Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Ludzie z pasją: Pan tu nie stał

TEKST I STYLIZACJA: Agnieszka Osak-Rejmer ZDJĘCIA: Sylwester Rejmer

Brzmi ciekawie zarówno dla tych, którzy świetnie pamiętają kolejkową wymianę zdań, jak i dla tych, którzy znają ją tylko z filmów. Justyna i Maciej postanowili wskrzesić najciekawsze przemysłowe wzornictwo PRL i wprowadzić je do współczesnych wnętrz.

Maciej (rocznik 1982) od dziecka zbierał opakowania, etykietki, zabawki, plakaty z czasów PRL. Kiedy dorósł, zaczęło go fascynować również wzornictwo przemysłowe z poprzednich dekad, którego urok nieoczekiwanie odkrył w swoich kolekcjach. W 2006 roku, wraz z Justyną, założyli blog, w którym opisywali dobre polskie projekty z lat 1950-90. Zainteresowanie tematem wśród internautów było tak duże, że nasi bohaterowie postanowili pójść o krok dalej i założyć sklep. Zamarzyło się im miejsce ze specyficzną atmosferą, koniecznie z paprotką na siermiężnej ladzie oraz herbatą w szklance w metalowym koszyczku. Ale co w takim miejscu sprzedawać? Zaczęli więc najpierw projektować (a potem produkować) przedmioty użytkowe i ubrania nawiązujące do estetyki minionych lat. W ten sposób narodziła się marka 'Pan tu nie stał'. Firma jest współczesna, ale czerpie inspiracje z czasów, które dla nieco starszych Polaków mają smak wody sodowej z sokiem malinowym z saturatora, oranżady z torebki lub herbaty Madras.

Justyna i Maciej podkreślają, że inspiruje ich i fascynuje nie sam PRL, ale kultura wizualna minionych lat - liternictwo, ilustracje, graficzny skład publikacji. I jak mówią, słowa, których używają, nazywając swoje produkty (np. cześć, Jan Kowalski, art. spożywcze) nie są zarezerwowane tylko dla czasów PRL-u, są ponadczasowe. Inspirację czerpią z wyrazów i określeń, które, niestety, wyszły już z obiegu, np. sprawunki, bonifikata, bajzel, dziunia. Ubolewają, że zanika język starych reklam, bo był uczciwszy i przekazywał konkretne informacje, a nie tylko zapewnienia, że coś jest najlepsze i najtańsze. Ich slogany, które umieszczają na koszulkach czy torbach, mają być właśnie sprzeciwem wobec tandetnej reklamy i krzykliwych haseł. Choć korzystają z komunikatów niezrozumiałych dla młodzieży, która nie pamięta już czasów Teleranka, to właśnie dwudziestokilkulatkowie są głównymi klientami ich sklepów. Kupują nie tylko T-shirty i bieliznę (w orzeszki ziemne lub z napisem amant), ale i naszywki (dla zuchów i miłośników technikum odzieżowego), pościel (w kiszone ogórki) i zmywalne tatuaże (puszka nieśmiertelnego paprykarza szczecińskiego lub telerankowy kogucik).

Do współpracy (i projektowania) nasi goście zaprosili wielu polskich artystów, np. Janusza Stannego, Piotra Młodożeńca, Andrzeja Krajewskiego - dzięki temu powstała seria plakatów. Lista współpracowników-artystów jest zresztą imponująca - są na niej m.in. Katarzyna Bogucka, Bohdan Butenko, Justyna Ejsmont, Hakobo, Instytut Książki, Mikołaj Długosz, Państwo Kalinowscy, Kato, Kamp!, Mamsam, Aleksandra Niepsuj, Robotata, Royal with Cheese, Dawid Ryski, Rafał Szczepaniak, Studio Otwarte, The New Black.

Na początku Justyna i Maciej identyfikowali się wyłącznie z wielkomiejską Łodzią (tu mieli sklep, tu wciąż produkowany jest prawie cały jego asortyment). Postanowili jednak wyruszyć na podbój świata - w czerwcu tego roku otworzyli sklep w centrum Warszawy, a kilka lat temu całą rodziną przenieśli się na wieś, w okolice Krajobrazowego Parku Wzniesień Łódzkich. Dom bliźniak zbudowali do spółki z rodziną Justyny. Dzięki temu 6-letni Tymek ma się z kim bawić. Dom odzwierciedla ich pasję - zestawili w nim nowe meble ze starymi, a całość ozdobili swoimi kolekcjami, stylowymi prezentami od rodziny, znaleziskami z aukcji internetowych albo z lokalnych targów staroci. Na poddaszu znajduje się "jaskinia kreatywności", czyli gabinet, z którego zarządzają firmą. Cały dom jest w zasadzie poligonem doświadczalnym, na którym testują nowe wyroby - pościel, ręczniki, kubki - zanim trafią do sklepów.
    Więcej o:

Skomentuj:

Ludzie z pasją: Pan tu nie stał