Mieszkanie z klimatem w Krakowie
Marta i Marek szukali dużego mieszkania - nie tylko dlatego, że powiększyła im się rodzina. Brakowało im też miejsca na obrazy i... lampę. Znaleźli wymarzone wnętrza, które urządzili z pomysłem.
Marta i Marek śmieją się, że szukali większego mieszkania dla rozrastającej się rodziny, ale liczyli też na to, że nareszcie pomieszczą wszystkie obrazy swoich przyjaciół (w zbiorach mają między innymi prace Anny Sobol-Wejman i Stanisława Wejmana oraz Darka Vasiny). I że w końcu znajdzie się miejsca dla nowej lampy, którą pod wpływem chwili kupili kiedyś we Frankfurcie - z myślą, że będzie na potem.
Nowy wystrój mieszkania
Mieszkanie przede wszystkim miało mieć klimat. Kiedy trafili do kamienicy z 1892 roku, od razu wiedzieli, że to jest to, choć wnętrze podzielone na małe pokoje wcale nie wyglądało na przestronne. Wyczuli jednak, że ma potencjał, w czym utwierdziła ich projektantka z Kropka Studio. Gosia Łapaj z miejsca zarządziła wyburzanie. Pod młotek poszły wszystkie ściany, włącznie z dużym fragmentem ściany nośnej - żeby ją wzmocnić, zamontowała stalowe nadproże, które wraz z zainstalowanymi w nim reflektorkami wprowadziło do mieszkania nieco loftowej atmosfery.
Choć Marta i Marek lubią przedwojenne klimaty, w wystroju postawili na współczesny design: duński (krzesła, biurko) i włoski (oświetlenie). Wyjątkiem jest klasyczny drewniany stół na toczonych nogach (podobny wypatrzyli podczas jednej z egzotycznych podróży) oraz kilka starych szafek, które - wbrew pozorom - świetnie zagrały i z marokańskim pufem, i z awangardową tapetą w kuchni, i z nowoczesna sztuką. A propos tej ostatniej: zaczyna znowu brakować im ścian...
Skomentuj:
Mieszkanie z klimatem w Krakowie