Tajemnica znikających roślin
Jeśli twój kwiat doniczkowy obumiera, nie zawsze oznacza to, że zmarniał. Być może należy do roślin, które... pojawiają się i znikają.
Znikające w domu
Gatunki ozdobne, które w naturze prowadzą taki tryb życia, przeniosły swe zwyczaje do naszych domów. Musimy się pogodzić z tym, że syningie, cyklameny, achimenesy i im podobne będą się wiosną stroić w zielone pędy i liście, latem - kokietować atrakcyjnymi kwiatami, a po kilku miesiącach ich liście zaczną żółknąć i powoli zasychać. Takie zapadanie w sen trwa kilka tygodni, po czym wczesną jesienią pozostaje już tylko organ przetrwalnikowy, zazwyczaj ukryty w ziemi (jak u achimenesa i szczawika) lub trochę z niej wystający (jak u cyklamenów i hipeastrum).
Odpowiednia strategia
Gatunki zanikające wymagają odpowiedniego traktowania. W okresie intensywnego rozwoju regularnie je podlewamy i nawozimy, najlepiej odżywką dla roślin kwitnących. Dzięki temu bujnie się rozwijają i uzupełniają zapasy. W tym czasie zapewniamy im dużo światła.
Kiedy jednak zauważymy, że liście żółkną, nie powinniśmy zmuszać rośliny do dalszego wysiłku. Zaprzestajemy nawożenia i stopniowo ograniczamy podlewanie. Gdy części nadziemne zamrą, a ziemia będzie sucha, pędy obcinamy przy ziemi, a doniczkę ustawiamy w niewidocznym miejscu, w temperaturze kilkunastu stopni powyżej zera. Niektóre gatunki (np. szczawik, syningia) nie wymagają w czasie odpoczynku żadnego zainteresowania z naszej strony. Innym (cyklamenom i hipeastrum) możemy od czasu do wlać odrobinę wody, zwłaszcza jeśli zachowały po kilka liści - zdarza się to niektórym odmianom mieszańcowym.
Na przedwiośniu warto zajrzeć do naszych śpiochów. Większość z nich wykazuje już w tym czasie chęć do życia. Ich pąki nabrzmiewają, pędy zaczynają rosnąć. To znak, że nadeszła pora, aby je przesadzić do świeżego podłoża, ustawić w jasnym miejscu i zacząć po trochu podlewać. W miarę jak pędy będą się wzmacniały, dawki wody zwiększamy, a po 2-4 tygodniach zaczynamy nawożenie.
- Więcej o:
- nawożenie