Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Ogród powstawał z szacunkiem dla natury [Wasze Ogrody]

Andrzej Langowski

Taka idea przyświecała Andrzejowi Langowskiemu, gdy przed laty zakładał ogród. I hołduje jej do dziś.

Kolorystyczne kompozycje na rabatach godne największych mistrzów pedzla: tu omany, lilie i floksy.
Kolorystyczne kompozycje na rabatach godne największych mistrzów pedzla: tu omany, lilie i floksy.
Fot. Andrzej Langowski

Nasz ogród jest średniej wielkości - ma około 1000 m², a do tego na środku działki stoi dom. Zaczęliśmy go tworzyć 10 lat temu, od samego początku zakładając, że wykorzystamy wszystko, co nam to miejsce oferuje. Teren przez kilka lat nie był użytkowany i zaczął zarastać. W górnej części ogrodu rosło wówczas kilka sosen. Sadząc kolejne drzewa, krzewy i byliny, wypełnialiśmy przestrzeń wokół nich.

W dolnej, podmokłej części inspiracją dla nas były okoliczne wierzby. Na sąsiadujących z działką polach króluje klasyczna mazowiecka ogłowiona wierzba, więc nasze też zaczęliśmy przycinać. Dziś mamy wzdłuż ogrodzenia zwarty pas roślin o szerokości kilku metrów.

Głos ma natura

Wiele gatunków roślin już dawniej zadomowiło się w ogrodzie, a my tylko o nie odpowiednio zadbaliśmy i wyeksponowaliśmy z "dziczy". Tak było z kaczeńcami, kosaćcami i turzycami, które w tej chwili zarastają znaczną część rowu i w dużej masie dobrze się komponują.
Również nowe rośliny staraliśmy się dobierać zgodnie z ich wymogami siedliskowymi, a jednocześnie tworzyć z nich kompozycje, które przyjemnie ogląda się z wnętrza ogrodu. W rezultacie duże nagromadzenie gatunków i odmian powoduje, że zawsze coś się tu dzieje, coś kwitnie lub się przebarwia. Szanujemy też nowych przybyszy - jak bluszczyk kurdybanek lub jasnota, które zaczęły wędrować po całym ogrodzie, a pod drzewami rozściełać piękne kobierce.

Wspólne dobro

Z dobrodziejstw ogrodu korzystamy nie tylko my. Mamy tu głogi, rokitniki, kaliny, trzmieliny, jarzębiny, tarniny, które tworzą istną dżunglę odwiedzaną przez mnóstwo zwierząt, głównie ptaków. Zimą nasz ogród jest w pewnym sensie spiżarnią dla kosów, kwiczołów, sikorek, szczygłów i sójek. Oczywiście całej tarniny i rokitników nie oddajemy ptactwu, zawsze coś tam uszczkniemy - nalewki z tych owoców nie mają sobie równych.

W ogrodzie spędzamy z żoną każdą wolną chwilę. Nasza praca, a potem obserwowanie, jak wszystko się rozwija, jak rośliny nawzajem się przenikają, jak zarasta wolna przestrzeń i stale zmieniają się kolory, daje nam dużo satysfakcji i radości.

    Więcej o:

Skomentuj:

Ogród powstawał z szacunkiem dla natury [Wasze Ogrody]