Trudne miejsca w konstrukcji dachu, na przykład kosz, są szczególnie narażone na przecieki. Im prostszy kształt połaci, tym mniejsze ryzyko przykrych niespodzianek. - Fot. Małgorzata Krośnicka
Dachy strome pokryte dachówką, blachodachówką czy blachą nie są całkowicie szczelne. Nie był to kłopot, gdy pod połaciami był nieogrzewany, wentylowany strych. Obecnie przestrzeń tę często wykorzystuje się na pomieszczenia mieszkalne, więc przecieki mogą być bardzo dużym problemem.
1 z 4Trudne miejsca w konstrukcji dachu, na przykład kosz, są szczególnie narażone na przecieki. Im prostszy kształt połaci, tym mniejsze ryzyko przykrych niespodzianek. - Fot. Małgorzata Krośnicka
2 z 4Pasy nowej wełny powinno się układać w dwóch warstwach. Ważne jest, by były one dopasowane szerokością do rozstawu, a grubością do wysokości krokwi. - Fot. Knauf Insulation
3 z 4Drugą warstwę ocieplenia należy układać tak, by miejsca łączeń pasów wełny w obu warstwach mijały się. - Fot. Polskie Stowarzyszenie Gipsu
4 z 4Wełnę zabezpiecza się folią paroizolacyjną. Szczególnej staranności wymaga łączenie pasów - układa się je na zakład i klei specjalną taśmą. - Fot. Isover
Ujawniają się w podobny sposób, co nieszczelności w folii paroizolacyjnej - plamami i zaciekami na obudowie gipsowo- -kartonowej. Znacznie trudniej jednak zlokalizować miejsce przecieku - woda deszczowa spływa po powierzchni membrany dachowej i wnika w ocieplenie w dowolnie wybranym (czytaj: uszkodzonym) miejscu na połaci. Gdy dostanie się do ocieplenia, trochę potrwa zanim przesiąknie niżej - musi znaleźć następny słaby punkt, tym razem w folii paroizolacyjnej. Z tego względu, choć efekty przecieków wyglądają bardzo "spektakularnie", dość trudno znaleźć miejsce, które jest centrum problemu.
Do wytropienia winowajcy najlepiej wezwać dekarza, który przyjrzy się, czy membrana dachowa nie została przerwana, nie jest nigdzie podwinięta lub ma zbyt małe zakłady.
Takie uszkodzenia można naprawić za pomocą specjalnych taśm sprzedawanych przez producentów membran. Nie da się przy tym jednak uniknąć przynajmniej częściowego demontażu obudowy poddasza. Trzeba bowiem nie tylko dostać się do membrany, ale też skontrolować stan ocieplenia. Zawilgocona wełna nie stanowi dobrej ochrony przed ucieczką ciepła, na dodatek kumuluje wilgoć szkodliwą dla więźby dachowej.
Wymiana wełny mineralnej. Zanim usuniemy zawilgocone pasma wełny, przyjrzyjmy się (najlepiej wraz ze specjalistą), jak została ułożona. Częste błędy, jakie popełniają wykonawcy podczas ocieplania dachu, to montaż za krótko przyciętych lub zbyt długich odcinków wełny, niedopasowanych szerokością do rozstawu krokwi. Jeśli tak jest, warto rozważyć wykonanie poprawek ocieplenia na całym dachu; uratujemy w ten sposób część pieniędzy wydawanych na ogrzewanie domu.
Po zdjęciu płyt, mieszkańcy terenów wiejskich mogą stwierdzić, że myszy nic sobie nie robią z przekonania, jakoby nie niszczyły wełny mineralnej. Być może nie jest dla nich tak atrakcyjna, jak styropian, w którym wygryzają tunele, lecz także w niej potrafią wić gniazda i gryźć ją na drobne kłaczki. Jedyną radą jest wymiana zniszczonych fragmentów ocieplenia i uszczelnienie miejsc, przez które gryzonie mogą dostawać się do domu. Jeśli już stał się obiektem mysiej inwazji, pozostaje rozstawienie pułapek (w wersji ekologicznej - zaangażowanie kota).
Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład
Skomentuj:
Zawilgocone ocieplenie dachu