Kryształ - klejnot wśród szkła
Żadne inne nie może się z nim równać pod względem blasku. Jest bezkonkurencyjne, jeśli chodzi o przejrzystość. Jakie jeszcze sekrety kryje w sobie kryształ? Dlaczego uchodzi za najszlachetniejszy z rodzajów szkła?
Już sam tradycyjny proces wytwarzania szklanych naczyń ma w sobie coś z magii. Hutnik nabiera na specjalną, długą rurkę (tzw. piszczel) rozżarzoną do czerwoności masę szklaną o konsystencji miodu i wydmuchuje z niej bańkę. Potem odpowiednio kształtuje gorące szkło, które płynnie zmienia swą formę. Staje się wazonem, misą, pucharkiem itd. Huta Julia w Piechowicach jest jednym z niewielu miejsc, gdzie można to jeszcze zobaczyć „na żywo”. Specjalizuje się w wyrobie szkła kryształowego, potocznie zwanego kryształem. Może pochwalić się tradycją sięgającą 1866 r. Wtedy to Fritz Heckert założył w Piechowicach zakład zdobienia szkła. Albo nawet dłuższą, bo w 1923 r. huta Heckerta połączyła się z Josephinenhütte, czynną od 1842 r. w pobliskiej Szklarskiej Porębie. Od tej pory działały wspólnie pod szyldem Josephine. W 1958 r. Josephine przemianowana została na Julię i jako Huta Julia, mimo przejściowych kłopotów w latach 1999-2006, istnieje do dziś. Oprócz ręcznie dmuchanego szkła wyrabia się tam też szkło wdmuchiwane do formy oraz prasowane czyli wlewane do formy i wyciskane za pomocą prasy. Te same techniki stosuje się również w innych hutach do wyrobu pozostałych rodzajów szkła, z których najczęściej spotykanym jest szkło sodowe. Kryształ natomiast to tzw. wyższa półka, szkło drogie w produkcji (co przekłada się na jego cenę), uchodzące za szlachetne i ekskluzywne. Co stanowi więc o jego wyjątkowości?
Przede wszystkim skład masy szklanej – dodaje się do niej tlenek ołowiu (wymagana w Hucie Julia norma wynosi 24 proc.). Dzięki zawartości ołowiu szkło jest gęste i ma bardzo wysoki współczynnik załamania światła. Aby podkreślić tę ostatnią właściwość, wyroby wzbogaca się szlifowaną dekoracją. Gdy pada na nie promień światła, tworzą się tęczowe odblaski. Bogato zdobione szkło kryształowe potrafi pięknie migotać. I jest cudownie przejrzyste – jak kryształ górski, przezroczysty minerał, od którego wzięło swoją nazwę.
Wynalezienie szkła tak doskonale bezbarwnego i przezroczystego, by przypominało kryształ górski stanowiło ambicję wielu szklarzy. W XV w. udało się to mistrzom z Murano, ale ich cristallo (rodzaj szkła sodowego) było bardzo kruche. Mimo to cieszyło się powodzeniem do czasu, gdy w 1676 r. Anglik George Ravencroft wynalazł szkło ołowiowe: czyste, błyszczące i stosunkowo miękkie, łatwo więc poddające się szlifowaniu i grawerowaniu. Bardzo szybko podbiło ono całą Europę. W jego produkcji wyspecjalizowani się szczególnie Irlandczycy i Czesi, następnie zaś Francuzi (na czele ze słynną firmą Baccarat). I oczywiście, ze względu na drogą produkcję, pojawiły się też podróbki ręcznie szlifowanych naczyń ze szkła kryształowego. Również dziś możemy natknąć się na rynku na wyroby, które wyglądają podobnie jak kryształy, kryształami jednak nie są. Jak je odróżnić?
Najłatwiej po wadze, porównując rzeczy opodobnych gabarytach. Wyroby ze szkła ołowiowego są cięższe niż te wykonane zinnych gatunków szkła
– mówi Elżbieta Trzewiczek-Pietkiewicz, projektantka zatrudniona w Hucie Julia.
Kryształ piękniej błyszczy. Wprawne oko to rozróżni – dodaje Sylwia Matyja-Jaczun, specjalista do spraw marketingu z Huty Julia. Kryształ można jednak odróżnić nie tylko na oko, ale i na ucho.
Uderzony lekko, powinien czysto i dość długo dźwięczeć, mieć echo, jak dzwon
– mówi Sylwia Matyja-Jaczun.
Główna jednak zaleta kryształu polega na mocy tworzenia tęczy.
Szkło ołowiowe jest gęste igrubościenne, dzięki temu ma najlepsze parametry, jeśli chodzi ozałamywanie promieni świetlnych. Naśladownictwa kryształu również mogą je załamywać, lecz nie do tego stopnia
– mówi Elżbieta Trzewiczek-Pietkiewicz.
Właśnie ze względu na ową szczególną właściwość szkła ołowiowego, a także dlatego, że jest ono stosunkowo miękkie i nie kruszy się łatwo, typowa dlań dekoracja to szlifowanie uwydatniające efekt pryzmatu. Wykonywane jest ręcznie za pomocą obracającej się tarczki, do której przystawia się dany przedmiot. Od tego, jaki tarczka ma przekrój, zależy rodzaj cięcia (czyli szlifu). Mianem szlifu określa się też samą dekorację. Istnieje kilka jej podstawowych rodzajów, które z kolei tworzą wiele kombinacji.
Cena przedmiotów ze szkła kryształowego w dużej mierze zależy od dekoracji. Gdy jest ona wykonywana ręcznie, wyrób kosztuje więcej. Zwłaszcza jeśli jest do tego ręcznie dmuchany. Tańsze są rzeczy z szkła kryształowego prasowanego. Można je odróżnić od dmuchanych, ponieważ zawsze znajduje się na nich, niekiedy zakamuflowany przez zdobienie, ale nigdy całkowicie, tzw. szew – miejsce pozostałe po zamknięciu formy. Również sama dekoracja, choć naśladuje szlifowanie, ma wyoblone, mniej wyraźne niż przy prawdziwym szlifowaniu krawędzie.
Wyznacznikiem wysokiej jakości wyrobu jest nie tylko poziom wykonania dekoracji, ale i czystość samego materiału. Mówi się przecież „krystalicznie czyste” i takie właśnie powinno być szkło kryształowe: bez zanieczyszczeń czy bąbelków powietrza.
Wokół szkła kryształowego powstało sporo mitów.
Czy to prawda, że rozbija się na proszek? – Nie. Rozbija się na kilka kawałków, jak każde szkło – twierdzi Sylwia Matyja-Jaczun.
Kolejna wątpliwość: czy skoro szkło zawiera tlenek ołowiu, to jest w jakikolwiek szkodliwe dla użytkownika? – Ołów nie przedostaje się do organizmu człowieka. Bezpieczniejsze jest picie z kryształowego naczynia niż z plastikowej butelki – wyjaśnia Matyja-Jaczun.
Staramy się odczarować kryształy, pokazać je zinnej strony, udowodnić, że to nie są tylko kolczaste ozdoby babcinej meblościanki
– mówi Sebastian Pietkiewicz, projektant Huty Julia, autor m.in. bestsellerowej kolekcji Metropolis. – Niech kryształy wejdą do codziennego użytku, wtedy dopiero w pełni docenimy ich urodę.
Warto jednak pamiętać, by do kryształowego naczynia nie wlewać gorących napojów. Lepiej też nie wstawiać go do zmywarki.
W PRL był wielki popyt na bogato zdobione kryształy, w których szlif pokrywał niemal całą powierzchnię przedmiotu. A jakie przedmioty teraz cieszą się największym wzięciem? – Zdobione klasycznie naczynia nadal mają swoich zwolenników. Ale jest też druga tendencja: kryształy, które można nazwać minimalistycznymi, z bardzo oszczędną dekoracją, złożoną z jednego tylko rodzaju szlifu, który ma za zadanie podkreślić, że mamy do czynienia ze szkłem kryształowym i stworzyć efekt pryzmatu – mówi Sebastian Pietkiewicz. W takiej postaci kryształ wraca do mody, czego wyrazem mogą być nagrody, które projekty Pietkiewicza zdobywają na konkursach dla designerów (m.in. must have na Łódź Design Festival).
Szkło kryształowe, tak świetnie chwytające i odbijające światło, używane jest nie tylko do wyrobu naczyń, ale też do produkcji lamp oraz świeczników. Ze szkła o zawartości ołowiu co najmniej 36 procent produkowane są również słynne kryształy Swarovskiego, z których powstaje biżuteria i przedmioty dekoracyjne olśniewające blaskiem jak najprawdziwsze klejnoty.
- Więcej o: