom za pomocą odkurzacza centralnego. Co prawda podczas odkurzania ciągnie się za sobą długi wąż, nie jest to jednak tak kłopotliwe, jak ciągnięcie odkurzacza. Przede wszystkim dlatego, że wąż jest bardzo lekki. Łatwo obraca się wokół własnej osi, co zapobiega jego splątaniu. Ponadto ma specjalną tekstylną nakładkę, przypominającą bardzo długą pończochę, dzięki której sunie gładko i bezgłośnie po posadzce.
Odkurzaczem centralnym można sprzątać w dwóch miejscach jednocześnie
Nieprawda/prawda. Spróbujmy wziąć dwie koktajlowe rurki do ust. Jedną zanurzmy w napoju, a drugą pozostawmy poza szklanką i pociągnijmy z obu z zamiarem napicia się napoju. Nie napiliśmy się? No tak. Przecież powietrzu łatwiej było się wślizgnąć przez tę rurkę obok szklanki. Tak samo jest z podłączeniem dwóch węży jednocześnie: aby odkurzacz centralny dobrze zasysał zanieczyszczenia, pracować może tylko jedno gniazdo.
Prawdą jest natomiast, że istnieją specjalistyczne systemy, których moc ssąca rośnie automatycznie po podłączeniu drugiego, a nawet jeszcze kilku węży ssących. Są to jednak instalacje spotykane w bardzo dużych budynkach (np. w hotelach lub biurowcach).
Jest bardziej uniwersalny od tradycyjnego
Prawda. Wynika to z dużej mocy ssącej, dzięki czemu można zastosować rozmaite, wymagające dużej mocy ssawki pozwalające posprzątać i oczyścić niemal wszystko. Nawet psa i... konia. W dodatku długi, lekki wąż ssący umożliwia odkurzanie wysoko zamontowanych elementów: karniszy, półek, żyrandoli. Z tradycyjnym odkurzaczem o takie wyczyny trudno, chyba że poszukamy pomocy drugiej osoby, która potrzyma nam odkurzacz. Wiele do życzenia pozostawia też liczba ssawek dostarczanych w komplecie ze zwykłym odkurzaczem. Pod tym względem różnice w stosunku do odkurzaczy centralnych są naprawdę ogromne.
Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład
>
Skomentuj:
Odkurzacz centralny - fakty i mity