Aneta Kosiba, architekt wnętrz: - Pokój dwuletniego Antosia był urządzony dość przypadkowo. Obok mebelków typowo dziecięcych stały tu wysłużone sprzęty, które przestały już być potrzebne dorosłym domownikom. Poza tym każdy z nich miał inny kolor. Zestawienie nie pasujących do siebie form i barw powodowało wrażenie chaosu. Na dodatek, kompletując wyposażenie, nie zastanawiano się nad funkcjonalnością wnętrza. Namówiłam więc rodziców Antosia do wymiany niektórych mebli i innego ich ustawienia, a także do ujednolicenia niespójnej kolorystyki. Dzięki temu w pokoju zapanował większy ład. Na koniec udekorowałam puste dotąd ściany wesołymi malowidłami, które wprawiły malucha w niekłamany zachwyt.