Gdy młode małżeństwo wprowadzało się do mieszkania świeżo zmodernizowanego przez poprzednich właścicieli, wydawało się, że nie czeka ich szybki remont. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że solidne meble z lat 30., odziedziczone po babci, choć pasowały do stuletniej kamienicy, zmieniły klimat wnętrza na nieco mroczny, ciężki i staromodny. Nie pozostało więc nic innego, jak przeprowadzić kurację odmładzającą. Zaczęto od koloru. Fragment jednej ściany został pomalowany na kolor błękitny o
turkusowym odcieniu. W ten sposób powstało wyraziste tło dla starego szafkowego zegara z pociemniałego drewna orzechowego. Niebieska barwa pojawiła się też w innych miejscach - w oknach i na kanapie. Zastosowanie tak modnego ostatnio zestawienia kolorystycznego nadało wnętrzu wygląd znacznie nowocześniejszy i zdecydowanie bardziej finezyjny. Podobny efekt przyniosła drobna przeróbka dość masywnego kredensu. Odłączono od niego nadstawkę dolnej szafki i jako samodzielny mebel powieszono ją na ścianie. Przestrzeń pomiędzy obydwoma częściami kredensu wykorzystano do wyeksponowania nowoczesnych przedmiotów dekoracyjnych - na blacie stoi szkło i ceramika, a na ścianie nad nimi wiszą rysunki autorstwa właścicielki mieszkania. Zabieg prosty, a efekt zaskakująco dobry.
Podpisy
Na niebieskim panelu nawiązującym do barwy zasłon i lampy właścicielka namalowała geometryczny wzór - białe koła wielkości tarczy zegarowej Pod sufitem stylowe, ozdobne sztukaterie.
W wysokim, przestronnym pomieszczeniu dobrze się prezentują ciężkie stylowe meble.