Warszawskie Powiśle: za co je kochamy
Nigdzie nie ma tylu knajpek, sklepików i ciekawych miejsc na metrze kwadratowym, co tutaj. Klimat tej dzielnicy to coś pomiędzy Berlinem, Londynem a Amsterdamem. Tu spotyka się imprezowa śmietanka stolicy. Artyści, hipsterzy i cała reszta.
Kto wie, czy właśnie to nie pojawienie się tego budynku na Powiślu było przyczyną wszystkiego. Świetna bryła, ogród na dachu. Ale to ludzie tworzą miejsca, a w tym przypadku jest to młodzież akademicka tłumnie schodząca do Biblioteki UW z Krakowskiego Przedmieścia. Tu się spotykają, a potem, wieczorami, rozpełzają po okolicznych knajpkach. Sąsiednia, niegdyś lokalna uliczka Lipowa zadziwiona jest teraz zapewne swoją popularnością.
ul. Dobra 56/66
fot. Antoni Jędrzejewski
BY THE WAY
To miejsce zawsze działa na mnie jak balsam. Jest coś miękkiego w tym miłym wnętrzu. Latem chłodzą biele i szarości, zimą otulają filtrujące światło zasłony i dobre światło z lamp ściennych. Bardzo miła obsługa, pięknie podane jedzenie. Polecam na spokojne spotkanie w niewielkim gronie albo na wyciszający lunch w przerwie zabieganego dnia.
ul. Lipowa 7a
HOME & MOODS INTERIORS
No i proszę. Powiśle doczekało się i takiego sklepu. Z pięknymi przedmiotami do domu, świetnie wyeksponowanymi, dobranymi z wyczuciem i smakiem. To miejsce polecam i kolegom architektom wybierającym dobre oświetlenie dla klientów, i znajomym poszukującym eleganckiego prezentu. Ja, absolutnie zafascynowana miedzią, znalazłam tu fantastyczne świeczniki.
ul. Rozbrat 20
fot. Antoni Jędrzejewski
ASPHALT STORE
To, że jest moda na rowery, wiemy. Ale oczywiście nie chodzi o sam proces przemieszczania się. Pojawienie się na rowerze jest jak pokazanie, że przynależymy do klubu tych, co wiedzą, o co chodzi. To nie jest rzecz jasna rower typu góral. To miejski modowy pojazd, od ciężkiego holendra, przez delikatną kolażówkę, po, dla tych dodatkowo jeszcze sprawnych fizycznie, tzw ostre koło. Nie mogło zabraknąć na Powiślu takiego miejsca, gdzie znajdziesz te piękne, najmodniejsze, wielokolorowe rowery uzupełnione o całą kolekcję tzw. street wear.
ul. Leszczyńska 12
Nie boję się nazwać tego miejsca kultowym. Nie zdarza się, żebym nie spotkała tu kogoś znajomego. Albo będzie to ktoś, kto wpadł na szybkie co nieco, albo koleżanka, która specjalnie przyjeżdża tu na rowerze po pyszny żytni, wypiekany na miejscu, chleb z żurawiną. Biesiadny stół przyjmuje większe grono, pojedyncze osoby obsiadają go dookoła. Student zasiądzie z laptopem nad kawą z bułeczką, hipster będzie raczył się którymś daniem z kuchni tajskiej.
ul. Lipowa 7a
fot. Antoni Jędrzejewski
ROYAL WITH CHEESE
Pralnia? Hm, też. Pracownia Royal with Cheese to recyklingowy pomysł na ubrania z worków i innych eksperymentalnych materiałów. Chwilkę stałam przed witryną, zastanawiając się, co właściwie czeka mnie w środku. A tam miły pan opowiedział o torbach nerkach ze skaju we fluorescencyjnych kwaśnych kolorach, a swoją drogą przyjął pranie od klienta. Szczególnie urzekła mnie krynolinowa wiekowa suknia w roli abażuru.
ul. Solec 30
NARTAMI POWIŚLE
Fajna nazwa. Komis ze sprzętem sportowym, wypożyczalnia i oczywiście moda street wear. A gdy uznamy, że nasze umiejętności przewyższają nasz sprzęt, to miejsce się nim zaopiekuje. Narty jako obiekty ładne, kolorowe i generalnie dające dobre skojarzenia, dynamicznie wyeksponowane na ścianach. Do tego ekspresyjna fototapeta narciarza w akcji i ja od razu mam ochotę śmignąć w góry. Piątka za fioletowe fotele w aranżacji wnętrza.
ul. Solec 30
fot. Antoni Jędrzejewski
SYRENI ŚPIEW
Oj, niejeden wieczór tam syreny śpiewały... Świetny klub w doskonałym modernistycznym budynku. Wnętrza z wyczuciem łączą ducha historii z nowoczesnymi materiałami. Fotele Modzelewskiego oraz miedziana blacha na barze (moja ulubiona). Naprawdę jest się czym pochwalić. Pierwszy w Polsce whisky & coctal bar z muzyką na żywo. I ten absolutnie bajkowy park dookoła.
ul. Szara 10a
NA LATO
Baaardzo modna knajpka. Zaczynała od prostego baru z menu wypisanym na ścianie i leżakami. Był rzutnik i projekcje filmowe. Było mocno tymczasowo, po prostu na lato. Teraz są tu betony, ciepłe drewno, spawane stalowe konstrukcje chowające wino. Zdecydowanie modowo. Kulinarnie zostałam kupiona moim ulubionym purée ziemniaczanym z oliwą truflową. Podobno tu jest najlepsza pizza w mieście. I pomyśleć, że jeszcze niedawno to było kompletnie anonimowe miejsce w budynku będącym siedzibą SLD.
ul. Rozbrat 44
fot. Antoni Jędrzejewski
CHRUM CHRUM
Tak robi świnka, powie dziecko, a wystrój sklepu sugeruje, że znajdujemy się w dawnym mięsnym. Białe kafle, stara waga sklepowa, przenikliwe białe światło, kiełbasy, szynki, udźce...tyle, że uszyte i wypchane watą. Po prostu znany motyw nadruków na bluzy i koszulki wreszcie znalazł swoje miejsce na Powiślu. Bardzo konsekwentnie urządzony sklep, gdzie towary wiszą na hakach rzeźniczych.
ul. Dobra 53
Mała uliczka Solec, księgarnia, pralnia, hostel, aż tu nagle świetlista witryna i nowoczesne wnętrze. Światowy design i ten bardziej lokalny. Młodzi ludzie otwarci także na projekty rodzimych designerów. A także obrazy mojego ulubionego malarza Michała Torzeckiego.
ul. Solec 58/60
fot. Antoni Jędrzejewski
MOOD SCENT BAR
Prawdziwa perełka Powiśla. Mały metraż podłogi, ale sufit pod niebem. A tam lampa z lat 60. Grafitowe ściany, minimalistyczne półeczki na flakony na jednej ścianie. I pan ? absolutny ekspert i znawca. Nie mam wątpliwości, że wie, co mówi o zapachach, rozmowa z nim to prawdziwa przyjemność. Polecam wszystkim wrażliwym nosom, i tym, którzy z perfumami błądzą. Stąd wyjdziemy ubrani w zapach z całą pewnością na światowym poziomie.
ul. Tamka 33
Nie uwierzę, że ktoś z warszawiaków może nie znać tego miejsca. No może odrzucę oseski i nobliwych staruszków. Bo przekrój tłumów spędzających tu wieczory od wczesnej wiosny do późnej jesieni zaiste zacny. Magia miejsca sprawiła, że przetańczyłam tam kawał nocy bez... muzyki, kiedy wyłączono im prąd, bo komuś przeszkadzało (jakiś czas potem pojawiła się kuriozalna linia wyznaczająca obszar, poza który nie pozwalano im wystawiać krzeseł). Świetny kawałek dworcowej architektury czujnie przekształcony w modny klub.
ul. Leona Kruczkowskiego 3b
fot. Antoni Jędrzejewski
Veg Deli
Mikrouliczka z wysokimi, starymi drzewami i przedwojennymi kamienicami. W jednej z nich zamieszkała miła wegetariańska knajpka. Nie ma witryny, do wejścia zachęcają udekorowane drewniane drzwi. Wchodzimy do sieni, musimy wspiąć się po schodkach na pierwsze piętro, a potem na antresolę. Jak głosi ręcznie pisana wizytówka: "Kuchnia roślinna, z miłością". Czuję się tam jakbym weszła do czyjegoś domu. A goście sprawiają wrażenie, jakby doskonale wiedzieli, co tu dostaną.
ul. Radna 14
FEMIPLEASURE
Markę poznałam już wcześniej na Helu. Tam był to miły, kolorowy sklepik ze streetową modą dla kobiet. Tu dodatkowo wzbogacony czujnie urządzonym wnętrzem. Zachwyciło nie drewno vintage, stylowa lodówka Smeg, meble z lat 60. i przetarty pers. Wszystko świadczy o bardzo wyczulonym na trendy guście właścicielek. No i te czapki, bez których nie wyobrażam sobie porządnej imprezy w mieście. Nie tylko zimą.
ul. Browarna 6 lok. 3
fot. Antoni Jędrzejewski
SKUP KSIĄŻEK
Prawdziwe szaleństwo. I nie wiem, czy większe robią na mnie wrażenie niebotyczne stosy książek i książeczek, które piętrzą się w tym składziku błagając o wyjście i tlen, czy pani, która z zapałem o nich opowiada, czy może nikomu (czy na pewno nikomu?) niepotrzebne, zbierane z pieczołowitością wszystkie numery "Zarzewia", "Burdy" czy "Młodego Technika". Pani nieśmiało przeze mnie zapytana, czy wciąż jeszcze przyjmuje kolejnych rezydentów, odpowiedziała bez cienia wątpliwości, że tak!
ul. Solec 103
Dziewczyny wiedzą wszystko o polskim designie. Znajdziecie tu nagrodzone w konkursach meble, lampy, gadżety. Te produkowane przez fabryki i całkiem niszowe, kolekcjonerskie. Świetny przegląd projektów - od tych do urządzania wnętrz po te bliższe ciału. Kupiłam tu prawie wszystkie prezenty pod choinkę.
ul. Leszczyńska 12
fot. Antoni Jędrzejewski
OSiR
Zmienił ostatnio właściciela. Trzymam kciuki za Pedro, który postanowił tchnąć ducha w to miejsce. Oprócz mebli, oryginałów vintage z lat 60. i 70., przyniósł ze sobą także muzykę. Tę z głośników i na żywo, czyli spodziewamy się dobrych koncertów i jam sessions. Pedro zapowiada również poważny program kulturalny w postaci projekcji i wystaw. Domowa kuchnia wege także kusi.
ul. Tamka 40
fot. Antoni Jędrzejewski
HAIRCOLOGY EKOFRYZJER
Bez amoniaku, gmo, parabenów... tak reklamuje się ten ekologiczny fryzjer. Tak też sugeruje wnętrze - meble i regały z surowej płyty osb, sufit wyklejony fototapetą w liście. Muszę przyznać, że... skusiłam się na obcięcie włosów. Było naprawdę miło i profesjonalnie. Pan wysłuchał, zrozumiał i zrobił. A podczas strzyżenia doceniałam pomysł na fajne lampy - klosze z przezroczystych gąsiorów na wino.
ul. Rozbrat 44 a
- Więcej o:
Trendy: przedmioty znane z filmów
Kraków: atrakcje bez limitu
Strefa smaku: Restauracja Norma
Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu
Wnętrza PRM Concept Store w warszawskiej Fabryce Norblina
Paloma Inn - space age bistro na Poznańskiej w Warszawie
Wnętrza studia OTO film
Wnętrzarska perełka – Nobu Hotel Warsaw Roberta De Niro