Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Ogród nad jeziorem - z wikliną w herbie

Tekst: Lena Serafin

Styl życia ludzi aktywnych: intensywnie pracować w mieście i równie intensywnie wypoczywać u siebie, na wsi, na przykład w domu nad jeziorem.

Kiedy dziewięć lat temu Jerzy Płonka przywiózł swoją żonę Marzenę na wieś, do Zwoli w Wielkopolsce, usłyszał tylko krótkie i zdecydowane: "Nie będę tu mieszkać". Działka była podmokła, zarośnięta, a ścieżka do jeziora prawie niewidoczna.

Wyczarowane z niebytu

O miejsce na ogród trzeba było mocno walczyć. Teren był mozolnie oczyszczany i utwardzany - potrzeba było aż 500 ciężarówek po 20 t ziemi. Wkrótce powstał dom i przyszedł czas sadzenia. By stworzyć ogród, potrzeba było fachowej pomocy zawodowego projektanta. Wysiłek został wynagrodzony - miejsce, które państwo Płonkowie wybrali na swoją siedzibę, jest magiczne. Położone na brzegu długiej rynny pachnącego tatarakiem Jeziora Raczyńskiego. Na jego środku znajduje się Wyspa Edwarda, miejsce odosobnione, porośnięte starym liściastym lasem. Tradycja miejscowa głosi, że wyspę usypał ongiś Stanisław Górka, wojewoda poznański, chcąc skarby swe ukryć w bezpiecznym miejscu. W XIX wieku na wyspie, którą łączył z lądem drewniany most, był "Domek Szwajcarski" zbudowany przez hrabiego Edwarda Raczyńskiego. Hrabia zapraszał tu przyjaciół i urządzał na jeziorze słynne "bitwy morskie".

Prawie hektar wolności

Ogród ma 8 tys. m kwadratowych. Położony jest na łagodnym spadku nad wodą. Należy do niego aż 200 m brzegu. Zbudowano tu prywatny pomost, przy którym cumuje łódź i rower wodny.

Rodzina mieszka tu od maja do września. Trzeba codziennie dojeżdżać do pracy do miasta, ale dla tego zacisznego miejsca warto latem zostawić hałaśliwe mieszkanie w centrum Poznania. Tutaj można odetchnąć pełną piersią, zaprzyjaźnić się z łabędziami, łowić ryby, obserwować wiewiórki. Teren został tak urządzony, by było dużo miejsca na część rekreacyjną. Wszyscy domownicy lubią aktywnie wypoczywać; grają w tenisa, pływają łódką na Wyspę Edwarda, kąpią się w jeziorze.

Pies nie wejdzie w szkodę

W Zwoli stoją dwa domy - jeden gospodarzy, Marzeny i Jurka, oraz ich 9-letniej córki, drugi ich dorosłych synów. Do rodziny należy także sześć psów: trzy staroniemieckie owczarki, jeden sharpei, yorkshire terier i kundelek. To właśnie z powodu uroczych czworonogów ogród w Zwoli przybrał tak interesującą formę. Żeby ochronić rośliny, większość rabat otoczono - zamiast np. zieloną powlekaną siatką - niskimi płotkami z wikliny. To estetyczne rozwiązanie zostało przez psy uszanowane. Na rabatach mogą bezpiecznie rosnąć krzewy i byliny; rozliczne różaneczniki, hortensje i tawuły, kosaćce, piwonie i wrzosy, a nawet kwitnące przez całe lato angielskie róże i wiciokrzewy.

Primadonna wiklina

Wiklina (jeden z gatunków wierzby) rośnie na terenach podmokłych - jej obecność w tym ogrodzie nie jest więc przypadkowa. Jak mawiają właściciele - pasuje do jeziora. Wielkopolska, a szczególnie położony niedaleko Zwoli Nowy Tomyśl, dowcipnie promujący się jako Wikli-Nowy Tomyśl, to prawdziwe zagłębie plecionkarstwa. Wykończenie rabat płotkami - pomysł stary jak świat - okazał się tu niezwykle udany.

Kolor gałązek zależy od tego, czy po ścięciu są one gotowane, moczarkowane czy malowane. Od sposobu preparowania zależy także ich trwałość. Mocna jest okorowana wiklina moczarkowana o kolorze kości słoniowej, a najtrwalsza jest wiklina brązowa, suszona w stogach na powietrzu, dzięki czemu staje się odporna na niepogodę i przetrzyma w ogrodzie wiele sezonów. Tę wiedzę właściciele zawdzięczają Maciejowi Pawlakowi, plecionkarzowi z Nowego Tomyśla. Pan Maciej zdążył się z gospodarzami zaprzyjaźnić, wyplatając na miejscu aż ćwierć kilometra płotków i oryginalną altanę, która dwa lata temu stanęła na tarasie. Wiklina stała się niejako herbową rośliną ogrodu Jurka i Marzeny. Jest obecna wszędzie. Na tarasie zrobiono z niej skrzynię do przechowywania poduszek na meble ogrodowe (zawsze jest przecież problem, gdzie je ukryć przed deszczem), przy plecionym stoliku zasiada się do posiłków na świeżym powietrzu... A nad brzegiem jeziora właściciele posadzili prawdziwą rosochatą wierzbę.



Skomentuj:

Ogród nad jeziorem - z wikliną w herbie