Mój antykwariat
Mieszkanie osadzone w historii
Mieszkanie wygląda, jakby było zamieszkane od pokoleń, pełno w nim starych mebli i drobiazgów. Piękne przedmioty raczej je zasiedlają, niż wypełniają. Jest wśród nich wiele rodzinnych pamiątek. Przodkowie Ewy i Kacpra pochodzą z różnych stron: z Wołynia, ze Lwowa i z Piotrkowa. Odziedziczone po nich sprzęty tworzą swoiste drzewo genealogiczne.
Rodzinną schedę gospodarze uzupełniają nabytkami wyszukanymi w antykwariatach i na targach staroci. Nie kierują się przy tym preferencjami dla określonego stylu czy okresu; wybrane sprzęty i drobiazgi po prostu muszą się im podobać. Wszystkie są używane na co dzień, chociaż zdarza się, że ich obecne zastosowanie bardzo odbiega od pierwotnego. Nierzadko jakiś mebel albo jego fragment staje się częścią zupełnie nowej całości.
Ewa i Kacper nie traktują swojego mieszkania jak muzeum, nieustannie je zmieniają. Przyznają, że ideałem byłoby mieć w sąsiedztwie przepastny magazyn, w którym można by trzymać rzeczy i zależnie od nastroju modyfikować scenografię wnętrz. Mieszkanie ma bardzo indywidualny charakter, ale formuła, według której powstało, jest uniwersalna. Sprawdziła się już w Cafe Antykwariat, której współtwórcami byli gospodarze. Niedługo w Teatrze Wielkim otworzą drugą kawiarnię - Antrakt. Również będzie pełna starych mebli.
- Więcej o: