Mieszkanie zaprojektowane po francusku
Woli francuskie obyczaje (budowlane) od polskich. Lubi nowoczesność, ale z radością spełnia marzenia z dzieciństwa. Popatrzmy, jak Francuz wyobraża sobie idealne M.
Ponieważ mieszkanie nie jest duże, pan domu i projektant Ludwik Szperl uznali, że warto je optycznie powiększyć. W łazience, toalecie, przedpokoju i korytarzyku prowadzącym do sypialni powieszono więc lustra dające złudzenie większej przestrzeni. Wyposażenie salonu - wygodne skórzane fotele i kanapa oraz nieduży szklany stolik kawowy, przy którym można przyjąć gości - pochodzą z poprzedniego polskiego mieszkania Michela. Obok, w pobliżu kuchni, urządzono kącik jadalny. Jego ścianę zdobi obraz autorstwa Bible'a Broksa inspirowany książką Douglasa Adamsa "Autostopem przez galaktykę". W kąciku stoi okrągły szklany stolik i krzesła z Ikei (z nogami w kształcie płóz, które nie niszczą wykładziny). Początkowo nogi tych mebli miały różne barwy, potem zostały polakierowane na jednakowy, czerwony kolor.
- W moich mieszkaniach musi być coś współczesnego, a meble z Ikei to znak czasu - tłumaczy Michel. Znakiem czasu są również szklane rozsuwane drzwi do kuchni - po ich zamknięciu przestrzeń nadal sprawia wrażenie otwartej. Poza tym suwane drzwi nie zabierają cennego miejsca. Francuskim zwyczajem w kuchni, a nie w łazience, stoi pralka. Właśnie w tym mieszkaniu gospodarzowi udało się zrealizować swoje marzenie z dzieciństwa. Z tamtych czasów zapamiętał amerykański film gangsterski, w którym ważną rolę odgrywała biblioteczka z tajnym przejściem. Od tej pory marzył o takim meblu. Jego drewniana biblioteczka w stylu angielskim nieodmiennie wywołuje zachwyt i zaciekawienie wszystkich gości. Jest polichromowana, ozdobiona toczonymi tralkami. Motywy występujące na polichromii - tulipan i liść ostrokrzewu - zostały zaczerpnięte z kaukaskiego dywanu, który leży na podłodze w salonie. No i najważniejsze - jedną z części można odsunąć i przejść z pokoju do sypialni.
Mieszkanie Michela jest proste i funkcjonalne. On sam jest z niego bardzo zadowolony. A goście? Zdarza się, że ci, którzy są tu po raz pierwszy, gubią się mimo niedużego metrażu. Może to zasługa luster? A może ukryte są tu jeszcze inne tajemne przejścia?
- Więcej o: