Wygodny nie tylko teraz
Budowaliśmy dom na całe życie, dlatego zależało nam na tym, żeby był solidny i bezpieczny, a jednocześnie prosty i możliwie niekłopotliwy w eksploatacji.
Droga do domu
Od czterdziestu lat mieszkamy w domach. Pozwoliło nam to nabyć sporego doświadczenia i wiedzy co do własnych oczekiwań, charakteru, kształtu, funkcji oraz wyglądu rodzinnego gniazda. I wiemy jedno: mieszkanie w domu z ogrodem jest fantastyczne, bo daje poczucie niezależności i wolności - ale pod warunkiem, że nie przesadzi się z wielkością budynku i działki, a przy tym urządzi je w przemyślany sposób.
My potrzebowaliśmy domu dla pary dorosłych ludzi, lubiących wygodę i towarzystwo gości. Takiego domu, który chętnie odwiedzałyby dzieci i wnuki. Doświadczenia poprzednich miejsc zamieszkania podpowiadały nam, że kuchnia powinna mieć okno z widokiem na furtkę i wyjście na taras wypoczynkowy, że dobrze jest mieć spiżarnię położoną na drodze między kuchnią i garażem, a także tzw. wyjście gospodarcze. Nasz dom miał mieć trzy pokoje na poddaszu - sypialnię, pokój dla odwiedzającego nas syna oraz pokój dla gości. Ważny był też dla nas duży taras, gdzie moglibyśmy urządzać przyjęcia. Zależało nam również na dużych przeszkleniach. Od początku zakładaliśmy, że nasz dom nie będzie nafaszerowany elektroniką, która miewa swoje kaprysy, ale jednocześnie chcieliśmy, by był bezpieczny i korzystanie z jego wygód nie było skomplikowane.
Wszystkie względy techniczne scedowaliśmy na architekta - mimo własnego doświadczenia woleliśmy oprzeć się na jego fachowej wiedzy. Zaznaczyliśmy też, że zależy nam na ładnym wpisaniu budynku w działkę i otoczenie.
Gdzie szukaliśmy oszczędności
Dom powstał w tradycyjnej murowanej technologii, ale dwuwarstwowe ściany zewnętrzne (z bloczków ceramicznych MAX i cegły "dziurawki", między którymi ułożono 10-centymetrową warstwę wełny mineralnej) dodatkowo ociepliliśmy od zewnętrznej strony warstwą styropianu (w miejscach z boniowaniem 10, a pomiędzy nimi - 5 cm), na której położyliśmy tynk Dryvit. Nad oknami i przeszklonymi drzwiami tarasowymi (wybraliśmy wysokiej jakości okna plastikowe) zamontowaliśmy od zewnętrznej strony zwijane żaluzje, aby chroniły wnętrza zimą przed mrozem, a latem - przed nadmiernym nagrzewaniem się. Podczas ubiegłorocznej srogiej zimy zaobserwowaliśmy, że opuszczenie żaluzji o zmroku powodowało dwustopniowy przyrost temperatury w pomieszczeniach.
Na zamontowanie pompy ciepła zdecydowaliśmy się z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że ze względów bezpieczeństwa nie chcieliśmy wprowadzać do budynku gazu - uznaliśmy, że w przyszłości, kiedy się już zestarzejemy, urządzenia gazowe mogą się okazać dla nas trochę kłopotliwe, a nawet niebezpieczne. Drugi powód to wygoda i względy ekonomiczne: w porozumieniu z fachowcami przeprowadziliśmy kalkulacje, z których wynikło, że zastosowanie pompy ciepła zapewni nam w przyszłości duży komfort ekonomiczny i psychiczny. Pompa ciepła jest bowiem urządzeniem bezusterkowym i bezobsługowym, a przy tym tanim w eksploatacji i przede wszystkim umożliwiającym energooszczędne ogrzewanie - a więc w pewnym stopniu uniezależni nas od rosnących cen prądu. Dlatego system ogrzewania budynku oparliśmy tylko na energii elektrycznej i jak dotychczas ani razu nie żałowałem tej decyzji. Kominek w salonie wykorzystujemy wyłącznie w celach rekreacyjnych.
Pieniądze nie takie straszne
Kiedy stawialiśmy dom, na naszym terenie nie było jeszcze miejskiego wodociągu, dlatego postanowiliśmy wywiercić własną studnię. Woda z niej jest tak dobra, że nie zdecydowaliśmy się na podłączenie budynku do sieci wodociągowej, która powstała kilka lat później. Koszt wody na potrzeby naszego gospodarstwa domowego i do podlewania ogrodu to tylko koszt energii elektrycznej na pracę pompy.
Mimo iż cały dom i wszystkie urządzenia działają tylko na prąd, a my nie oszczędzamy na oświetleniu domu i ogrodu, zużycie energii elektrycznej kosztuje miesięcznie od 500 zł latem do maksymalnie 800 zł podczas mroźnej zimy. Ponieważ nie wydajemy pieniędzy na gaz, wodę z wodociągu i kanalizację, nie są to zbyt wysokie koszty. Łączne miesięczne koszty utrzymania domu nie przekraczają latem 900, a zimą 1200 zł. Dlatego cieszymy się, że spory i bardzo wygodny dom jesteśmy w stanie utrzymać za stosunkowo nieduże pieniądze. Nie brakuje nam w nim niczego, bo dopasowaliśmy go idealnie do naszych potrzeb. No, może gdybyśmy budowali go jeszcze raz, garaż byłby trochę większy, ale ten problem rozwiązaliśmy, budując w ogrodzie wolno stojącą wiatę.
Od czterdziestu lat mieszkamy w domach. Pozwoliło nam to nabyć sporego doświadczenia i wiedzy co do własnych oczekiwań, charakteru, kształtu, funkcji oraz wyglądu rodzinnego gniazda. I wiemy jedno: mieszkanie w domu z ogrodem jest fantastyczne, bo daje poczucie niezależności i wolności - ale pod warunkiem, że nie przesadzi się z wielkością budynku i działki, a przy tym urządzi je w przemyślany sposób.
My potrzebowaliśmy domu dla pary dorosłych ludzi, lubiących wygodę i towarzystwo gości. Takiego domu, który chętnie odwiedzałyby dzieci i wnuki. Doświadczenia poprzednich miejsc zamieszkania podpowiadały nam, że kuchnia powinna mieć okno z widokiem na furtkę i wyjście na taras wypoczynkowy, że dobrze jest mieć spiżarnię położoną na drodze między kuchnią i garażem, a także tzw. wyjście gospodarcze. Nasz dom miał mieć trzy pokoje na poddaszu - sypialnię, pokój dla odwiedzającego nas syna oraz pokój dla gości. Ważny był też dla nas duży taras, gdzie moglibyśmy urządzać przyjęcia. Zależało nam również na dużych przeszkleniach. Od początku zakładaliśmy, że nasz dom nie będzie nafaszerowany elektroniką, która miewa swoje kaprysy, ale jednocześnie chcieliśmy, by był bezpieczny i korzystanie z jego wygód nie było skomplikowane.
Wszystkie względy techniczne scedowaliśmy na architekta - mimo własnego doświadczenia woleliśmy oprzeć się na jego fachowej wiedzy. Zaznaczyliśmy też, że zależy nam na ładnym wpisaniu budynku w działkę i otoczenie.
Gdzie szukaliśmy oszczędności
Dom powstał w tradycyjnej murowanej technologii, ale dwuwarstwowe ściany zewnętrzne (z bloczków ceramicznych MAX i cegły "dziurawki", między którymi ułożono 10-centymetrową warstwę wełny mineralnej) dodatkowo ociepliliśmy od zewnętrznej strony warstwą styropianu (w miejscach z boniowaniem 10, a pomiędzy nimi - 5 cm), na której położyliśmy tynk Dryvit. Nad oknami i przeszklonymi drzwiami tarasowymi (wybraliśmy wysokiej jakości okna plastikowe) zamontowaliśmy od zewnętrznej strony zwijane żaluzje, aby chroniły wnętrza zimą przed mrozem, a latem - przed nadmiernym nagrzewaniem się. Podczas ubiegłorocznej srogiej zimy zaobserwowaliśmy, że opuszczenie żaluzji o zmroku powodowało dwustopniowy przyrost temperatury w pomieszczeniach.
Na zamontowanie pompy ciepła zdecydowaliśmy się z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że ze względów bezpieczeństwa nie chcieliśmy wprowadzać do budynku gazu - uznaliśmy, że w przyszłości, kiedy się już zestarzejemy, urządzenia gazowe mogą się okazać dla nas trochę kłopotliwe, a nawet niebezpieczne. Drugi powód to wygoda i względy ekonomiczne: w porozumieniu z fachowcami przeprowadziliśmy kalkulacje, z których wynikło, że zastosowanie pompy ciepła zapewni nam w przyszłości duży komfort ekonomiczny i psychiczny. Pompa ciepła jest bowiem urządzeniem bezusterkowym i bezobsługowym, a przy tym tanim w eksploatacji i przede wszystkim umożliwiającym energooszczędne ogrzewanie - a więc w pewnym stopniu uniezależni nas od rosnących cen prądu. Dlatego system ogrzewania budynku oparliśmy tylko na energii elektrycznej i jak dotychczas ani razu nie żałowałem tej decyzji. Kominek w salonie wykorzystujemy wyłącznie w celach rekreacyjnych.
Pieniądze nie takie straszne
Kiedy stawialiśmy dom, na naszym terenie nie było jeszcze miejskiego wodociągu, dlatego postanowiliśmy wywiercić własną studnię. Woda z niej jest tak dobra, że nie zdecydowaliśmy się na podłączenie budynku do sieci wodociągowej, która powstała kilka lat później. Koszt wody na potrzeby naszego gospodarstwa domowego i do podlewania ogrodu to tylko koszt energii elektrycznej na pracę pompy.
Mimo iż cały dom i wszystkie urządzenia działają tylko na prąd, a my nie oszczędzamy na oświetleniu domu i ogrodu, zużycie energii elektrycznej kosztuje miesięcznie od 500 zł latem do maksymalnie 800 zł podczas mroźnej zimy. Ponieważ nie wydajemy pieniędzy na gaz, wodę z wodociągu i kanalizację, nie są to zbyt wysokie koszty. Łączne miesięczne koszty utrzymania domu nie przekraczają latem 900, a zimą 1200 zł. Dlatego cieszymy się, że spory i bardzo wygodny dom jesteśmy w stanie utrzymać za stosunkowo nieduże pieniądze. Nie brakuje nam w nim niczego, bo dopasowaliśmy go idealnie do naszych potrzeb. No, może gdybyśmy budowali go jeszcze raz, garaż byłby trochę większy, ale ten problem rozwiązaliśmy, budując w ogrodzie wolno stojącą wiatę.
Skomentuj:
Wygodny nie tylko teraz