Słońce i woda to rzeczywiście za mało, żeby róże mogły wydawać kwiaty. Te krzewy potrzebują żyznej ziemi. Gdy jest słaba i piaszczysta, można poprawić jej jakość, choć wymaga to czasu. Proponuję, by nawet kilka razy w sezonie obsypywała Pani ziemię wokół roślin dobrze rozłożonym kompostem, przydałaby się też raz w roku porcja przefermentowanego obornika (można go czasem kupić w workach). Te nawozy organiczne dostarczą nie tylko składników mineralnych, lecz również próchnicy, która poprawi strukturę ziemi, a jednocześnie spowoduje, że będzie ona zatrzymywała więcej wody, natomiast nawozy mineralne dostarczone roślinom nie będą tak łatwo wypłukiwane do głębszych warstw. Żyzność i jakość gleby poprawia też preparat Rosahumus. Sporządzamy z niego wodną zawiesinę i podlewamy nią rośliny (w okresach od marca do lipca lub od września do października). Róże do końca lipca można jeszcze nawozić odżywkami w płynie. Robimy z nich roztwór wodny o stężeniu podanym na opakowaniu i podlewamy nim ziemię wokół krzewów po obwodzie koła o średnicy 30-40 cm. Zamiast nawozu płynnego możemy też użyć granulowanego. Do róż najlepsze są odżywki przeznaczone specjalnie dla nich, np. Róże Pokon, Fructus Róża, Twój Ogród Nawóz do Róż, Florovit Nawóz do Róż. Nawożenia mineralnego nie stosujemy dłużej niż do lipca, by pędy roślin za bardzo nie przyrastały. Rosnące do jesieni niezbyt zdrewniałe łodygi mogą łatwiej zmarznąć.