Nowoczesny dom w greckim stylu
Ten dom jest jak kawałek Grecji w Polsce. Może w innej okolicy mógłby zaskakiwać. W Konstancinie - podwarszawskiej dzielnicy willowej - otoczony sporym ogrodem i pięknymi drzewami wydaje się na swoim miejscu.
Metryczka domu
Dom jednorodzinny, murowany, podpiwniczony Powierzchnia użytkowa: 350 m2 plus pomieszczenia gospodarcze 120 m2
Powierzchnia działki: 1600 m2 Autorzy projektu: arch. Stratos Gafos i Katarzyna Romanowska-Gafos Mieszkańcy domu: trzy osoby
Konstantinitikos Oikos
"Grecki" dom (oikos w staroż. grece) należący do państwa Kasi i Stratosa Gafos doskonale wpisuje się w tradycję Konstancina.
Twórcą koncepcji architektonicznej budynku jest jego gospodarz - architekt, Grek z pochodzenia, współwłaściciel warszawskiej pracowni B&G. W jego projekcie łatwo można odnaleźć wpływy ojczystej kultury.
Pani Kasia natomiast, jego żona, która również miała duży wpływ na kształt architektoniczny domu, pochodzi z Gdyni - jednego z najmłodszych polskich miast (prawa miejskie otrzymało w 1926 roku). Znakiem firmowym Gdyni jest architektura modernistyczna, która wówczas, gdy powstawało miasto, przeżywała okres rozkwitu. Dodajmy - architektura z najwyższej półki. To tamtym świetnym wzorcom nasza gospodyni zawdzięcza architektoniczny gust i wrażliwość na formę domu.
Klasycyzm i modernizm - te, zdawałoby się, różne nurty - zespoliły się w konstancińskiej willi w harmonijną całość.
Niezupełnie od nowa
Kiedy państwo Gafos kupili zalesioną działkę z myślą o stworzeniu domu, zastali na niej budynek pochodzący z lat 30. ubiegłego wieku. Jak na warunki konstancińskie nie był to dom szczególnie atrakcyjny, raczej - zdaniem pani Kasi - nijaki. Wznoszony sposobem gospodarczym, klockowaty, nakryty czterospadowym, nieregularnym dachem, z chaotycznie rozplanowanymi oknami, z niezrozumiałych powodów kompletnie pozbawiony otworów okiennych w zachodniej ścianie. Właściciele bez żalu podjęli więc decyzję o jego gruntownej przebudowie. Prace trwały trzy lata, utrudniane przez obecność lokatorów zajmujących pierwsze piętro, dla których państwo Gafos zobowiązali się znaleźć mieszkania zastępcze.
W obecnej formie domu trudno rozpoznać bryłę pierwotnego budynku.
- Doszliśmy do wniosku, że parter powinien dawać wrażenie lekkości, przenikania wnętrza i zewnętrza, łączyć dom z ogrodem i otwierać widoki na piękne stare drzewa - mówi pani Kasia. - Natomiast prywatna część domu odwrotnie, powinna być przytulna, zaciszna i stwarzać nastrój intymności.
I to był w skrócie główny kierunek zmian, jakim została poddana bryła domu. Powstał budynek z dużymi przeszkleniami na parterze i o bardziej zwartej, masywnej kondygnacji pierwszego piętra. Żeby uniknąć monotonii, od strony ogrodowej zaprojektowano na górze taras nakryty ażurowym, trójkątnym szczytem.
Pomieszczenia pierwszego piętra są znacznie bardziej zacienione, zgodnie z życzeniem pani domu. Aby to osiągnąć, zdecydowano się na ograniczenie powierzchni przeszkleń. Na piętrze znajduje się sypialnia właścicieli, pokój gościnny i łazienki.
Spotkanie kultur
W wyniku przebudowy pomieszczenia parteru stały się otwartą, pogodną, słoneczną przestrzenią, w której światło dzienne może swobodnie przenikać w głąb budynku.
Strefa reprezentacyjna domu zorganizowana jest wokół salonu połączonego z pokojem jadalnym. Rozciąga się pomiędzy dwoma szerokimi wychodzącymi na ogród przeszkleniami umieszczonymi po dwóch przeciwnych stronach budynku. Wydłużona perspektywa organizuje układ parteru, dodatkowo przyczyniając się do wywołania tak pożądanego w mieszkalnych wnętrzach wrażenia dużej przestrzeni.
W skład części dziennej wchodzą też gabinet, pełniący funkcje domowej biblioteki, oraz hol wejściowy. Całości dopełnia obszerna kuchnia z malowniczym kominkiem.
W tym przemyślnie zakomponowanym wnętrzu znajdują się meble i przedmioty, które harmonizują z architekturą budynku, współtworząc nastrój zadomowienia, a jednocześnie sygnalizując otwarcie właścicieli na kulturowe wartości wnoszone przez nich z dwóch stron Europy.
To świadome przemieszanie różnych tendencji, eklektyzm form, niebezpieczny w przypadku braku dostatecznego wyczucia plastycznego, tutaj przynosi bardzo interesujące efekty. Stąd m.in. pomysł na usytuowanie kominka z piaskowca w pomieszczeniu kuchennym. Nadaje to utylitarnemu wnętrzu charakter domowego centrum, jest odwołaniem do dziecięcych marzeń i wspomnień gospodarzy.
Wiele tu przedmiotów przywiezionych z różnych zakątków świata, a przede wszystkim - z wieloletniego pobytu w Grecji. Pani Kasia, opowiadając nam o swoim domu, podkreśla, że jest zapaloną zbieraczką staroci. Stąd zapewne widoczna we wnętrzach łatwość w zestawianiu antykwarycznych przedmiotów pochodzących z różnych epok, a także sięganie bez oporów do świetnie spreparowanych replik. I tak obok stylizowanych na antyk złotych lamp pojawia się imponujących rozmiarów stół także krzesła) - kopia Wrightowskiego projektu z 1912 roku (Frank Lloyd Wright - amerykański architekt modernistyczny, jeden z najważniejszych projektantów XX wieku, żyjący w latach 1867-1959), wykonana w manufakturze mediolańskiej słynącej z historycznych podróbek. Koegzystuje on z autentycznym, rzadkim okazem kredensu w stylu wczesnego biedermaieru oraz z sekreterą z tej samej epoki. Do tego jeszcze komplet misternie wykonanych XIX-wiecznych sreber zapełniających blat stołu. I nieopodal rzeźba z brązu w stylu art déco, przedstawiająca nagą tancerkę, przywodząca na myśl wizerunki antycznych posągów.
Mimo tej stylistycznej różnorodności kulturowe preferencje małżonków są tu wyraźnie zaznaczone. Wspomnienie Grecji przejawia się choćby w konstrukcji biblioteki flankowanej jońskimi pilastrami. Albo w wykonanym z jednego kawałka kararyjskiego marmuru kuchennym zlewie. Tamte klimaty przywołują m.in. obramowania drzwi, a także wszechobecna biel pomieszczeń, ich zgeometryzowane, wyważone formy i upodobanie do marmuru, obecnego także w łazience dla gości.
Sentymenty pani domu (poza jej ulubionym art déco) ujawniają się w sięganiu do form rodem z marynarskiej i modernistycznej Gdyni. Kominkowy zakątek w kuchni przypomina nastrojem oficerską mesę, a szafki, jak na statku, nie mają kantów i są zaopatrzone w wygodne uchwyty ułatwiające pracę w warunkach żeglugi. Także gościnna umywalnia mogłaby się znaleźć na luksusowym pasażerskim statku. W dodatku ozdobiono ją kinkietami w stylu art déco zaprojektowanymi przez panią domu.
W tej polsko-greckiej konstancińskiej willi wszystkie nastroje i klimaty sprzyjają harmonijnemu bytowaniu. Dobrze się w nich czują i ludzie, i zwierzęta, które - jak podkreślają właściciele - również żyją w pełnej harmonii, nie wadząc sobie nawzajem.
- Więcej o:
Polski dom z japońską precyzją
Przebudowa: dom w norweskich klimatach
Nowoczesny dom w stylu starej hacjendy
Jak urządzić poddasze z elektrycznymi oknami dachowymi?
Kojący chłód w upalne dni dzięki markizom pionowym
Zielone FAKRO z ekologicznym certyfikatem
Być blisko natury
Na co zwracamy uwagę wybierając produkty do budowy domu?