Nowoczesny dom na niezbyt dużej działce
Na warszawskiej Augustówce stanął dom. Na pozór zwykły, prosty, a jednak zupełnie inny niż wszystkie wokół. Wśród prawdziwego architektonicznego misz-maszu ostatniego stulecia, z jakim mamy do czynienia w okolicy, prezentowany budynek opowiada własną historię, tworzy odrębny architektoniczny mikroświat.
Projekt domu: architekt Anna Kukawska
Projekt wnętrz: Tomasz Łuczak
Konstrukcja: Pracownia Konstrukcji Budowlanych, AB Adam Krzysztof Bobryk & Ehs Pracownia Projektowa Elżbieta Siwek
Powierzchnia budynku: 164,4 m2
Powierzchnia działki: 1194 m2
Drzewa, pola, ogrody, sady - i dużo nieba! Tak w dużym skrócie wygląda warszawska Augustówka, czyli peryferyjna część dzielnicy Mokotów, położona na zielonym łuku Wisły, między rzeką a tętniącą życiem metropolią. Urodę i kameralność tego fragmentu stolicy skradła na lata, wybudowana tu po II wojnie światowej, potężna elektrociepłownia Siekierki. Mimo jej sąsiedztwa, wciąż jest to jednak niezwykła, rozległa enklawa niemal wiejskich klimatów, w której nawet krótka wizyta daje wytchnienie od szalonego tempa miasta.
Ujarzmić działkę
Właśnie tu postanowili osiedlić się inwestorzy domu, którego projekt stworzyła dla nich architekt Anna Kukawska. Zadanie, przed jakim stanęła, nie było proste. Dostała do zagospodarowania niezbyt dużą działkę (1194 m2), położoną na lekkim wzniesieniu, oddaloną wprawdzie od drogi przelotowej przez Augustówkę o ok. 100 metrów, co nieco izoluje ją od dość leniwego ruchu samochodowego, ale wtłoczoną pomiędzy kilka innych parceli, z widokiem z jednej strony na nie tak znowu odległe potężne kominy elektrowni. W skrócie - parcela wprawdzie otoczona zielenią, ale usytuowana w swojsko zabałaganionej przestrzeni.
Rozrzeźbić bryłę
Projekt, zgodnie ze słowami autorki, miał wprowadzać nową jakość w zapomnianą część Mokotowa. Wygląda na to, że się udało. Parterowa, niepodpiwniczona modernistyczna bryła, która stanęła tu w 2013 roku, wnosi do otoczenia porządek, symetrię, spokój i klarowność.
Gdy spojrzymy na plan, widzimy obiekt na planie prostokąta, z którego architekt umiejętnie "powycinała" kilka fragmentów, tworząc dzięki temu podcienia spełniające różniące się od siebie funkcje. W jednym z takich miejsc powstał więc chilloutowy, narożny taras z wielkimi ceramicznymi donicami. W innych stworzono mniej lub bardziej ukryte wzdłuż elewacji wyjścia na zewnątrz z sypialni i z pokoju gości, m.in. z malowniczym oczkiem wodnym u boku. Jeszcze gdzie indziej, w podcieniu umieszczono strefę wejścia do domu i jednocześnie wjazdu do garażu. Wszystkie te ingerencje w prostokątną formę budynku ciekawie rozrzeźbiają bryłę i przyczyniają się do tego, że jest ona oszczędna w formie i w wykończeniach. Z tynkowanymi na biało ścianami przerywanymi gdzieniegdzie ciemnymi aplikacjami powierzchni i obramowaniami dużych przeszkleń. Ani śladu przesady czy stroszenia piórek, ani grama pychy w podkreślaniu inności wobec sąsiedztwa.
Rozświetlić wnętrza
Gdy działka jest mała, a widoki nie do końca przekonują, można spróbować nadrobić te niedogodności, kreując intrygujący świat wewnątrz domu. I tak się stało. Willa jest wewnątrz atrakcyjna wizualnie i pełna światła!
Po pierwsze, dzięki otwartym przestrzeniom, wśród których prym wiedzie salon połączony z jadalnią - ledwie lekko oddzielony od reszty wnętrz niepełną ścianą, w której umieszczono kominek.
Po drugie, dzięki dużym przeszkleniom okien i drzwi, które śmiało wpuszczają do środka zieleń ogrodu, w pewnej mierze zacierając granicę między tym, co w domu, a tym, co poza nim.
I po trzecie, dzięki efektownym świetlikom umieszczonym w kilku miejscach stropu, które łączą dom z niebem. Ten ostatni zabieg nie tylko sprawia, że mieszkańcom jest po prostu jaśniej, ale ma coś z symbolu przenikania się światów. Co więcej, w tę świetlistą aurę wchodzi się od razu po przekroczeniu progu. Spore przeszklenie wykonano bowiem już na "dzień dobry", tuż za drzwiami, w przedsionku.
Dzięki przeszklonej ścianie wejściowej i świetlikowi w dachu odczarowany został mit ciemnego, klaustrofobicznego przedsionka - twierdzi pani architekt i trudno jej nie przyznać racji.
Drugi świetlik znajduje się vis-a-vis wejścia, dokładnie po drugiej stronie domu, w małej oranżerii, w której króluje wygodny fotel-szezlong nawiązujący do słynnego modelu Le Corbusiera. Widok na ten mebel już od samych drzwi wejściowych zawdzięczamy m.in. poprowadzeniu przez całą długość domu osi widokowej, która niczym kręgosłup spina niemal wszystkie przestrzenie (z wyjątkiem garażu i pomieszczenia technicznego) - od przedsionka po oranżerię. Oś wyznacza kierunek obiegu codziennego życia dla mieszkańców i prowadzi gości - najlepiej wprost do salonu z jadalnią, a gdy trzeba zanocować, do przeznaczonego dla nich specjalnego pokoju.
Trzeci świetlik wykreowano nad fragmentem sypialni. Wydaje się być idealny dla nocnej kontemplacji gwiazd przez kogoś rozpartego wygodnie w stojącym tam stylizowanym na dziewiętnastowieczny fotelu.
Zdynamizować poprzez sztukę
Dynamikę tych rozświetlonych i otwartych wnętrz udanie podkreśla nowoczesny, ale oszczędny wystrój wnętrz, za co odpowiadają już właściciele. Królują tonacje bieli, brązów i ecru, świetnie skontrastowane ze współczesnym malarstwem Moniki Skarzyńskiej i Toma Dobra. Obrazy chętnie eksplorują obszary barwnej abstrakcji i pop-artu. Sztuka atakuje tutaj również niespodzianie - gościa jednej z łazienek zaprasza pod prysznic wielkich rozmiarów portret Madonny ze słynnej sesji dla magazynu "Interview" z 2010 roku . Meble i wyposażenie są proste, szlachetne w geometrycznej formie, choć znowu nie bez zaskoczeń. Nad stołem jadalni zamontowano oto ekspresyjną szklaną lampę, wyglądającą niczym zebrane razem piszczałki całego zastępu aniołów.
A więc znowu światło, a więc znowu niebo Czy pobłogosławi ono architektonicznie okolicy i w ślad za prezentowaną willą ześle tu kolejne interesujące nowoczesne projekty? Czas pokaże. Kto wie, może doczekamy nawet chwili, gdy i elektrociepłownia zostanie przerobiona na atrakcyjne lofty? Byłoby to naprawdę zaskakujące zamknięcie cyklu, uruchomionego dopiero co na Augustówce przez twórczynię i inwestorów niedużego, ukrytego w zieleni, białego domu.
- Więcej o: