Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Akademia designu: Ola Niepsuj

Anna Grużewska

Należy do najmłodszego pokolenia polskich ilustratorów. Szczupła, długowłosa w okularach w rogowych oprawkach wygląda trochę retro. Ale nie dajcie się zwieść. Ta dziewczyna ma pazur!

Ur. 1986 r. Ilustratorka. Absolwentka Wydziału Grafiki i Malarstwa łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Dyplom z wyróżnieniem otrzymała w Pracowni Grafiki Wydawniczej.

Studiowała także w Escola Superiore Artes Design w Matosinhos w Portugalii oraz w Faculdade de Belas Artes w portugalskim Porto. Mieszka i pracuje w Warszawie.

W dzieciństwie jej ulubioną książką była „Księga portretowych zażaleń” zilustrowana przez Bohdana Butenkę. Dziś Butenko, mistrz krótkiej, autorskiej formy, należy do ulubionych rysowników Oli Niepsuj. Pewnie trochę przez sentyment, ale przede wszystkim dlatego, że oprócz talentu widać w jego pracach poczucie humoru i frajdę z pracy. A to Ola ceni sobie najbardziej. Do grona swoich ulubionych twórców zalicza, oprócz Butenki, plakacistę Henryka Tomaszewskiego i drzeworytnika Jerzego Panka.

 fot. Aleksandra Niepsuj

Lato rysunek piórkiem, 2013 r.

Ola Niepsuj projektuje ilustracje, plakaty, okładki płyt oraz infografiki.

Pochodzi z Łodzi. Tutaj też skończyła Akademię Sztuk Pięknych. Podczas studiów wyjechała na stypendium do Portugalii. „To był owocny rok” - opowiada. „Trzeba było dorosnąć”. Po powrocie do Polski zaczyna otrzymywać pierwsze zlecenia, potem kolejne. Klienci polecają ją sobie, a ona stara się nie zawieść ich zaufania. Mocno wzięła sobie do serca maksymę taty, architekta, który mówi, że „Jeden zadowolony klient, to dziesięciu zadowolonych klientów”. Na początku Ola regularnie kursuje między Łodzią a Warszawą. W pewnym momencie okazuje się, że trudno to pogodzić. Więc przeprowadzka. Rodzice nie protestują. Niech Ola jedzie, rozwija się, tworzy.

 fot. Aleksandry Niepsuj

Kultura Fizyczna kolaż. Ola Niepsuj często szuka inspiracji w twórczości artystów starożytnych lub etnicznych, 2013 r.

Latem 2013 roku Ola Niepsuj zostaje zaproszona do wzięcia udziału w wystawie polskich ilustratorów urodzonych w latach 70. i 80. „Where I come from” w Berlinie. Kuratorka Agata Endo- -Nowicka doceniła charakterystyczny język prac Oli oraz jej poczucie humoru. Dla niej ilustracja to zajęcie, które sprawia, że trzeba mieć non stop wyczulone zmysły. Dlatego słucha, tego co mówią ludzie w tramwaju, ogląda szyldy ręcznie robione. Takie „rzemiosło laików” ceni sobie za szczerość. W naiwności domorosłych grafików jest siła i zaangażowanie, często można też zobaczyć zupełnie zaskakujące rozwiązania, których próżno szukać u profesjonalistów. Kiedyś oglądała bardzo dużo prac współczesnych artystów. Dziś raczej tego unika. Nie chce nawet podświadomie zainspirować się cudzymi projektami. Boi się, że coś „zgapi” i bezwiednie przeniesie do swoich prac. A jej zależy na tym, by ilustracja zawsze była świeża. Nigdy też nie wykorzystuje ponownie wymyślonych przez siebie patentów, bo choć ten sposób jest wygodny, prace upodabniają się do siebie, stają się efekciarskie. A Ola autokopiowania wystrzega się jak ognia. Mówi, że pierwszych kilka pomysłów od razu wyrzuca. Lubi pracować na papierze - rysuje, szkicuje, maluje, wycina obrazki z kolorowego papieru. „Myślę, że należę do ostatniego pokolenia analogowych rzemieślników” - śmieje się i przyznaje, że zawsze stara się zobaczyć swoją pracę na papierze, a nie tylko na ekranie komputera.

Ma to szczęście, że, jak mówi, zlecenia znajdują ją same.

„Wszystko tak się szybko wydarzyło” - stwierdza z pewnym zdziwieniem. Bo artystyczne studia to ryzyko i ona była go świadoma. W najśmielszych marzeniach nie umiała sobie wyobrazić takiej sytuacji jak teraz. Dlatego na razie nie patrzy w przyszłość. Pracuje tak, by każda praca była najlepsza na jaką ją stać.

Skomentuj:

Akademia designu: Ola Niepsuj