Kotły gazowe, by działać, muszą mieć zasilanie elektryczne. Prąd napędza zamontowane w nich pompy obiegowe. - Fot. Junkers
Brak prądu w domu jednorodzinnym, zwłaszcza na terenach, w których budynki nie są podłączone do miejskiej sieci grzewczej, to prawdziwy dopust. Nie mamy nie tylko światła, ale przede wszystkim ogrzewania. Rozwiązaniem może być zasilacz, podłączony np. do pompy kominka z płaszczem wodnym.
1 z 6Kotły gazowe, by działać, muszą mieć zasilanie elektryczne. Prąd napędza zamontowane w nich pompy obiegowe. - Fot. Junkers
2 z 6Sebastian Warzecha,kierownik działu handlowego polskiego producenta zasilaczy UPS - Ever
3 z 6Zasilacz Sinline 2000 T, sinusoidalny do sprzętów elektronicznych, moc 1300 W, układ automatycznej regulacji napięcia AVR, akumulator 5 Ah. Cena 2199 zł, EVER. - Fot. Ever
4 z 6Zasilacz ZZA-400-S, sinusoidalny do pomp CO, 400 W, akumulator 18-120 Ah, Cena 1100 zł, KRATKI.PL. - Fot. Kratki.pl
5 z 6Zasilacz Specline PRO T, do kotłów CO, moc 200 W, wbudowany akumulator 14Ah. Cena 800 zł, EVER. - Fot. Ever
6 z 6Zasilacz ZZA-300-A, do pomp CO, 300 W, akumulator min. 18 Ah, max 120 Ah, Cena 450 zł, KRATKI.PL. - Fot. Kratki.pl
Jak pokazuje doświadczenie ostatnich lat, przerwa w dostawie prądu może trwać co najmniej kilka dni. A zanim energetycy uporają się z naprawą sieci, trzeba sobie jakoś radzić.
Na rynku dostępne są urządzenia zwane UPS-ami, czyli układami awaryjnego zasilania. Składają się one z układu elektronicznego i prostownika, wbudowanych baterii lub podłączonego zewnętrznego akumulatora. Baterie magazynują prąd stały o napięciu 12 lub 24 V, na sieciowy zmienny o napięciu 230 V przekształca go przetwornik. Urządzenia uruchamiają się automatycznie, gdy wykryją spadek napięcia w sieci; samoczynnie przebiega też ładowanie akumulatorów, kiedy zasilanie sieciowe zostanie przywrócone.
Zasilacze o napięciu sinusoidalnym
Dobrej jakości zasilacz generuje napięcie o kształcie sinusoidalnym, czyli takim, jakie mamy w gniazdkach. Natomiast modele z gorszą elektroniką dostarczają napięcie o kształcie przybliżonej sinusoidy, tzw. prostokąt. Gdy prąd ma "płaską" charakterystykę, odbiorniki wyposażone w silniki indukcyjne często przegrzewają się, nie osiągają pełnej mocy; mogą też hałasować podczas pracy. Większość pomp obiegowych montowanych w kotłach gazowych, kominkach z płaszczem wodnym czy układach solarnych, jest czuła na zmiany napięcia. Dlatego najlepiej wybierać zasilacze, które gwarantują prąd zmienny o odpowiedniej sinusoidzie, wyposażony w układy zabezpieczające przed zakłóceniami sieciowymi.
Do czego można użyć zasilacza?
Zasilaczy używa się najczęściej do podtrzymywania działania jednego urządzenia: silnika indukcyjnego pompy, sprzętu komputerowego, sterownika automatyki. Mogą mieć różną moc, ale czas, przez jaki mogą podtrzymywać działanie odbiorników, zależy od pojemności akumulatora. Producenci podają np., że zasilacz o maksymalnej mocy 200 W, z akumulatorem 65 Ah, może zasilać pompę kominka z płaszczem wodnym o mocy 140 W przez ponad 6 godzin.
Ekspert radzi - jak wybierać zasilacz
Sebastian Warzecha, kierownik działu handlowego polskiego producenta zasilaczy UPS: Przede wszystkim zastanówmy się, na czym najbardziej nam zależy (np. światło, ogrzewanie, telewizor), i które urządzenia chcemy podłączyć do UPS-a. Odpowiedź pozwoli ustalić, ile i jakich gniazd powinien mieć zasilacz i dopasować obciążenie (zsumowaną moc podpiętych urządzeń). Ważny jest też czas, przez jaki zasilacz może podtrzymać ich pracę. Nie należy z tym przesadzać, bo ściśle powiązany jest z nim jeden z większych kosztów UPS-a - akumulatory. Kosztują od 50 zł/szt., a im mocniejszy zasilacz i dłuższy czas pracy na akumulatorach, tym koszty są wyższe. Generalnie jednak na UPS-ie nie warto oszczędzać. Jest mnóstwo tanich urządzeń - nawet już od 100 zł, ale za te pieniądze nie spodziewajmy się jakości. Na solidne urządzenie o mocy 500-1000 VA musimy wydać kilkaset złotych. Przed jego wyborem warto zasięgnąć porady eksperta.
Skomentuj:
Zasilacz: sposób na ciepło przy awarii prądu