Mieszkanie w Warszawie dla kawalerów
To mieszkanie w Warszawie wyróżnia błyszczący, czarny kubik w samym sercu domu. Wokół niego funkcjonalna przestrzeń ujęta w czyste płaszczyzny ścian. Układ gwarantuje prywatność obu mieszkającym w niej singlom: ojcu i dorastającemu synowi.
Mieszkanie w Warszawie - domowe ciepło
Kto tu mieszka? Piotr - kosmopolityczny przedsiębiorca od niedawna mieszkający w Warszawie i jego 19-letni syn Julian.
Gdzie? W XIX-wiecznej kamienicy w centrum Warszawy. Metraż: 120 m2
Domowe ciepło każdemu kojarzy się z czymś innym. Zdaniem Piotra, gospodarza tego apartamentu, przytulny dom wcale nie musi wyglądać "przytulnie". W sypialni wprawdzie zażyczył sobie wezgłowia wykończonego alkantarą. Na podłogę i drzwi wybrał dąb o pięknych słojach przez wzgląd na jego naturalność. Jednak wnętrze pozostało nowoczesne i funkcjonalne - ani śladu sentymentalizmu czy bezużytecznej ornamentyki. Niektórym może nawet wydawać się zimne. Ale dla Piotra istotniejsze od wszechobecności miękkich w dotyku oraz ciepłych w odczuciu materiałów była możliwość przenocowania tutaj trójki dzieci, gdyby wszystkie zechciały jednocześnie go odwiedzić.
fot. Rafał Lipski
Skórzana matowa kanapa (Living Room), w głębi kuchenna zabudowa wykończona lakierowanym na biało szkłem (Aster Kari Mobili).
- Wnętrze jest surowe, gdyż takie były oczekiwania moje i mojego syna, zawodowego tenisisty, który mieszka ze mną, gdy nie jest w podróży - wyjaśnia. - Wracając do domu, obaj szukamy w nim wytchnienia. Stąd minimalistyczny wystrój. Facetom bardzo się tu podoba, kobietom mniej - dodaje z uśmiechem. W tle rozmowy, na ekranie, przesuwają się portrety dwóch córek i syna. - Pokaz slajdów uruchamia się automatycznie, gdy włączam muzykę - Piotr spostrzega, że śledzę zdjęcia, których jest autorem.
Mieszkanie w Warszawie - potrzeba ascezy, logiki i porządku
Ten "serial entrepreneur", seryjny przedsiębiorca, jak sam siebie określa, okazuje się stuprocentowym family man'em! Ciepłym, rodzinnym facetem, mimo że po rozstaniu z żoną ponownie wiedzie życie singla. Piotr, rodowity warszawiak, przez trzydzieści ostatnich lat mieszkał poza krajem. Tutaj pozostała jego mama, lekarka-altruistka. W tym samym 50-metrowym mieszkaniu, w którym Piotr się wychował. Kiedy podarował jej luksusowy apartament, po namyśle zrezygnowała z przeprowadzki. - Starych drzew się nie przesadza - tłumaczyła synowi.
- Ja natomiast wszędzie się dobrze czuję - kontynuuje gospodarz. - Nie związałem się, tak jak mama, z jednym miejscem. Mogę mieszkać gdziekolwiek, byle nie z dala od dzieci - podkreśla.
Naturalne deski podłogowe z bielonego dębu przełamują ascetyczny charakter pomieszczenia zdominowanego przez lakierowane szkło. Odbicia w płaszczyznach ścian błyszczącego kubika optycznie powiększają wnętrze.
Dla Piotra warszawskie mieszkanie jest trzecim i jego najmniejszym domem. Na Florydzie ma rezydencję, którą do niedawna zajmował z rodziną, a na południu Francji wieżę z XI wieku zaadaptowaną do celów mieszkalnych. - Jeśli po dwudziestu paru latach małżeństwa zapada decyzja o rozwodzie, w życiu pojawia się chaos, a przynajmniej w moim przypadku tak było. Warszawskie mieszkanie odzwierciedla potrzebę ascezy, logiki oraz porządku. Pozostałe domy wyglądają inaczej - zaznacza. - W Polsce zatrzymują mnie teraz nie tylko interesy - tłumaczy - ale przede wszystkim dzieci: syn i młodsza córka (starsza studiuje w Edynburgu), mieszkająca z matką piętro wyżej w tej samej co ja kamienicy.
Mieszkanie w Warszawie - miejsce na pasje
Na twarzy pana domu pojawia się uśmiech, bo oto stajemy przed jego unikatową kolekcją. Piotr jest znawcą oraz kolekcjonerem starych i rzadkich aparatów fotograficznych.
- Dzieci mówią, że mam więcej zabawek niż one! - komentuje. Pomiędzy aparatami (jest wśród nich oryginalny dagerotyp) umieścił także niewielki zbiór kunsztownie zdobionych noży, ząb prehistorycznego rekina, kawałek meteorytu oraz zegarek kieszonkowy z dewizką z wygrawerowaną po polsku i angielsku sentencją: "Pamiętajcie, że szczęście jest tam, gdzie nas kochają i wierzą w nas".
Właściciel mieszkania, w tle zdjęcie Andrzeja Dragana, fotografa, którego technikę darzy podziwem.
Całą kolekcję udało się zmieścić w specjalnie do tego przeznaczonej wnęce w czarnym prostopadłościanie skonstruowanym wokół ściany nośnej kryjącym wewnątrz garderobę. Pomysł na takie rozwiązanie zakiełkował w wyobraźni Małgorzaty Muc i Joanny Scott z Pracowni Muc & Scott już podczas pierwszego spotkania z właścicielem, w chwili, gdy Piotr zademonstrował część swoich zbiorów. Autorki aranżacji, znane z funkcjonalnych rozwiązań i szczodrze stosowanej czerni, oprawiły dominującą we wnętrzu bryłę w biel ścian, zasłon oraz mebli. Większość gładkich pionowych płaszczyzn w tym mieszkaniu kryje szafy i pojemne schowki pod frontami, które wyglądają jak elegancka okładzina ścienna.
Mieszkanie w Warszawie - biel nie jest nudna
Dziś Piotr nie wyobraża sobie, że jego mieszkanie w Warszawie mogłoby wyglądać inaczej, niemniej początkowo planował tutaj stworzyć nieskazitelnie białe wnętrze. Swoją decyzję tłumaczył niewystarczającą ilością światła i słońca w porównaniu z Florydą, gdzie spędził większość dorosłego życia. Rekompensatą za brak błękitu na polskim niebie przez długie miesiące naszej jesieni i zimy miała być totalna biel w mieszkaniu, biel, która odbije każdy zabłąkany promień.
Właściciel nie bez wahania zaakceptował odważny pomysł projektantek na "czarne serce domu". Koronnym argumentem okazał się dopiero ten, że błyszcząca czerń będzie najlepszym tłem kolekcji.
Po męsku surową łazienkę wykończono szarym gresem (Dav?Import). Na ścianie plakat szwajcarskiego muzeum aparatów fotograficznych w Vevey.
Mieszkanie w Warszawie - sypialnia
Autorki aranżacji zapewniały także, że ich projekt przewiduje we wnętrzu ogromne ilości sztucznego światła z możliwością regulacji. Nie tyle światła górnego, za którym Piotr nie przepada, lecz bocznego oraz wydobywającego się ze szczelin zabudowy i podkreślającego jej elementy. - Mieszkanie w pełni ożywa dopiero wieczorem - przekonuje gospodarz.
W sypialni, obok łóżka wykończonego miękkim pikowaniem (Mirage Design), prosty stolik z matowej stali (Porro).
I mimo, że jesteśmy w centrum stolicy, w otoczeniu monumentalnej socmodernistycznej architektury, wewnątrz jest cicho, jasno i przytulnie - wyspa harmonii na oceanie zgiełku i urbanistycznego chaosu miasta w przebudowie.
Skomentuj:
Mieszkanie w Warszawie dla kawalerów