Czego nie umieszczać w CV, by nie odstraszyć pracodawcy
CV nadesłane z e-maila o adresie "buziaczek" albo "piękna 27" na starcie przekreśla kandydata do pracy. Źle widziane są też zdjęcia z wakacji, informacje o ukończeniu szkoły podstawowej i hobby polegające na piciu whisky - wyliczają rekruterzy
Niepoważne zdjęcie i adres e-mail. Zarówno brak zdjęcia w CV, jak i załączona fotka z imprezy lub z wakacji nie zrobią odpowiedniego wrażenia. Problematyczne jest też zdjęcie, na którym są dwie osoby, bo nie wiadomo która z nich aplikuje do pracy. Najlepsze zdjęcie to typ "do dokumentów", czyli sama twarz.
- Niepoważne jest wysyłanie CV z adresów e-mail, które w nazwie mają słowa "buziaczek" czy "piękna27". Źle o kandydacie świadczy też słanie dokumentów z konta pocztowego obecnego pracodawcy. Dla rekrutera to sygnał braku lojalności - komentuje Artur Ragan z agencji pracy Work Express. Najwłaściwszy adres e-mail zawiera po prostu imię i nazwisko kandydata.
CV dla innego pracodawcy. Osoby rekrutujące powtarzają jak mantrę, że CV należy napisać z myślą o konkretnym pracodawcy. Jeśli starasz się o pracę dorywczą i masz niewielkie doświadczenie, warto wpisać w CV każde wcześniejsze zajęcie, staż czy praktyki. Jeśli jednak masz na koncie pracę u jednego lub dwóch pracodawców (w dodatku związaną ze stanowiskiem, o które aplikujesz), możesz usunąć z dokumentów informację o tym, że podczas wakacji po maturze sprzedawałeś okulary przeciwsłoneczne. To doświadczenie nie zaważy o przyjęciu do pracy i niepotrzebnie wydłuża aplikację.
Aplikacja z przypadku. - Kierownik siłowni wypada niepoważnie, jeśli aplikuje na stanowisko brand managera. Zanim zaczniemy rozsyłać CV, warto się poważnie zastanowić, jakie mamy kompetencje. Desperacja nie jest dobrze widziana - mówi Bernhard Matussek, dyrektor zarządzający Kienbaum Polska, firmy zajmującej się doradztwem personalnym i rekrutacją.
Kilka kolorów czcionki. Zmęczony czytaniem wielu CV rekruter najprawdopodobniej odłoży na bok życiorys, który będzie miał inne kolory czcionek niż czarna. Chcąc uwidocznić nagłówki, np. doświadczenie czy edukacja, wystarczy je pogrubić.
Błędy merytoryczne. - Ortografia, błędnie podane nazwy firm lub uczelni - to świadczy o niestaranności - przypomina Krzysztof Inglot.
Brak danych i klauzuli ze zgodą na przetwarzanie danych. - Kiedy te informacje nie pojawią się w życiorysie, osoba zajmująca się rekrutacją nie będzie mogła skontaktować się z kandydatem, nawet jeśli wyróżnia się on na tle pozostałych - podkreśla Magdalena Furs, menedżer rekrutacji krajowych w Adecco Poland.
Zbędne informacje. Należą do takich: stan cywilny, znaku zodiaku, stan zdrowia, narodowość, wyznanie, temat pracy dyplomowej i średnia ze studiów. Artur Ragan z Work Express: - Rekruter ma mało czasu, bardziej skanuje wzrokiem dokument w poszukiwaniu kluczowych informacji, niż czyta. Poświęca na przejrzenie CV około 30 sekund.
Kłamstwa i kopiowanie z internetu. - Najczęściej kandydaci podają nieprawdziwe informacje dotyczące doświadczenia zawodowego albo znajomości języków obcych. To przekreśla ich szanse - mówi Krzysztof Inglot. Wystarczy, że potencjalny pracodawca zadzwoni i będzie chciał przeprowadzić wstępną rozmowę w języku obcym, a nasz poziom znajomości wyjdzie na jaw. - Nagminne jest bezrefleksyjne przeklejanie fragmentów CV ze specjalistycznych portali, np. pakietów umiejętności (dyspozycyjny, kreatywny, komunikatywny), podczas gdy w rozmowie okazuje się, że kandydat nadaje się bardziej do zadań indywidualnych - mówi Bernhard Matussek.
Nietypowe hobby. Rekruterzy zalecają, by rezygnować z opisywania hobby, jeśli nie jest ono związane z życiem zawodowym. Przyszłego pracodawcę może zainteresować np. prowadzenie bloga związanego z tematyką bliską stanowisku, na które aplikujesz. Nie warto kłamać, że uwielbiamy czytać książki. Potencjalny szef może być molem książkowym i szybko złapie cię na mówieniu nieprawdy. - Kontrowersyjne hobby, np. picie whisky, gry hazardowe lepiej zostawić dla siebie. Dyskwalifikują kandydata na starcie - mówi Inglot.
Nie zaczynamy od początku. - Brak odwróconej chronologii w doświadczeniu zawodowym i wykształceniu to standard. Na górze powinno być to, co aktualne - przypomina Ragan. Niepotrzebne są wzmianki o etapach edukacji, które nie dają kandydatowi żadnych umiejętności zawodowych, np. o szkole podstawowej.
Brak nazw stanowisk. - Wymienienie samej nazwy obecnego pracodawcy, bez stanowiska, które zajmujemy, i krótkiego wyliczenia obowiązków, nic nikomu nie mówi. Rekruter nie będzie szukał w sieci, czym zajmuje się firma, w której pracuje kandydat - komentuje Ragan.
Brak słów kluczy. Pozwalają odpowiednio przypisać CV w bazie firmy rekrutującej. - Pierwszej rekrutacji dokonuje program komputerowy. Wyszukuje on CV na podstawie takich słów jak "doświadczenie", "wykształcenie", "certyfikaty".
- Więcej o: