Hobby: muzyczne obrazy
Zniszczone płyty winylowe nie muszą kończyć w koszu. Przyszłość tych, które miały szczęście trafić do pracowni Agnieszki Krysiuk, zapowiada się - jak na płyty przystało - śpiewająco i artystycznie.
W kilku słowach o artystce
Agnieszka Krysiuk, z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania fotograf muzyczny. Od piętnastu lat żona, od czternastu matka Mateusza, od zawsze miłośniczka psów i kotów (aktywnie działa w fundacji Happy Dog). Informacje o niej i jej pracach można znaleźć na stronie agakrysiuk.com i na Facebooku (Old Vinyl Records Art). Razem z mężem prowadzi Agencję Reklamowo-Wydawniczą Witching Hour Productions: witchinghour.pl
Z "umarłych" winyli
Agnieszka i jej mąż Bartek kochają muzykę; to nie tylko ich pasja, ale też sposób na życie i zawód. On, kiedy zdejmuje dyrektorski garnitur, który nosi w firmie zajmującej się wyposażeniem wnętrz, zmienia się w heavymetalowego wokalistę (śpiewa i komponuje od ponad 20 lat). Ona do niedawna zajmowała się głównie fotografią muzyczną. - Mąż koncertował, a ja go fotografowałam - opowiada. - Teraz robię sesje różnym zespołom.
Od 15 lat mieszkają w Białymstoku, w domu rodziców Agnieszki. Ich królestwo to 70 metrów kwadratowych na piętrze i piwnica, w której urządzili biuro swojej firmy, wydającej płyty zespołów grających muzykę metalową. Dwa lata temu Agnieszka zagarnęła część piwnicy na swoją pracownię. Nie urządziła tam bynajmniej studia fotograficznego. - W internecie zobaczyłam rzeźbę kobiety zrobioną z nadtopionych płyt winylowych. Doskonale pamiętam ten moment, bo to był potężny impuls, który pobudził moją wyobraźnię - wspomina. - Tego samego dnia upiekłam w piekarniku pierwszą płytę, tworząc... miseczkę. Sama odkrywałam możliwości winyli, sposoby ich przetwarzania: w jakiej temperaturze topić, czym ciąć, jak łamać. Zajęło mi to sporo czasu, ale samodzielne zdobywanie wiedzy było naprawdę cenny i ciekawym okresem.
Na szczęście materiału nie brakuje. Spokojnie, Agnieszka nie niszczy kultowych krążków z lat 70. i 80. - W czasie działalności naszej firmy nazbierał się spory stos "umarłych" winyli, uszkodzonych lub zareklamowanych. Ja daję im drugie życie, to taki trochę ekologiczny design - śmieje się artystka.
Maski z piekarnika
W piekarniku powstają z płyt maski (na gipsową formę kupioną w sklepie dla plastyków nakłada się kawałki płyt i podgrzewa w wysokiej temperaturze). Niektóre pozostają czarne, inne są malowane na złoto, srebrno lub biało. Jednak najchętniej Agnieszka robi z winyli podobizny swoich ulubionych muzyków. Portretów doczekali się m.in.: Jimi Hendrix, Amy Winehouse, Tadeusz Nalepa, Czesław Mozil, Bono, Ray Charles, Renata Przemyk, Frank Zappa, Ryszard Riedel, Jacek Kaczmarski, Jan Kiepura, Ada Rusowicz. Pojawiają się także aktorzy, często w znanych rolach, jak choćby Jack Nicholson w "Lśnieniu" i John Travolta w "Pulp Fiction". Niektóre portrety (Czesława Niemena, Grzegorza Ciechowskiego, Anny German) w zeszłym roku były pokazywane na wystawie IkonoTeka w Białymstoku oraz Supraślu.
Dopracowane w najdrobniejszych szczegółach
Tło portretu stanowi biała lub przezroczysta płyta z pleksi albo na przykład pomalowane gazety. Równie skrupulatnie jak modele Agnieszka dobiera ramy. Często, aby zdobyć najładniejsze, po prostu kupuje stare, bezwartościowe landszafty. Drewno odnawia i maluje farbą z połyskiem lub sprejem.
Gwiazdy w kolejce
A na czym polega przemiana płyty winylowej w portret? Projekt najpierw jest opracowywany w komputerze. Artystka często przerabia komputerowo zdjęcia, odpowiednio je cieniując, a następnie drukuje i wycina. Tak powstaje papierowy szablon, który potem zostaje naklejony na kawałki płyt i wycięty ręcznie na niedużej wyrzynarce stołowej; do bardzo drobnych elementów przydaje się skalpel. Na koniec, po starannym opiłowaniu krawędzi specjalnymi pilniczkami, elementy przykleja się do podkładu za pomocą specjalistycznego kleju.
Agnieszka nie narzeka na brak pomysłów (inspiracji dostarczają jej również osoby zamawiające prace). A w kolejce czeka jeszcze wiele gwiazd.
Skomentuj:
Hobby: muzyczne obrazy